@ Lady Sims-niech Vanilii będzie z Mike,Niech sobie da spokój z tymi zonatymi frajerami...
Wracam z kilkoma fotami mojego :
http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=1907 <-poprzednie części.
Juliet miała niezły mętlik w głowie. Czuła coś do Joela,ale była na niego zła za sytuację z blondynką.Była też wściekłą na siebie,bo to ona pierwsza zaczeła spotykając się z Felixem,a potem mu się oddając. Z drugiej strony Joel nic jej nie obiecywał,więc mogła też spotykac się zinnymi..Kurcze,czy tak zachowuje się dziewczyna z porządnego domu?
By troche odświerzyć umysł wybrałą się po zakupy.Gdy już miałą wejść do sklepu ktoś złapał ją za ramie.To Joel.
-Juliet prosze,wysłuchaj mnie.Chciałąem wytłumaczyć tamto zajście.
-No dobrze,słucham...
-Betti przyszła do mnie zapytać jak było na szkoleniu i nagle mnie pocałowała.Już od dawna wiedziałem,że namnie leci.Mówiłem jej nawet,że nie ma szans,ale ona się upierała...Nic do niej nie czuje przysięgam. To ciebie kocham Juliet.
Dziewczynie zrobiło się głupio.Czy on mówi prawde? Spojrzałą mu w oczy.Nie było w nich kłamstwa tylko....miłość.Tym bardziej czuła się podle więdząc,że musi się jemu do czegoś przyznac.
-Joel nawet jeżeli to prawda to i tak nie możemy być razem...
-Dlaczego?
-Bo po tamtym zdarzeniu przespałam się z Felixem...
Chłopaka zatkało.Patrzył na Juliet,która zawsydzona spósiła wzrok i przyglądałą się włąsnym butom.Próbował przetrawić tą wiadomość.Wiedział,ze sam zrobił żle dając się pocałować Betti,ale nie mógł wybaczyć tego co zrobiła Juliet.Przecież ją tak kochał...
-Dobrze ci było?
-Słucham?
-Pytam czy dobrze ci było? No wiesz,przecież to Felix Lastard,gwiazdor wielkiego foramtu.Pewnie ja bym nie potrafił cię tak zadowolić jak on.
-Joel przestań....
-Ty przestań.Wybacz,że zastałaś mnie w dwuznacznej sytualcji,ale teraz widzę,że nie długo rozpaczałąś...
Chciałą zaprzeczyć,wytłumaczyc,ale Joel odszedł już,nawet się nie odwracajac gdy za nim wołała. Wróciła do domu jeszcze bardziej zrozpaczona.Teraz rozumiała,że to własnie na kuzynie jej zależało najbardziej. W mieszkaniu Kati nawet nie zainteresowała się kuzynką,tylko burkneła jej "cześć" i zagłębuła się w jakimś szmatłąwcu. Dziewczyna zamkneła się w swoim pokoju i zaczeła przeglądac zdjęcia,które przywiozła ze sobą z rodzinnego domu. Zatęskniła za rodzeństwem i rodzicami,a nawet za całym gospodarstwem. Nie zastanawiając się dłużej,zaczeła się pakowac. Odpaliła laptom,sprawdziłą rozkad jazdy autobusów,naskrobałą kilka zdań i wyszła rzucając Kati tylko "Wyjażdzam.Pa".
Następnego dnia rano Felix wstał jakoś wczesniej niż zwykle. Miał jakieś dziwne przeczucie. Spojrzał na telefon,ale prócz wiadomości od menadzera nie było nic ważnego.
Zjadł,ubrał się i włączył komputer by prześledzić pośpiesznie wiadomości ze świata.Nagle wyświetliła mu się nowa wiadomość. Zerknął na nią przelotnie,ale gdy zobaczył podpis
Juliet przczytał meila dokładniej.
" Felixe.
Dziękuje za chwile spędzone razem,za tamtą noc i za to,że wziołeś pod uwage moje odczucia i emocje. Niestety,nie dane będzie nam być razem gdyż nie nadawałabym się na dziewczyne gwiazdora.Ty jesteś sławny,musisz ciągle borykac się z paparazzi,reżyserami,fanami itp,ale dajesz sobie rade.Ja niestety bym nie umiała.Zycze ci więc dalszych sukcesów i żegnam.
Juliet
<Cholera> zaklął pod nosem i przeczesał swoje czarne włosy.Nie mógł jej ot tak odpuścić.Czuł coś do tej małej i musiał coś zrobic,ale w tej chwili to musi jechac do pracy. Za 20 min zdjęcia.
W tym samym czasie Joel siedział gapiąc się tępo w telewizor.Już od dobrych 10min nie słuchał o czym gadają aktorzy w filmie.Jego mysli błądziły wokół Juliet.Był wsciekły,ze przespała się z Felixem,ale z drugiej strony bardzo ją kochał i czuł,że ona tez go kocha. Czy te głupie nieporozumienie miało to zniszczyć? O nie! Wstał i pojechał do mieszkania siostry.
