Justyna0307, w ogóle coś ostatnio zanikła moda na komentowanie cudzych zdjęć

No trudno. Przyznam się szczerze, że nie pamiętam Twojej rodziny, ale mają ładne zwierzaki. Szkoda, że nie ma normalnych yorków, tylko takie krótkowłose, no ale nie można mieć wszystkiego...
Rodzina Martinez z Appaloosa Plains...
Do gry wkracza nowa zawodniczka... Berenika jakostam. Powiedzmy, że Wiktor chodził z nią do podstawówki, ale potem wyjechała do szkoły z internatem... Teraz wróciła i znajomość się odnowiła... Janinka poszła na imprezkę do sąsiadów, a Wiktor miał zostać by powitać Berenikę... Ojej, dobrze, że Janinka tego nie widzi...



Ma się czasami takie wrażenie, że zna się kogoś od baaardzo dawna... No ale nawet to pewnych rzeczy nie usprawiedliwia... Wiktor zasłużył na opinię "nieprzyzwoity"... Trudno się z tym nie zgodzić... 

No i stało się... Janinka poszła w kąt. Płakało biedactwo, ale tak to jest, jak się ktoś wdaje w romans z pracodawcą... Janinka nie chce zrezygnować z pracy. Kto inny zagwarantuje jej nieśmiertelność, wieczną młodość i wiecznie pełne paski potrzeb? Tymczasem Wiktor poprosił Berenikę o rękę... Powiedziała tak...

No i czas na ślub... Do ślubu pojechali wysłużonym Gackiem....

Zabawne, ale prowizorki często wytrzymują najdłużej. Ten prowizoryczny park ślubów powstał na potrzeby małżeństwa rodziców Wiktora, o ile mnie pamięć nie myli. No i miałam zbudować coś solidniejszego, ale taaak mi się nie chce...





Temu emerytowi zablokowała się jakaś interakcja, ciągle rzucał płatki kwiatów, w końcu musiałam go zresetować, nie znam tego Sima, po prostu siedział w parku gdy Wiktor i Berenika brali ślub.

Konsumpcja małżeństwa odbywa się w jacuzzi...

Wiktor i jego pomysły...

Kometa jest śliczna...
