Hej wszystkim! Weekend się zaczął, ja sobie pograłam, ale niestety ze względu na jakieś dziwne łóżko, na którym (...), a potem sobie lewitowali w powietrzu i nic nie dało się z nimi zrobić nie mogłam zapisać stanu gry. Ale zdjęcia dam, a co! (oczywiście większość <ale nie tylko, haha!> zdjęć będzie z Cass na pierwszym planie, także jak ktoś jej nie trawi niech patrzy 'wybiórczo'.)
W domu La Rougów nic wielkiego się nie działo. Byli zwykli, może poza tym, że MIELI jednorożca. A no właśnie. Mieli, stwierdziłam, iż i tak się tym koniem nie zajmuję, więc lepiej wypuścić go do dziczy, co też zrobiłam. Nikt specjalnie nie płakał.
Zdarzyło się coś, co mnie rozbawiło, hahha. Rovena staneła sobie przed Astą (gdy ją jeszcze miałam), zrobiła bojowniczą minę i blokowała autobus, haha!
'Mam jednorożca i nie zawaham się go użyć!'
Wieczorem, gdy Jack odrabiał lekcje..

Rovena gadała ze swoim chłopakiem..

A koty załatwiały swoje potrzeby..

Cassiel wyruszyła na swym różowym motorku by zepsuć przyjęcie P.Zadek. Oczywiście tego nie zrobiła,nie mam serca do takich rzeczy.
Ale impreza była nudna, więc Cass umówiła się z Jaredem na plaży.

(Jared, na co Ty tak się gapisz?! :o)

Zieeeeeeeeeeeeew..
Cass widząc, jaki jej partner jest zmęczony, zaprosiła go do siebie na noc. Pojechali jego 'ciężarówką', co według mnie wygląda strasznie romantycznie.
I tu pojawił się problem. Mianowicie, jako że łóżko jest nieoryginalne zrobiło się pare rzeczy, które pierwszy raz widziałam na oczy..
No, a potem już lewitowanie z kąta w kąt. :<
No i tyle. Aaa, jeszcze zdjęcia Cassiel, bo co to byłby za wpis, jakby jej twarzy i min tu nie było?
Kocham jej zaciesze!
A tu jest smutna, bo pewna jędza nie entuzjazmowała się razem z nią kotami.
W zamian za to była zła stylizacja, hehhe..
Uśmiech diabła.
Okej. Tylee. Zgromcie mnie za ilość zdjęć, ale i tak połowy nie wstawiłam, hahah. A to tylko jeden dzień simowy!
Prognoza na przyszłość: Jack i Rovena niedługo skończą szkołę. Ah, jak te dzieci szybko rosną..

Może wkrótce coś poważniejszego zdziałam z Jaredem? Kto wie. No, o ile gra mi pozwoli, hahhaa. Dobranoc, czekam na Wasze rodziny. : )