Okeeej, postanowiłam, że pokażę wam moją nową rodzinkę. Może jak będę dodawać zdjęcia, to mi się tak szybko nie znudzi
Sharon Bailey to młoda artystka, która właśnie wprowadziła się do Queenstown. Nie znała tam nikogo, ale jest bardzo kontaktowa, więc szybko zdobyła nowych znajomych. Queenstown było zupełnie inne, niż jej rodzinne Riverview. Pełno w nim było klubów i sklepów, ale jednocześnie miało przyjazny klimat i było urocze.
Podczas łowienia ryb wpadła na jakiegoś kolesia. Szybko się polubili, ale gość nie był w jej typie, więc zostali dobrymi znajomymi.
Postanowiła odwiedzić sąsiadów. Okazało się, że koło niej mieszka singiel, Damian Gray, który - tak samo jak ona dopiero wprowadził się do Queenstown i nikogo tu nie zna. Postanowili, że będą ze sobą trzymać - w końcu w kupie raźniej
Damian bardzo polubił Sharon. Okazało się, że mieszkał w Bridgeport, ale ze względu na problemy zdrowotne lekarz kazał przenieść się mu do mniejszego miasta. Spaliny i hałas szkodziły mu, jednak dalej lubił imprezować, więc przeprowadził się do Queenstown, w którym szybko się zaaklimatyzował.

Umówili się na następny dzień do kina. Rano Sharon zaczęła malować nowy obraz. Lubiła malować, w końcu było to jej jedyne źródło dochodu, a szło jej całkiem nieźle.
Tutaj idą na film. Okazało się, że nie było już miejsc na "Dzień Świstaka", więc byli zmuszeni obejrzeć "Predatora". Film był rewelacyjny i obojgu się bardzo spodobał.
Po filmie udali się do restauracji. Pomocnik kelnera upuścił na Sharon jedzenie, ale ona się nie zdenerwowała, tylko pomogła mu posprzątać. Dostała od restauracji tort anielski.
Pod koniec spotkania Damian oznajmił, że było świetnie i powinni to powtórzyć. Powiedział też, że Sharon jest bardzo ładna. Dziewczyna była mile zaskoczona, ale Damian zniknął wchodząc do stacji metra..

Ciąg dalszy nastąpi...
mam nadzieję, że nie zanudziłam was moimi historyjkami