i u mnie czas na kolejną porcyjkę zdjęć.
Cz I
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1320
Cz II
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1361
cz III
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1419
No cóż, nie zawsze mamy wpływ na to co przyniesie nam nie tylko dzień ale i noc, Booker nie przyśnił mi się wtedy. A może nie pamiętam?
Nieważne, wstałam rano i zaczęłam nowy dzień. Oczywiście przede wszystkim praca. Nie było lekko, pracowałam po 10 albo i więcej godzin, miałam bardzo mało czasu dla siebie, ale chyba powoli się do tego przyzwyczajałam.
Rano do salonu przyszedł Filip Marschal. Akurat nie miałam żadnych klientów, wiec mogliśmy trochę porozmawiać. Nie ukrywam, że zdziwiła mnie jego obecność, aczkolwiek cieszyłam się też bardzo, bo bardzo dobrze Nam się rozmawiało.

Niemal cały czas miałam wrażenie, że Filip ze mną delikatnie flirtuje, ale wiedziałam, że ma żonę i nie zrobiłby jej niczego co mogłoby ją zranić.

Tego dnia nie miałam prawie wcale klientów. Skończyłam pracę i wybrałam się do baru na małego drinka. Booker znowu nie odezwał się cały dzień. Byłam na niego trochę zła. Przecież na ostatnim spotkaniu było tak miło. Nie wiedziałam co myśleć, ale zaczęło mnie to już denerwować. Albo idziemy do przodu albo nie ma co się wzajemnie czarować.
W barze spotkałam nowych mieszkańców mojego sąsiedztwa. Bardzo przystojnego Alana (oczywiście standardowo, zajęty, tak jak Filip) i jego piękną żonę Tamarę Flowerów.

Według tradycji na małych osiedlach, nowych gości wita się domowymi wypiekami i dżemami, ja zaś postanowiłam postawić im drinka. Tamara, odmówiła, co wydało mi się trochę niegrzeczne (mogła chociaż napić się ze mną soku, skoro nie miała ochoty na alkohol). Napiłam się z Alanem.

Drink mi chyba jednak zaszkodził, wróciłam do domu i czułam się tak, jakbym wypiła co najmniej 5 takich. Było mi niedobrze. Zwymiotowałam i od razu poczułam ulgę.

Pobawiłam się troszkę z moim pieskiem

chciałam już kłaść się spać, ale na podobno pyszną nalewkę zawołała mnie Adriana. Chciałam pogadać, nie układa jej się w pracy, jest dziennikarką, która totalnie wypalona, nie ma weny na materiały, a szefostwo od razu się zorientowało co się dzieje. Dodatkowo Adriana potajemnie spotyka się z Pablem, sąsiadem no i niestety jak się okazało - chłopakiem mojej nowej a już bardzo dobrej koleżanki - Dagmary. Adriana niedawno dowiedziała się o jego drugim związku i zupełnie nie wiedziała co ma zrobić. Szczerze, mówiąc ja nie zupełnie nie wiedziałam co mam jej doradzić. Słysząc jej słowa, żal i wątpliwości, cały czas myślałam o Filipie, i o tym jak miło było dziś spędzić z
nim cały niemal cały dzień na rozmowie.

A potem, dla poprawy nastroju, razem z Adrianą postanowiłyśmy poszperać w jej szafie.
Następnego dnia rano, czekał mnie ciężki poranek. Byłam mega zmęczona, mocna kawa też nie pomagała.

później praca, praca, zlecenia, zlecania. Teraz to ja jeżdżę również do klientów. Zależy mi na ilości zleceń i pieniądzach, wiec nie wybrzydzam, tylko pracuję i pracuję.

...i upragniony sen.

Dziś Booker znowu się nie odzywał, to już drugi dzień milczenia. Nie odpowiadał nawet na moje smsy. Filip też się dziś nie pojawił, i szczerze mówiąc nie wiem już sama, za którym z nich dziś tęskniłam.
Kolejny dzień, ciekawe czy dziś także zasmakuję smaku milczenia ze strony Bookera?
Ojej zapomniałam o praniu!
Dziś w pracy odwiedziła mnie mama,

....i nowa koleżanka z pracy Sophie Ellis. Mam ją trenować, szkolić i nadzorować.

ćwiczyłyśmy na jej samej. Troszkę stylizacji w bieliźnie.

Zamieniłam jeszcze kilka zdań z mamą i powróciłam do pracy.
Być może coś w tym jest, że jeżeli pracujemy i skupiamy się na jakiś zajęciach, czas szybciej mija i nie mamy czasu na analizy i myślenie, wtedy to co ma być po prostu się dzieje. A ja przekonałam się o tym i tym razem.
Dźwięk telefonu. Booker. Randka dziś wieczorem. Brak wyjaśnień co do dotychczasowego milczenia. Ale teraz już nie były mi potrzebne. Odliczałam chwile do wyjścia z pracy. Nie mogłam się doczekać.
Wystrojona, wymalowana i podekscytowana pojechałam do klubu, w którym się umówiliśmy.

Czekałam na niego około godziny. Cisza, milczenie, nieodebrane przez niego telefony. Złość.
Ale to i tak było nic w porównaniu z tym co zobaczyłam za kilka chwil później...
Moja mama i jakiś mężczyzna, razem. Szczęśliwi, weseli, flirtujący, całujący się....

Od razu podeszłam rozwścieczona. Mama była w olbrzymim szoku.

Zrobiłam im straszną awanturę.

Nie przebierałam w słowach, myślałam, że wybuchnę.
Wróciłam do domu. Czułam, że wszystkie siły i energia mnie opuściły. Byłam zawiedziona, smutna, niemal zrozpaczona. Chciało mi się płakać. Nie wiedziałam co mam robić. Czy dzwonić do taty? Dlaczego mama to zrobiła? Nienawidziłam jej teraz tak bardzo. Dlaczego Booker nie przyszedł i nie dał znaku, dlaczego nie odbierał?

bolała mnie głowa.... wszystko mnie bolało.

nie wiedziałam co mam teraz robić? ogromny mętlik w głowie i sercu.

Opowiedziałam o wszystkim Adrianie. Teraz obie miałyśmy podłe nastroje i brak pomysłów na to jak to wszystko poprawić.
O ile łatwiejsze byłoby życie gdyby moznabyło chirurgicznie usuwać złe wspomnienia i pozostawiać te jedynie dobre. Pamieć o wspaniałych wakacjach i cudownych chwilach. Co robić do czasu aż medycyna poczyni takie postępy? Polegać na koronkowej filozofii przebaczania i zapomnienia? Na to pytanie też nie znałam odpowiedzi....miałam już dosyć tego dnia, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.