Odp: Marzenie jutra
Wzruszyć to się nie wzruszyłem, choć serce mam gołębie. Historia niekiedy do bólu prozaiczna, zwłaszcza w pierwszych odcinkach, które znacznie lepiej byłoby przedstawić w fotograficznym skrócie. W przeciwnym razie czytelnik znudzi się jak mops zanim dobrnie do momentu z odkryciem ciąży - a od tej chwili coś zaczyna się dziać w tym nierychliwym jak dotąd opowiadaniu. Bardzo dobrze odebrałem pasmo przemian głównego bohatera - ciekawe jak na skromne warunki fotostory. W całej historii raczej nie szwankuje realizm, to na plus. Muszę pochwalić też rozsądne, konserwatywne acz niemoralizatorskie podejście do problemu aborcji. To Ci się chwali. Na pohybel lewactwu!
Będę upierał się przy swoim - zdjęcia są ważne. Są megahiperduperważne a niektóre z Twoich ujęć są naprawdę niezgorsze.
|