View Single Post
stare 24.10.2011, 22:51   #117
Osioł
 
Avatar Osioł
 
Zarejestrowany: 24.10.2004
Skąd: Legionowo
Wiek: 36
Płeć: Mężczyzna
Postów: 112
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: The Sims 3: Zwierzaki - Wrażenia z gry

To znów ja, kompa wywaliło mi na weekend i nie byłem w stanie dalej testować tego jakże ciekawego dodatku do jednej ze swoich ulubionych gier. Dodatkowo miałem raid w World of Warcraft, który i tak nie wypalił ale to nieistotne.

Zaczaiłem w końcu z Leninem, opcje, która pozwala wbić się do sąsiada i zaadoptować zwierzaka, jeżeli takowy się rozmnoży. Właśnie ten bajer miałem z małym źrebakiem, z którym Włodek bardzo się zakolegował, ale nagle nie wiadomo dlaczego młody wraz z matką po prostu znikli z gry, choć w kontaktach u Lenina są dalej. Nie wiem czy niektóre zwierzęta u sąsiadów są trzymane na jakiś okres, czy po prostu zwykły błąd gry?

Po nie udanym złapaniu bezpańskiego psa, który za każdym razem, nagle uciekał kiedy Lenin chciał się z nim przywitać, Włodek zaadoptował małego szczeniaka, którego nazwałem, jakżeby inaczej, Szarik. Niestety jak to bywa w wirtualnych grach, w której złośliwości nigdy nie brak, to zaraz po potwierdzeniu i oczekiwaniu na małego pieska, przybyła pod dom bezpańska psina, na którą polowałem parę dni...hah i nawet dała się ze sobą pobawić. No ale niestety, Szarik jest ważniejszy.

Spodobała bardzo mi się opcja "Oooooch", zawsze ta gra mnie bawiła takimi małymi smaczkami, więc widzę, że twórcy wcale nie śpią.

A! Żona Lenina, której imienia nie pamiętam, miała okazję spotkać się z twarzą w twarz...z jeleniem! Który bez szczelnie zaatakował moją działkę o bardzo wczesnej porze, dodatkowo przybrał tryb ninja, bo z brązowego futerka, zrobił się cały czarny i ten stan trwał bardzo długo. Dodam jeszcze, że skubana kobieta zdołała z parku zakosić żółwia, który jedynie potrafi gryźć palce.

Aaa! Lenin też miał dziwną przygodę kiedy wybrał się do centralnego parku (przypominam, że gram na oryginalnej mapie z podstawowych The Sims3) i co Włodek ujrzał? Stado dzikich koni w centrum miasteczka, które na widok mego ludzika reagowały nerwowo i na domiar tego porobiły "prezenty". Myślałem, że jak dzikie, to dzikie będzie siedzieć w lesie, a nie będzie biegać sobie po metropolii obok samochodów i lodziarki FBI.

Prócz tego zdołałem ujrzeć jak sąsiedzi po adoptowali małe kotki, które poprzynosili do parku chyba w celu pochwalenia się jak młode reaguje bez mamy.

To i póki co tyle ode mnie.
__________________

Arthas, my son

Ostatnio edytowane przez Osioł : 25.10.2011 - 14:21
Osioł jest offline   Odpowiedź z Cytatem