No to moja kolej. Ciąg dalszy rodziny Martinez z Appaloosa Plains, mieszkającej na rancho rodziny Fox...
No tak, a dla głowy rodziny to porcji nie ma...

Służąca odpoczywa... Czasami jej pozwalam.

Dzieciak ma taką samą szpetną facjatę, jak tatuś... Zwłaszcza nos... okropne mają ten nosy!

-Prze Pani poproszę loda, ale mam mało drobnych...

-No i proszę jaki smaczny... Lepiej go szybko zjem, zanim mi każą umyć zęby.

Jak ja tego nienawidzę! Nie po to każę Simowi rzeźbić w kamieniu, żeby się rozpadał dla paru groszy za metal\minerał. Gdyby był na to mod... no ale nie ma.

-Co się gapicie? Woltyżerkę ćwiczę!

Ciekawy transparent...

-O jakiś podglądacz!

Cuś wygląda z pudełka...

Idą łeb w łeb...

Ciężko powiedzieć kto wygrał... A oto szumnie brzmiący "Stadion". Jak mnie korci poustawiać tu przeszkody dla koni...

Wyścig do domu zdecydowanie wygra kobieta

-Baby górą!!

Za karę tatuś musi się zająć dzieckiem... Przypomniałam sobie jego imię, Wiktor.

Kocham tą koszulkę. Jest na niej napisane: "Przed praniem wyjąć dziecko"

-Uwaga dorastam! Zacznę być nieznośna, jak wyrosnę na brzydulę!

-No i... klops...