Naraszcie znalazłam czas na pogranie w Zwierzaki. Jak pisałam wcześniej dzieki braciszkowi,który postanowił zrobić porzadek na dysku D i wykasował mi Simsy utraciła wszystkie stare rodzinki w tym panny Parker. Kolezanka chcąc mnie pocieszyć wysłała mi cudowną Simkę,którą kiedyś znalazła na giełdzie wymiany. Tak więc przedstawiam...
Cerra pochodzi z planety Terrań i jest terracenką. Była zmuszona uciekać ze swojej planety,gdyz według tradycji miała pojąć za męża terraceńskiego wojownika,którego wybrali jej opiekunowie.
Cerra była jednak zbyt dumna i niezalezna by wychodzić za obcego sobie męzczyzne,no i przedewszystkim marzyła o prawdziwej miłości. Wsiadła do swojego odrzutowca i teleportowała się gdzieś w kosmos. Akurat trafiło na nasz układ słoneczny. Zbadawszy go,obrała kurs na planete Ziemia-jedyną,która warunkami zycia troche przypominała jej planete. Niestety Terracenka nie należała do najlepszych pilotów i przy lądowaniu rozbiła się nieopodal miasteczka AP,strasząc przy tym kilka dzikich koni i Panią Manson 
Terrakeńczycy należą do bardzo bystrej rasy,więc w drodze na Ziemie Cerra opanowała uniwersalny język Ziemian dzięki czemu mogła się porozumień z Panią Manson.
-Kochana,byłam kiedyś w odwiedzinach u kuzynki w Dziwnowie. Nie takie rzeczy się widywało-odparła staruszka i zaproponowała Cerze dach nad głową za pomoc przy koniach.
Tak oto Cerra stała się Ziemianką.
Ludzie żyją krócej niż Terraceńczycy więc Pani Manson musiała się pozegnac ze światem. Cerra odziedziczyła po niej ranczo. Jako,że było ono w opłakanym stanie,a Pani Manson do bogatych nie nalezała,Cerra zmuszona była sprzedać stare konie. Zostawiła tylko Elle,z którą szybko się zaprzyjazniła. Nie mogła pojąć,że konie sa takie mądre i cudowne. Na Terrań nie mieli koni. Postanowiła wyszkolić Elle i spełnić pragnienie Pani Manson-wygrać wiścig dla zaawansowanych. Długa droga jednak przed nią. Czy jej się uda? czy ludzie nie będa rzucac kłód pod nogi obcej istocie?