[img]http://i43.************/257dbh1.jpg[/img]
„Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...”
Na forum już pod koniec października pojawiły się pierwsze świąteczne avatary, w Disneylandzie na początku listopada odbył się koncert świąteczny, na przełomie tych dwóch miesięcy artyści zaczęli wydawać płyty z kolędami we własnym wykonaniu. Ale czy naprawdę warto skupiać się na tym aż tak wcześnie? Postaramy się omówić główne oznaki zbliżających się świąt, w pewien, miejmy nadzieję, ciekawy sposób.
Każdy sentymentalny Polak nie może się doczekać, aż zobaczy reklamę Coca-Coli ze świąteczną ciężarówką (której ostatnio z niewiadomych przyczyn nie ma), niecierpliwie wypatruje reklam filmu, bez którego współczesne święta chyba by nie istniały. Mam tu na myśli „Kevina samego w domu”. W 2010 roku internauci oszaleli, gdy stacja telewizyjna emitująca film w Wigilię Bożego Narodzenia stwierdziła, iż w tym roku zrobi wyjątek i filmu nie wyświetli. Posypały się maile i skargi na stację, „bo jak to, święta bez Kevina?”. Strajk poskutkował, gdyż koniec końców Kevin pojawił się w polskich telewizorach. Ale czy na tym polega sens świąt? Czy w świętach chodzi o to, żeby się najeść, usiąść przed telewizorem i „świętować”, oglądając ten sam film od 10 lat? Widocznie tak…
Do tego wszystkiego dochodzi gorączka zakupów, którą widać gołym okiem już w połowie listopada. Ludzie ubrani w cieplutkie kurtki i czapeczki biegają drżąc z zimna od sklepu do sklepu szukając prezentów dla najbliższych. Rodziny z kilkoma wózkami wypełnionymi po brzegi wszelakimi produktami zajmują całą taśmę, a potem, gdy otrzymują paragon z czterocyfrową sumą do zapłacenia, na ich twarzach pojawia się zdziwienie, i wypowiadają to jakże znane wszystkim pytanie „Aż tak dużo?!”.
Kolejną częścią „świątecznego szału” jest puszczanie „Last Christmas” jako sygnał oczekiwania. Chyba jedna z najpopularniejszych piosenek świątecznych niemająca nic wspólnego ze świętami oprócz pierwszego wersu. Zainteresowanych odsyłam do tłumaczenia.
A co ze strojeniem domu? Podstawową ozdobą jest na pewno choinka, która albo sztuczna – wyciągana z piwnicy, albo kupiona w doniczce zajmuje honorowe miejsce w pokoju. Reszta ozdób to jak zawsze stroiki, które wystarczy szybko przeczyścić z kurzu, lub donice z "gwiazdą betlejemską". Oprócz tego zostaje sprawa udekorowania balkonu/całego domu lampkami – tutaj również występuje coś ciekawego, a mianowicie „wojna o najładniejszy balkon” wśród mieszkających w blokach ludzi.
Co do strojeń, to na pewno każdego cieszy wieczór spędzony w większym mieście obsypanym śniegiem (i solą, czyli razem błotem), z wielkimi kolorowymi choinkami na placach, (za które miasto płaci gigantyczne sumy) i innymi ozdobami przyczepianymi do wszędobylskich latarni (które się świecą, jak... może nie powiem, co).
Wszystko wyżej wspomniane tworzy nieodparte uczucie, że ze świąt Bożego Narodzenia, zrobiły się święta tego, kto kupi więcej i czyje święta będą tandetniejsze. A przecież ten czas powinien być pełen zadumy i spokoju ducha.
Postanowiliśmy zapytać kilku użytkowników forum o ich zdanie na temat całej świątecznej "szopki". Oto ich odpowiedzi na nasze pytania:
Co sądzisz o świątecznej gorączce zakupów?
chrupek: Niestety, myślę, że ta cała "świąteczna gorączka" to tylko kolejny pretekst, aby połazić sobie po galeriach handlowych, stracić czas i wydać pieniądze. Nie uważam, że jest to coś koniecznego, aczkolwiek od ładnych paru lat przedświąteczne zakupy stają się nowym elementem naszej tradycji.
מות: Lubię cały przedświąteczny okres i wszystko, co się z nim wiąże, wliczając w to właśnie gorączkę przedświątecznych zakupów. Lubię też przebywać w zatłoczonych miastach czy sklepach, wydaje mi się nawet ze dodaje to świętom uroku
aneurysm: W tym okresie wolę nie wychodzić z domu, nie lubię zakupów, a co dopiero takiej ilości. Wręcz irytuje mnie bieganie po sklepach, lub szukanie na ostatnią chwilę prezentów.
ddo bwayo: A co mam sądzić? Przyjemnie jest kupić rodzinie czy przyjaciołom jakiś prezent, ta niepewność, jak zareagują. Oczywiście minusem jest pełno ludzi w sklepie, ale czego się można spodziewać?
Scheiße: Nie lubię tego tłoku w sklepach, dlatego z rodzicami zakupy zawsze robimy już na początek grudnia ^.^
Jakie jest twoje zdanie na temat świętowania zbyt wcześnie, np. od października?
chrupek: Myślę, że jest to postępowanie jak najbardziej uzasadnione. W październiku każdy już czuje, że zbliżają się święta i zaczyna na nie niecierpliwie czekać.
מות: Uwielbiam atmosferę świąt, ale uważam, że pierwsze reklamy itd. Powinny zaczynać się dopiero w drugiej połowie listopada. Zresztą jak dla mnie prawdziwy klimat świąt czuć dopiero w grudniu, najlepiej, jeśli leży już śnieg
aneurysm: Każdy świętuje jak lubi, to oczywiste. Mnie jednak to nie przypadło do gustu, po prostu jest za wcześnie, nie ma tego nastroju świątecznego.
ddo bwayo: Zależy, co masz na myśli mówiąc „świętowanie”, jednak w większości wypadków myślę, że to przesada.
Scheiße: Wydaję mi się to trochę dziwne

