Ok, wkoncu ten glupi dom mam z glowy....stesknilam sie za Cathi he he xD
@Marl - bad boye sa najlepsi jeee >

nie moge sie doczekac "podbojow" Roshana xD <uwielbiam chlopcow w simsach, chociaz mi nie wychodza;p>
Rodzina Tanimoto ciag dalszy
Cathi obudzila sie, ale...nie wiedziala gdzie jest i jak sie tu znalazla. Pozniej jednak przypomniala sobie, ze Natsu zabral ja do siebie, kiedy nocowala sama w parku na lawce...
Szybko sie ubrala i zeszla na dol dosc "ogromnego" domu O.o i spotkala tam Natsu. Czujac sie troche zmieszana nie wiedziala co mu powiedziec...
Zanim cos zdarzyla powiedziec blondyn stwierdzil, ze nie teraz czas na pogaduszki i lepiej zeby sie pospieszyla bo spozni sie do szkoly.
Po szkole Natsu odnajduje wkoncu dziewczyne i nagaduje jej, ze nie bedzie na nia czekal, ze oboje ida do jego domu - nie bedzie sie przeciez wloczyc po miescie.
Cathi dosc skrepowana pojechala z Natsu znowu do jego domu - dopiero teraz zobaczyla jak wielki ma dom O.o...
Podczas rozmowy o sytuacji Cathi dziewczyna postanawia w ramach podziekowania za nocleg i pomoc zrobic Natsu jakis posilek...
Natsu sie opieral krzyczac "Nie! Czekaj...nie wchodz tam...powiedzialem stoj!!!" ale Cathrine pobiegla szybko do kuchni...
Cathi zamurowalo gdy tylko weszla do kuchni...
W kuchni byl straszny balagan - brudne ubrania, naczynia, pudelka po posilkach, zupkach jakies rozwalone kartony po pozywieniu...No tak, widac, ze mieszka sam i brakuje tu kobiecej reki, ale Cathi miala polewke z blondyna ^^"
Natsu zaczal sie jakac, czujac zazenowanie i zlosc xD Stwierdzil, ze nie prosil ja o zaden posilek i lepiej zeby juz poszla.
"Ale przeciez sam powiedziales, ze mam przyjsc do twojego domu razem z toba?...." - zapytala ironicznie Cathi.
"..." - Natsu nic nie odpowiedzial tylko znowu se zmieszal...
"No dobra...ech to zawrzyjmy uklad, ja dam ci nocleg dopoki czegos nie wymyslimy, albo nie znajdziesz wlasnego kata, a ty...eee...no zajmiesz sie domem!" - powiedzial zazenowany blondyn
Cathi nie mogla uwierzyc.
"A...ale Natsu nie moge tak wykorzystywac...to nie w porzadku, przeciez to wszystko kosztuje...sama jestem sobie winna.."...
"Glupia! Nie jestes niczemu winna! Koniec dyskusji zostajesz tu, zreszta...juz wole, jak ty tu zostaniesz i zajmiesz sie domem, niz jakiegos obcego sima paletajacego sie po moim domu!...wiec jestesmy kwita!"
Koniec koncow Cathrine zgodzila sie i zajela sie porzadkami w domu...byla mu bardzo wdzieczna za pomoc, gdyby nie on to nie wiadomo co by sie z nia stalo i gdzie by sie podziala...ciekawe tylko dlaczego to robi?...
Natsu w tym czasie zajal sie swoimi sprawami...
Cathi zauwazyla, ze Natsu byl we wszystkim dobry - nawet nie musial odrabiac zadan domowych....gdzie ona musiala poswiecic na to troche czasu...
Wczesnym rankiem Cathi poszla do kuchni i postanowila przygotowac posilek dla Natsu...wkoncu jest mu wiele dluzna...ale niestety po wielu zmaganiach ciagle jej sie nie udaje i pali wszystko co zrobi na piecu...
Cathi byla zla na siebie, ze marnuje tak jedzenie, ale nie chce mu podawac przypalonych gofrow, wiec probuje dalej i dalej...
Kiedy godziny wyjscia do szkoly sie zblizaly Natsu zszedl na dol szukajac zawsze spoznialskiej sie Cathi...nie spodziewal sie, ze przygotuje mu sniadanie...
CDN