Już chyba naprawiłam zapis. Piszę
chyba, bo jak
nie zobaczę, to nie uwierzę. Na razie gra działa, ale przy każdej zacince myślę sobie, że teraz, to już się na pewno wyłączy. Jak na razie grałam z godzinę i wszystko jest OK. Gra wróciła do starych realiów Appaloosa Plains,
zacinam się, ale się nie wyłączam. Chyba wiem w czym był problem. Ja korzystam z moda NRaas Story Progression, jakoś sobie gry bez niego nie wyobrażam, bo miałabym pełno wampirów, a ja tego ustrojstwa nie cierpię. Z resztą, to ten mod ma więcej urozmaiceń

No i w tym modzie jest coś takiego, że można wyeksportować do pliku ustawienia, żeby nie musieć grzebać w opcjach moda przy każdym zapisie. No i ja mam od iluś wersji tego moda ten sam plik z konfiguracją i ładuję go każdemu zapisowi. Przy najnowszym NRaas SP, Twallan trochę zmienił układ opcji i po użyciu starego pliku konfiguracyjnego w Appaloosa Plains, zepsułam niechcący ten zapis. Strasznie się dziwiłam, dlaczego nagle ludzie w mieście przestali się rozmnażać i mam coraz mniej ich w mieście... a po prostu NRaas SP źle działał. Na szczęście NRaas Porter pomógł mi przenieść rodzinę z AP do nowej wersji miasta, na razie jest dobrze. Trochę się teraz boję, co będzie w moich dwóch pozostałych zapisach. Jeśli też są popsute, to będzie to ich koniec... Koniec Bardów i Ćwirów, będę musiała zacząć od nowa. Już kilka razy przenosiłam te rodziny do nowych wersji ich miast, ale teraz drzewa genealogiczne są zbyt duże, i nawet Porter nie jest w stanie przenieść tylu ludzi! Nie wyobrażam sobie Bridgeport bez grobów Anastazji i Jasona na cmentarzu...