Jednak jak ktoś tak lubi, to niech świętuje, jego sprawa.
Kiedy zaczynasz czuć świąteczny nastrój?
chrupek: Oj, bardzo wcześnie. Mniej więcej pod koniec października, czyli po zmianie czasu na zimowy.
מות: Jak już mówiłem świąteczny nastrój przychodzi wraz z grudniem i pierwszym śniegiem.
aneurysm: Gdy w domu zaczynają się świąteczne porządki i stopniowe zakupy.
ddo bwayo: Różnie, w tym roku wyjątkowo wcześnie, bo jakoś w październiku właśnie, w tamtym roku pamiętam, że nie poczułam świątecznego nastroju ani razu. Co oczywiście nie znaczy, że już w październiku kupowałam prezenty, słuchałam kolęd itd.
Scheiße: Świąteczny nastrój zaczynam odczuwać już w Mikołajki, potem trochę słabnie, i powraca kiedy idę z tatą na strych po choinkę.
Czy u Ciebie w domu zachowuje się świąteczne tradycje, np. ubieranie choinki, stawianie 12 potraw, dzielenie się opłatkiem, itp.?
chrupek: Raczej tak, choć nie jest to w mojej rodzinie tak radykalnie przestrzegane.
מות: Można powiedzieć, że i tak i nie, razem ubieramy choinkę i dzielimy się opłatkiem, natomiast na stole znajduje się zawsze większa liczba potraw.
aneurysm: Niektóre z nich oczywiście. Nie wyobrażam sobie świąt bez choinki czy opłatka. Jednak wigilię spędzam z rodzicami, więc 12 potraw to o wiele za dużo.
ddo bwayo: Hmmm… niektóre. Ubieramy choinkę, dzielimy się opłatkiem, czekamy do pierwszej gwiazdki i… w sumie nie wiem. To, co się u nas dzieje, jest dla mnie normalne i nigdy nie zastanawiałam się nad tym, które z tego jest tradycją. Wiem, że nie stawiamy 12 potraw i nie zostawiamy miejsca dla niespodziewanego gościa.
Scheiße: Choinkę ubieramy zawsze, 12 potraw też obowiązkowo jest, dzielenie się opłatkiem też jest... Poza tym to już nic
Czy wierzysz w przesądy na temat np. mowy zwierząt czy kładzenia siana pod obrus?
chrupek: Kiedyś wierzyłem, teraz chyba się zestarzałem :<
מות: Nie, nigdy nie kładliśmy siana pod obrus i kłaść nie będziemy, co do mowy zwierząt, ja w to nie wierzę, ale nigdy nic nie wiadomo c:
aneurysm: Jeszcze nigdy nie słyszałam by moje zwierzęta mówiły ludzkim językiem : ) Jestem realistą, więc przesądy to nie moja bajka.
ddo bwayo: Jak byłam mała to wierzyłam, teraz już nie.
Scheiße: Jak byłem mały to wierzyłem w mowę zwierząt

Pamiętam, że rodzice się wykręcali kiedy chciałem pójść do psa, pewnie mówiłbym, że mnie okłamali

