Hahahahahaha, ma się tę siłę. No tak,nie psuj ludziom (yyy, simom?) życia. Jeju, to mnie zagięłaś, aż tak żeby pozory myliły.. No nie do wiary! : p
A, i mam zdjęcia Stev!
Więc przede wszystkim- zmieniła wygląd.
No kocham biegające konie, kocham!
Mały ślicznot zażera naleśniki.
O, a w tym czasie Steve spotyka się z Shinem, który nie jestem pewna, czy wie, że maluch to nie jego dziecko, hahaha. (tak, sprawdziłam, ojcem jest ten drugi!)
A co, wysłałam ich na randkę. Do Erica(małego) przyszedł opiekun, ale przyszedł jakieś.. 4 godziny po telefonie?
A po randce Stev zabrała Erica na dłuuugi spacer po polach. Spotkali parę dzikich koni, całkiem ładne były.
Co za radość!
A następnego dnia pani domu po raz pierwszy od przeprowadzki dosiadła konia. I oczywiście zaczęła od dokształcania Georga(czy coś).
O, a tu ostatnie zdjęcie z 'malucha'. Eric jest dzieckiem szkolnym. : D
Nie jest taki brzydki. Ma słodkie oczy. (tu w piżamie...)
Dziękuję za uwagę,o ile takowa była. Dobranoc. : )
-Stephenowa.