Podejrzewam, że nikomu tutaj tytuł "Przeklęta Krew" nie kojarzy się z Onetem, biało-niebieskim (względnie niebieskim) szablonem i opowiadaniem, które można było tam przeczytać chyba jeszcze rok temu.
Jako że mam do owego opowiadania pewien sentyment, stworzenia jego bohaterów nie dało się uniknąć.
Kiedy okazało się, że ma magiczne zdolności, rodzice, prości ludzie, pozbyli się jej z domu przy najbliższej okazji, oddając na wychowanie do świątyni Wilantafiny, opiekunki uzdrowicieli. Obecnie ma piętnaście lat i jest pomocnicą uzdrowicielki Runvod.
Ma zwyczaj zamyślania się w najmniej odpowiednich momentach, szczególnie podczas modlitw i nieustannego wpadania na ludzi, tudzież ściany albo drzewa. Kiedy nie ma żadnych obowiązków, przesiaduje na łąkach w pobliżu świątyni i marzy o swoim księciu z bajki, przez co notorycznie się spóźnia.
Jest dość naiwna i trochę dziecinna. Impulsywna, często robi coś bez zastanowienia. Bardzo przeżywa wszystkie krzywdy i nieszczęścia, z którymi się styka i chciałaby pomóc całemu światu. Jej ciągła paplanina nieraz doprowadza Runvod do szału.
*Ubranie, jako zgodne z wymogami świątyni, nie powinno podlegać ocenie.