Siana pod brus nie kładziemy.
Czy w Twoim domu dekoruje się dom od zewnątrz, czy tylko wewnątrz?
chrupek: Tylko od wewnątrz. Za to choinka świeci tak jasno, że widać ją też na zewnątrz
מות: Mieszkam w bloku, staram się jednak namawiać rodziców na dekorowanie okien, balkonu czy drzwi różnymi świątecznymi pierdołami, które osobiście uwielbiam.
aneurysm: Tylko od wewnątrz. Mieszkam w bloku, więc nie ma innej możliwości.
ddo bwayo: Jeśli obudowany balkon można uznać, na zewnątrz to i tu i tu, jeśli nie, to dopiero od tego roku zaczynamy na zewnątrz (ubieramy w lampki choinkę na wsi

)
Scheiße: Standardowo przed domem wieszamy jemiołę, obwieszamy ją lampkami, do tego jeszcze lampki dookoła drzwi

I to wszystko na zewnątrz.
Gdybyś miał/a kupić prezent świąteczny komuś z forum, kto by to był i jaki byłby podarunek?
chrupek: Trudno powiedzieć, kto by to był, ale prawdopodobnie prezent dostałyby Panie z "naszego zakonu"

. Właściwie nie wiem, co mógłbym im podarować, może zestaw gwoździ? Wesołych Christmasów!
מות: Jeśli chodzi o userów to wybrałbym Jina i Centę, ponieważ z nimi mam najlepszy kontakt. Jinowi podarowałbym na pewno coś związanego z rysowaniem, a Cencie coś zwariowanego, co raczej miałoby jakąś wartość sentymentalną.
aneurysm: Kupiłabym dla Jina zestaw do malowania (płótna, farby, pędzle itd.)
ddo bwayo: Nie mogę wybrać tylko jednej osoby. W każdym razie, na pewno mało aktywnej już Iminashi kupiłabym jakąś płytę z japońskiego rocka albo koreańskiego popu. Aleksandrowi kupiłabym jakiś ładny gorset ewentualnie gdyby cena przerastała mój budżet kupiłabym taki ładny stojaczek na biżuterie w formie manekina. Shannon kupiłabym jakąś mange, a Dominikowi jakąś część do komputera.
Scheiße: Łohoho, trudne pytanie... Myślę, że byłaby to Rosari

Kupiłbym jej Wiedźmina 2, haha, ona wie dlaczego
Co sam/a byś chciał/a dostać na święta?
chrupek: Gitarę elektryczną, mógłbym wymiatać bez pomocy szczotki

.
מות: Chciałbym zgodę od rodziców na drobny piercing twarzy.
aneurysm: Chciałabym dostać gitarę elektryczną.
ddo bwayo: Jakbym mogła fantazjować to jakieś wakacje w Japonii, bilet na koncert ulubionego zespołu, albo przeprowadzka. Jednak, jeśli mam wymienić coś rozsądnego to szczura, książki o Japonii i Korei, może jakiś słownik, czy gadżety z ulubionymi zespołami.
Scheiße: Chciałbym dostać jakąś grę z serii The Sims 3, lub telefon komórkowy
Ile pieniędzy wydałeś/aś na prezenty z tym i w zeszłym roku? Uważasz, że to dużo, czy mało, bądź też w sam raz?
chrupek: Myślę, że żadna kwota nie jest za duża. W zeszłym roku na prezenty wydałem jakieś parę stówek, nie pamiętam dokładnie ile, ale nie jest to za dużo, biorąc pod uwagę, jak liczną mam rodzinę.
מות: Na prezenty dla rodziny zawsze składam się razem z moją siostrą, a jeśli chodzi o prezenty dla znajomych to kupuję zawsze jakieś drobne podarunki, które moim zdaniem pasują im do charakteru. W zeszłym roku wydałem chyba nieco ponad 200 zł i uważam, że jest to w sam raz.
aneurysm: Nie pamiętam dokładnie sumy, nigdy nie kupuje zbyt drogich prezentów. Zazwyczaj są to jakieś drobnostki, bądź własnoręcznie wykonane prezenty.
ddo bwayo: Szczerze to nie pamiętam ile wydałam w tamtym roku, ale uważam, że w sam raz.
Scheiße: Na święta nigdy nie wydaję dużo pieniędzy, gdyż zwyczajnie za dużo ich nie mam ^.^ Zwykle jest to w granicach 30-40 złotych. Myślę, że to w sam raz jak na mnie
Dziękujemy za odpowiedzi
Meryam & kalafjor