View Single Post
stare 18.08.2011, 07:41   #12
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Lovely Universe

Dobra, przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale odcięło mnie od neta po sobotnich burzach Więc nadrabiam zaległości:

Nesyetta

No, cóż. Nie wiem, co napisać Wielkie dzięki za komentarz

piostrze

Cytat:
Detektyw Georgia i jej przygody strasznie mnie wciągnęły, ale to FS chyba jeszcze bardziej polubię,
O! Właśnie chciałbym, żeby to FS nie było postrzegane tylko i wyłącznie w cieniu Robertsówny, choć takie porównanie bardzo mnie podbudowało zarówno do tworzenia jednego jak i drugiego

Cytat:
lubię tematykę wszelakich zjawisk paranormalnych, więc akcja tocząca się w kosmosie jest dla mnie czymś wspaniałym,
Widzę, że trafiłem w gusta wielu osób na tym forum

Cytat:
trzy różne charaktery, których wspólne przygody mogą być bardzo ciekawe
O tak! To Wam gwarantuję! Dzięki za komentarz



A teraz już next episode, który miał być już dawno dawno. Zapraszam do czytania ^_^



ODCINEK 2

Casey O’Hara nie mogła się poruszyć. Stała jak wryta, ze wzrokiem skupionym na jednym punkcie. Gdyby ktoś ją w tej chwili widział, pomyślałby, że coś jej się stało – wypadł jej dysk, albo przymarzła do ziemi. Powodem jednak tego chwilowego bezruchu nie były żadne z praw fizyki i biologii, ale widok, który tak ją zamurował.


Kobieta wpierw nie potrafiła zidentyfikować obiektu, który się przed nią ukazał, gdy odgarnęła śnieg. Bryła lodu, w której to coś się znajdowało, skutecznie rozmazywała zatopiony w niej obiekt. Z czasem, dzięki swej wyobraźni, Cas zaczęła sama dobierać kształty, aż z przerażeniem doszła do jednego wniosku: tam jest człowiek!

***

- Błagam cię, Casey, naprawdę nie mam ochoty na takie wygłupy! Hibernacja już dawno przestała być modna. – Linn od niechcenia podniosła się z łóżka. – Rozumiem, że chcesz mnie wykorzystać do odgarniania śniegu, ale na miłość boską, jest szósta rano.


- Po pierwsze, to nie są wygłupy. Po drugie, wciąż wiele osób postanawia się hibernować, choć moim zdaniem jest to bezsensowne. Po trzecie, do niczego nigdy cię nie wykorzystałam i nie wykorzystam. Po czwarte, jest w pół do siódmej. Po piąte, po co ja ci to w ogóle mówię? Sama wszystko zobaczysz. Ubieraj się szybciej!
- Jeżeli to kolejny z twoich idiotycznych żartów, to zamorduję własnoręcznie. Czemu nie poszłaś do Dave’a? To on się zna na lodzie, nie ja.
- Dave od razu by zrobił to co bym chciała i nie miałabym się z kim kłócić. Po za tym czym dłużej śpi, tym dla nas lepiej.


Linn już po chwili wyszła z garderoby. Miała na sobie lekką bluzkę i jeansy, bowiem trzeba Wam coś wiedzieć: genussowie nie odczuwają zimna, dlatego też tak bardzo polubili tą mroźną, a miejscami strasznie wilgotną część galaktyki. O ile inne planety w bardzo dużym stopniu upodobniły się już do Ziemi (podobny klimat i sztucznie wytworzona atmosfera) o tyle Oux wraz z tysiącami podobnych sobie wysepek, wciąż pozostawała tą niewiadomą i słabo zaludnioną dzielnicą kosmosu. Coś jak Antarktyda albo Grenlandia dla prymitywnych ludzi aż do XXVI wieku poprzedniej ery.

Kobiety wyszły na zewnątrz.

- Myślałam, że skoro budzisz mnie tak wcześnie, to przynajmniej załapię się na wschód słońca. – niebiesko-skóra zmierzyła wzrokiem horyzont, ten jednak był już z każdej strony błękitny.
- Mam dla ciebie coś znacznie ciekawszego, niż głupie zjawisko. – Casey wskazała bryłę lodu leżącą w ziemi. Linn od niechcenia podeszła do przyjaciółki i zbadała wzrokiem wskazany obiekt.
- Jesteś pewna, że tego wcześniej tutaj nie było?
- Skąd mam to wiedzieć? Wyszłam z bazy pierwszy raz od miesiąca, a odwalanie śniegu przed Św. Aurelią to już chyba prehistoryczne zajęcie.
- Same i tak nic nie zrobimy. Ja bym to zostawiła. Przecież lodu na tej wyspie jest od cholery. Może to po prostu zamarznięta plastikowa lala?
- Nie w każdej bryle lodu jest plastikowa lala, więc to i tak nadal jest fascynujący obiekt.