-Hej sis,jest Juliet czy już poszła do pracy?
-Wyjechała.
-Co?
-Wyjechałą.Wczoraj wieczorem.
-I ty nic z tym nie zrobiłaś?
-A co,miałam ją za noge złapać?
Joel zbeształ w myślach siostre za jej próżnosc i głupote.Czasami sie zastanawiał,czy pielęgniarka w szpitalu nie podmieniłą jego siostry,jak to możliwe,że on był wesoły,przyjazny a ona byłą tką arogantką,której zalęzało tylko na własnym szczęściu?
Wrócił do domu i odrazu usiadł do komputera by sprawdzić gdzie dokłądnie lezy wieś Juliet,bo napewno tam wróciła. Nagle spostrzegł migającą koperte u dołu ekranu.
" Kochany Joel'u,
Jak przyjechałąm do Bridgeport czułąm się zagubiona sama w tak wielkim mieście.Ty jednak pokazałąes mi uroki miasta a także otworzyłeś przede mną swe serce.Wybacz mi,że tak wrednie zdeptałąm twe uczucie. Pokochałam cię od pierwszej chwili,i gdybym mogła cofnąć czas starałbym sie to wszystko naprawić.Wracam do domu,bo tam jest miejsce takiej głupiej gęsi jak ja.
Kocham cię.Juliet
"
Wybiegł z domu jak oparzony i wsiadł do samochodu.Wieczorem był już w miejscowości,z której pochodziła Juliet.Po drodze zadzwonił do matki by upewnić się gdzie mieszka ich kuzynowstwo i bez trudu trafił do domu dziewczyny. Zdumiał się gdy pod jej domem zobaczył zaparkowaną drogą bryke.
-No ,no kogo ja widze. Co sprowadza samego Felixa Lastarda do takiej wsi?-burknął gdy zobaczył kto jest właścicielem luksusowego auta.
-O pan od dobranocki.Czyżby w odwiedziny do Juliet? Wybacz stary,ale ten wieczór ma zarezerwowany dla mnie.
-Tak? A ja sądze,że ona nawet nic nie wie o twojej obecnosci. Sory gwiazdor,ale nic tu po tobie.Kocham Juliet i wiemże ona też mnie kocha.
-Tak? A mówiła do czego między nami doszło?Jakoś nie przypominam sobie by krzyczałą wtedy twoje imie...
-Dość! Wiem co się stało,ale jestem skory jej wybaczyć,bo mi niej zalezy.
Panowie skakali sobie do oczu jak młode koguty,o mało nie doszło nawet do rękoczynów
Nagle drzwi się otworzyłyi staneła w nich zdumiona Juliet.
-Joel? Felix? Co wy tu robicie? Co się dzieje?
Patrzyli na siebie zmieszani.Joel zaczął jej tłumaczyć,ze ją kocha,że nie obchodzą go jej dotychczasowe relacje z gwiazdorem.Felix zaś wcinał mu się co słowo także zapewniając ją o swoim uczuciu,proponował jej wyjazd za granice,z dala od paparazzi...A Juliet? Patrzyła na nich jak zahipnotyzowana i myslała.Bardzo mocno myślała.
-Felixe,jesteś naprawde wspaniałym facetem jak się cie dokłądnie pozna.To co wypisują gazety o tobie to stek bzdur i pomówień.Jesteś czarujący i kochany,ale...jak juz ci mówiłam.Nie pasujemy do siebie.-rzekłą patrząc w jasne oczy czarnowłosego,a z każdym jej słowem rozumiał,że przegrał tą walkę.
-Joelu,dziękuje że mi wybaczyłeś i..też cię kocham-szepneła wtulając się w ramiona chłopaka i całując go.
Felix patrzył na nich i zrozumiał,że teraz nic tu po nim.Może i zależało mu na Juliet,ale wiedział,że nie potrafiłby jej dac tyle miłosci co ten chłopak.Oddalił się cicho i wsiadł do samochodu. Juliet natomiast zaprosiłą Joela do domu.Wszycy już spali więc cichaczem slizgneli się do pokoju dziewczyny.była wdzięczna opatrznosci,ze jej siostra nocowała tej nocy u koleżanki. Całowali się namiętnie ściągając z siebie ubrania,aż wreszcie wylądowali w łóżku.
<Może i nie jestem tak dobrym kochankiem jak Felix,ale pokaże jej,że niczego mi nie brakuje>usmiechnął się w duchu Joel i z czułoscią,która z czasem przerodziła się w dziką żądze całował swą ukochaną.
Po gorącym BB,Juliet była pewna,że dokonała właściwego wyboru. Joel udowodniła jej (nawet kilka razy

),że ją bardzo kocha i potrafi być namiętnym kochankiem.Zasneli w obięciach snąć o wspólnej przyszłości....