I nastepny czytelnik

Dzięki.
Wiesz, nie widzę fragmentu, w którym napisałam, że aferę zrobili "od razu"

Po prostu w pewnym momencie ktoś się tym zainteresował...
A z tym uprzedzaniem to wiem, że to bezsens; u mnie jeszcze w podstawówce robili tzw. próbne alarmy, trzy razy w roku szkolnym (na początku, kilka dni po rozpoczęciu drugiego semestru i w okolicach zakończenia) w czasie lekcji dzwonił alarm i wszyscy musieli się wypakować z budynku. Problem w tym, że niektórzy nauczyciele uprzedzali nas o tym, mówili np., żebyśmy się nie rozpakowywali bo zaraz będzie alarm (

), albo że na następnej lekcji będzie.
Więc taka sytuacja jest bezsensowna, ale możliwa!