- Rób co chcesz. – Linn machnęła ręką. – Ja wracam do środka. Nie mam zamiaru tutaj zamarznąć.
- Przecież ty nie odczuwasz zimna.

Genusska syknęła z niezadowoleniem.

- Uwierz mi, że czasami wolałabym.

***


- … no i wtedy to znalazłam! – dokończyła swoją opowieść Casey, wokół której zgromadziła się już spora publiczność. Głównym słuchaczem był profesor Gregory La Torre, który od czasu do czasu potakiwał głową, raz robiąc zaskoczoną minę, a potem niezwykle zmartwioną, na końcu zaś mądrze kiwając głową.
- Dziękuję, Cas. – rzekł w końcu, kiedy oczy wszystkich zgromadzonych skupiły się na nim. – Nigdy nie słyszałem tak fascynującej historii o odgarnianiu śniegu. Nie mogłaś nam po prostu tego pokazać?
- Uznałam, że geneza odkrycia jest równie ważna jak ono samo. Myślałam, że panu, profesorze, jako osobie, która ma to zbadać, takie rzeczy się przydadzą.


- Ja nie jestem detektywem, tylko antropologiem. Mogę zbadać kto to, ile czasu jest już w lodzie i inne przyrodnicze duperele, ale skąd to się tu wzięło – nie wiem. – profesor bezradnie rozłożył ręce, żeby zobrazować jak wszechstronna jest jego niewiedza na ten temat.
- Ja wiem. – odezwał się ktoś nagle. To był męski głos, w dodatku z poza tłumu. O’Hara natychmiast poznała ten głos – to był Dave. Mimo, że nie ucieszyła się na jego widok, faktycznie mógł okazać się pomocny.
- Przepuście mnie. – znowu ten sam głos. Tym razem oczy wszystkich powędrowały na młodego chłopaka, który dumnie szedł z podniesioną głową, żeby zbadać tajemnicze zjawisko. Coś jak chłopak wśród rozryczanych dziewcząt mówiący: to tylko robak.

Dave podszedł i ukucnął przy bryle lodu. Przez chwilę badał ją wzrokiem.


- Myślę, że ktoś ją tutaj podłożył.
- Dave, na miłość boską! – Cas krzyknęła z niezadowoleniem. – Ciebie nie można wypuszczać z domu! I nie odprawiaj mi tu cyrków!
- A myślisz, że czym jest zamrożona… poczekajcie… zamrożona kobieta na ganku przed domem? – ta przerwa była potrzeba do zbadania płci przez mężczyznę. Zajęło mu to tylko dwie sekundy. - To jest cyrk i skandal. I spieszę z wyjaśnieniem mojego zarzutu. Otóż: Po pierwsze, bryła jest dziwne równa, jakby wygładzona, albo ktoś uformował ją w jakimś naczyniu. Może ktoś się zahibernował i wypadł z transportera. Z tym, że nie wygląda to raczej na przypadek. Brzegi bryły są jakby specjalnie stopione z bryłami naturalnie się tutaj znajdującymi.
- Może to już nowa warstwa lodu? – zauważył profesor La Torre.


- Wtedy pokryłby też górę bryły. Tymczasem, tak jak powiedziałem wcześniej, jest ona idealnie równa. Na brzegach są lekkie wybrzuszenia, coś jak spawy przy metalowych konstrukcjach. Ktoś celowo ją tutaj umieścił. Chciał, żeby zostało to w końcu odnalezione, ale tak, by wyglądało to na naturalne, albo przynajmniej bardzo dawne dzieło.


Dave rozejrzał się po zdezorientowanych gapiach. Nikt nie odważył się niczego powiedzieć.

- Moim zdaniem musimy to odkuć. Jeśli ta osoba ze środka została prawidłowo zahibernowana, być może będzie jeszcze żyła.
- Oux było zbyt piękne do dzisiejszego dnia... – skomentowała Casey i jeszcze raz spojrzała na tajemnicze zjawisko.


„Skąd się tam wzięłaś, kochana?"
__________________
Evil is a Point of View

Ostatnio edytowane przez Gio : 18.08.2011 - 08:50
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem