View Single Post
stare 14.01.2012, 13:59   #1978
suomii
 
Avatar suomii
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 579
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

Wszyscy macie świetne rodziny, a nowych historyjek pojawia się coraz więcej, że prawie nie nadążam z czytaniem Ale śledzę wszystkie.

Cz. 1
Cz. 2
Cz. 3
Cz. 4
Cz. 5
Cz. 6
Cz. 7
Cz. 8
Cz. 9

Rodzina Craig cz. 10

Dużo się u mnie wydarzyło. ojj dużo..

Zacznę od tego, że Natasza pierwszego dnia w szkole była przerażona. Nie znała nikogo, nie miała z kim rozmawiać, a parę dziewczyn z klasy wrzuciło jej plecak do kosza... Zauważył to pewien chłopak i podszedł do niej pytając się, czy nic jej nie jest. Ta wyjęła plecak z kosza, popatrzyła się na chłopaka i odebrało jej głos... Był nieziemsko przystojny. Kiedy Natasza doszła do siebie rozpoczęła rozmowę z chłopakiem i bardzo o polubiła. Okazało się, że nazywa się Damon Firenze i jest rozgrywającym szkolnej drużyny futbolowej. Nie był jednak tacy jak wszyscy chłopcy ze szkolnej drużyny. Damon był raczej miły, nie puszył się i można było z nim normalnie pogadać. Do końca lekcji siedzieli razem.

Po szkole poszła do niego odrabiać razem lekcje i była u niego do samego wieczora.



A Cindy, jako że mąż pracował całymi dniami, często chodziła do parku odpocząć. Uwielbiała świeże powietrze.



Weasel za to w dni wolne, oprócz spędzania czasu z rodziną, lubił także wychodzić na spacery z psami.



Brian urządził przyjęcie, na które zaprosił także Damona, gdyż znał go z zajęć wyrównawczych z matematyki.



Zauważył, że Natasza ciągle się na niego gapi. Podszedł więc do niej.

-Widzę, że podoba ci się Damon, hm?
-Nie.. to znaczy.. eeee...
-Haha, wiedziałem! Uuu, zakochała się
-Brian, przestań, nie mów nikomu!
-Dobrze, nie powiem...




Całe przyjęcie Natasza przesiedziała spokojnie w kącie i z nikim nie gadała. Wolała obserwować jak wszyscy się bawią.





Dopiero pod koniec imprezy, gdy część gości zwijała się do domu została siłą wyciągnięta przez Amy.

-Chodź tu, co tak sama siedzisz?




Następnego ranka Natasza wybrała się do parku, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. Nagle zauważyła Damona.

-O, cześć. Widziałem cię wczoraj na przyjęciu. Czemu nie podeszłaś, coś się stało? Obraziłaś się na mnie?
-Hmm, co? A, nie, nie, ja tylko byłam bardzo zmęczona...
-Na pewno? Bo jakby było coś nie tak, to zawsze możesz na mnie liczyć.


I tak rozpoczęła się dłuuuuga rozmowa na temat szkoły, znajomych, zainteresowań i innych głupot.



-Wiesz co, Nataszo? Lubię cię. Bardzo cię lubię.
-Ja ciebie też - odparła Natasza i zarumieniła się
-Chyba nie miałabyś nic przeciwko, gdybyśmy częściej się spotykali? Moglibyśmy pójść do kina, na basen, albo jakiś koncert...
-Świetny pomysł!




-Słuchaj, ja muszę już lecieć. Mam trening. To co, w przyszłym tygodniu po szkole?
-Dobrze, może być.
-A, i mam jeszcze coś dla ciebie. - powiedział tajemniczo Damon i wyciągnął kwiaty
-Ojej, to dla mnie? Naprawdę nie trzeba było...
-Trzeba. Dziewczyny lubią kwiaty, mam nadzieję, że ty też. No to muszę już lecieć, do zobaczenia w szkole, pa!






Natasza została sama. Usiadła na huśtawce i długo myślała. Myślała o Damonie, o tym, czy z tego może 'coś' być, czy to tylko jej bliski przyjaciel...



W niedzielę wstała wcześnie i postanowiła nauczyć sie jeździć konno. Tak po prostu. Zabrała więc zgrzebła, siodło i ogłowie i zaczęła się przygotowywać.



Pierwsze kroki były koszmarem. Podskakiwała we wszystkie strony, mimo że koń stępował. Później jednak przyzwyczaiła się i nawet przeszła do kłusa.



Jeździła do późnego wieczora, więc już gdy było ciemno wróciła do domu na kolację. Przejażdżka była udana.



Dni mijały. Zbliżały się urodziny Briana.

Cindy codziennie wstawała wcześniej, aby przygotować dzieciom śniadanie przed szkołą.



Wspólny posiłek.



Cindy kochała wszystkie swoje zwierzaki



Pewnego dnia wybuchł pożar... I to dwa razy...



Weasel się palił i jeszcze miał pozytywny nastrójnik [ma cechę śmiałek]



No i w końcu urodziny Briana. Natasza postanowiła przygotować dla wszystkich napoje, oczywiście bezalkoholowe.



Na imprezę przyszła Adrienne, nie zaproszona! Brian pomyślał, że ma szanse ją przeprosić. O dziwo ona te przeprosiny przyjęła. Wyjaśnili sobie wszystko, i stwierdzili, że mogą się dalej przyjaźnić. Amy to nie przeszkadzało, nawet polubiła Adrienne.



Zdmuchiwanie świeczek...



No i w końcu...



Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że Brian jako dorosły będzie taki ładny. Myślałam że taka krzywa twarz mu zostanie xD



Jedzenie tortu



Aha, no i prawie bym zapomniała... Sandy jest już dorosłym kotem :>



to wszystko, dziękuję
__________________
suomii jest offline   Odpowiedź z Cytatem