Święta, święta i po świętach

Ale za życzenia również dziękuję ^^
Nareszcie udało mi się nadrobić to, na co nie miałam aż tak dużo czasu i trochę mi szkoda, że to już koniec... Tak się właśnie dzieje, jak człowiek się przyzwyczaja do pewnych rzeczy
Odnośnie ostatniego odcinka, to czuję pewien niedosyt. Jakbyś się gdzieś spieszyła, pisząc go (w niektórych momentach). Ogólnie wyszedł Ci dobrze, tak ciepło i uczuciowo ale tak jak wspomniałam, czegoś mi brakuje w kilku miejscach.
(wiem, czepiam się ;p)
Bardzo bym chciała zobaczyć coś nowego w Twoim wydaniu, ale takiego całkiem innego niż to, o czym pisałaś dotychczas
Może losy innej rodziny i tym razem bez "happy endu"?
Podsumowując całe FS: jest mi cholernie przykro, że Tania nie mogła cieszyć się szczęściem wraz z najbliższymi, nie mogę jakoś tego przeboleć... Cieszy mnie natomiast, że Wiktor wybił się z dołka i naprawił wszystkie swoje błędy, choć zapewne całe życie będzie sie za nim ciągnęło to, co zrobił w przeszłości. No i Lily! Najważniejsza postać w FS. Mała na prawdę wiele przeszła i zasłużyła sobie na to szczęście bardziej niż ktokolwiek inny... Lubię "happy endy", mimo że wolę czytać o ludzkich zgryzotach
Na koniec natomiast, chciałabym Ci życzyć niezliczonej liczby pomysłów na nowe FS, które po raz kolejny, wyciśnie z czytelnika wszystkie emocje. Pozdrawiam