@Marl 89 - uuuuuuuu! to sie zacznie dziac ;D ciekawe co takiego zlego narobil, az strach sie bac hehe , nie moge sie doczekac ciagu dalszego
Rodzina Tanimoto ciag dalszy
Steven i Kaori ciesza sie wspolnymi chwilami poki jeszcze moga...w kazdym momencie moze nadejsc ich czas.
Pewnego ranka David otrzymal telefon od jakiegos faceta - okazalo sie, ze byl to jakis znany producent, ktory widzial gre Davida w szkole na uroczystosci i bylby zainteresowany wspolpraca z mlodziencem. David byl wniebowziety!
Po kilku dniach, probach David otrzymal wiadomosc o koncercie dla mlodych talentow organizowany w Ameryce...oczywiscie dostal wejsciowke...
Oczywiscie David musial wszystko powiedziec rodzicom - Amelia byla szczesliwa ze sukcesow syna, zgodzila sie pod warunkiem, ze nie zaniedba szkoly oraz da jej znac jak tylko bedzie na miejscu.
David byl caly w skowronkach, zaczal sie juz szykowac do wyjazdu, ktory bedzie za tydzien....Amelia jako matka ciezko przezywa wyjazd syna tak daleko i to samemu.
W tym czasie Cathrine probuje troche sie podszkolic w charyzmie...nie chce dac plamy przy lubianym blondynie...
Popoludniem Kaori zawolala Amelie...ta zas nie wiedziala z czego sie tak cieszy tesciowa. okazalo sie, ze ta niespodzianka od Steven'a okazal sie tygodniowy pobyt na hawajach, ktory zamowil Steven z zaoszczedzonych pieniedzy.
Amelia byla zaskoczona ale takze szczesliwa...wkoncu staruszkowie beda mieli czas na odpoczynek, wkoncu zasluzyli na to. Biletow starczy na cala rodzine, ale ze wzgledu na wyjazd Davida - chlopak podziekowal, ale wolal jechac na koncert. Cathrine zas wolala zostac w domu...wiec dorosli beda mieli cudowny wyjazd.
Spotkania w klubie teatralnym odbywaly sie takze w miejscowym teatrze...tam Cathi po raz pierwszy rozmawiala z Natsu. Tak jak wszyscy mowili - mily chlopak, uwielbiany przez wszystkich, spokojna osobowosc, uprzejmy, po prostu chodzacy ideal...
Kiedy Cathi zajmowala sie w teatrze przygotowywaniami do prob, Natsu w drodze po napoje dla uczestnikow zostal zaczepiony przez szkolne oprychy...
Kiedy Cathi poszla szukac dlugo nie pojawiajacego sie Natsu...zobaczyla cala sytuacje. Natsu byl w tarapatach - szybko pobiegla do niego, nie myslac nawet o sposobie pomocy, ale musiala cos zrobic...
Zanim lobuzy sie zorientowali Cathi z lekko drzacym glosem nakrzyczala na nich, mowiac ze sa tchorzami, ze atakuja 3 na jednego i ze maja zostawic Natsu w spokoju. Brunet tylko spojrzal co za jedna sie pojawila...
...i skorzystal z okazji, grozac Natsu, ze jesli sie ruszy to stanie sie jego dziewczynie krzywda wyzywajac go, ze jest idiota, szkolnym lalusiem, ze taki slabeusz jak on nic mu nie zrobi...
Ale zanim sie zorientowal brunet nagle dostal potezny kopniak w twarz...to dzialo sie tak szybko, ze i Cathrine i mlody bandyta nie wiedzieli co sie stalo...
Brunet zwial ile sil w nogach <jego koledzy juz zrobili to predzej> krzyczac cos na Natsu.
Cathi byla oszolomiona tym co zobaczyla. W mgnieniu oka Natsu rozprawil sie z tymi bandziorami...nogi za bardzo jej sie trzesly by mogla wstac.
Blondyn tylko spojrzal leniwie na Cathi mowiac, zeby lepiej sie nie wtracala do takich spraw...i odszedl jakby nigdy nic do teatru, gdzie odbywaly sie ich proby.
Pozniej w domu Cathi po tym calym zajsciu nie mogla dojsc do siebie. Widziala calkiem innego Natsu, niz wszyscy inni...silnego, odwaznego, wdajacego sie w bojki chlopaka. Tylko dlaczego w szkole, przy ludziach zachowuje sie inaczej?...dreczylo ja te pytanie.