Moja przyjaciółka, która nie ma tu konta przesłała mi na gg swój komentarz i prosiła żebym tu wstawił:
Według mnie nie było to aż tak zaskakujące. Wiadomo było, że Li na pewno nadal jest w ciąży, że Em to wredna kanalia, która ma nierówno pod sufitem, że Maks zostanie wrobiony, i że Collin pokocha Alię, a ona będzie to traktowała jako zabawę i nic więcej. No możliwe, że się nawet w nim zakochała, ale nie chce tego przyznać. Za to zaskoczył mnie Chris. Od razu wiedziałam, że to Em się przyczyniła do porwania Marco. Osobiście koszmarnie mnie wpienia, kiedy mówi o nim Marcus... Za to Alię lubię tak czy tak i miejmy nadzieję, że poprzestawia jej się w tym baniaku i jednak nie da kosza Collinowi. Tak w ogóle to o wiele bardziej lubię jego niż np. Marco. I baardzo szkoda mi Sophie ;( Lubiłam ją, nie ma co. No i mam nadzieję na spektakularną śmierć Dantego, podłego tlenionego padalca, Em, na którą nie mogę wymyślić dość obraźliwego wyzwiska i Chrisa, złego klona Marco, tylko, ze z warkoczem... No i Mei jakoś tak raz mnie wpienia, a raz nie. No i mam nadzieję, że jednak ona i Marco do siebie wrócą i będą mieli córkę.
Wcześniej miałam nadzieję, że Marco rzuci w dym i Em i Mei i wróci do Sophie, ale cóż, nie ma już na to szans.