Fajne zdjęcia
A teraz moja kolej...
Mały Ron w wózeczku...

Franco poszedł na cmentarz i w podziemiach na urny spotkał... swoją teściową... Czyżby mamusia wybierała już sobie miejscówkę?

Zaczęła z nim flirtować, więc szybko kazałam mu wrócić do domu. Czasami korcą mnie mody wyłączające autonomiczne funkcje romantyczne, ale z drugiej strony, byłoby mniej naturalnie.

Franco i Alecia na romantycznej kolacji... W domu mały Ron jest pod opieką gosposi.

Latka lecą, Ron już nieco starszy.

Ulubiona potrawa, sajgonki

Franco w roli ojca czuje się znakomicie, no a przynajmniej nie słyszałam, żeby narzekał...

Na spacerze...

I na jeźdźcach sprężynowych.
C.D.N, no chyba, że mi się znudzi