Zarejestrowany: 19.11.2011
Skąd: zTęCzOwEjDoLiNy
Płeć: Kobieta
Postów: 288
Reputacja: 10
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
Tra la la,ale mnie ta gra wkurza....Ja tęsknie za dwójką,tylko dla tego,że nie była taka zabugowana jak trójka...Tak,znów mi wcieło rodzinke. Nawet zaczełam grac na dodatkowym zapisie,ale nic to nie dało bo tez sie sch**anił  .
Heh,stworzyłam więc nową,ale jeżeli z nią się coś stanie to robie sobie wakacje od Simów
Przedstawiam wam Deidere i Lucasa McKeen.Poznali sie jeszcze na studiach,podczas imprezy u wspólnego znajomego.On szkolny bohater,wysportowany,towarzyski,kapitan drużyny footbollowej.On-cicha i skromna panienka z dobrego domu.Lucas nie mógł narzekac na brak powodzenia,każda dziewczyna była gotowa mu się oddac.Deidre też się w nim kochała,ale nie liczyła na jego zainteresowanie,więc gdy na imprezie zaczął się do niej przystawiać odrazu mu uległa.Nawet gdy zaciągnął ją do pokoju kumpla.Nigdy nie była jeszcze z mężczyzną,wiec Lucasa zszokowała krew na jej nodze,ale potem cieszył się,że przeleciał cnotke.Od tej pory byli razem.Po zakonczeniu szkoły,wybrali się na wycieczke do Francji,którą sponsorowali rodzice Deidry za jej dobre wyniki na dyplomie.To tam włascie Lucas poprosił ją o ręke.Po powrocie odbyło się huczne wesele.Wtedy też Deidra po raz ostatni widziała swą rodzinę i przyjaciół...Lucas zmienił się po ślubie diametralnie.Przedtem romantyczny,czuły,zabierał ją wszedzie,kupował prezenty,a teraz...Była jego żoną,własnością,niewolnicą...Gdy zaszła w ciąże myślała,że stary Lucas wróci,ale gdy tylko się dowiedział o stanie żony natychmiast zawiózł ją do szpitala na aborcję.Nie nawidził dzieci.Wmawiał Deidre,że nie są gotowi by mieć dziecko.Kiedyś może,ale nie teraz.Od tamtego czasu mineło 10 lat. Dziesięc długich,koszmarnych,monotonnych lat,podczas których Deidre spełniała zachcianki Lucasa by go zadowolić.Bo gdy jej mąż miał zły humor,robił się nieobliczalny....Wymagał od niej by zawsze stawała punkt 5 rano i przyszykowała mu ubranie i śniadanie do pracy.Sama tez musiała się wyszykowac.Nie nawidził gdy chodziłą w szlafroku i nieumalowana <Jak ty wyglądasz? Gdybym chciał ożenić się ze szkaradą szukałbym w cyrku.Ogarnij się!>cisnął w nią któregoś dnia kosmetykami,gdy niezdążyłą się umalowac.Dla niego musiała byc piekna.Jej każdy dzień wyglądał tak samo.Pobudka,szybki prysznic,kilka minut na ubranie i się i umalowanie a potem do kuchni robić sniadanie.Gdy kiedyś zaspała wyciągnął ją z łóżka i ciągnąc za nogi wlókł przez cały dom aż do kuchni.

Gdy już się opanował zostawił ja i wyszedł do pracy.Wróciła wtedy do sypialni i zaczeła płakać.

Takich sytuacji było wiele.Innym razem zaczął na nią krzyczeć za niepozmywany talerz.Musiała oczywiście na jego oczach go umyć bo w innym wypadku poczułaby jego ciężką ręke...



Niedawno szef zlecił Lucasowi jakiś ciężki projekt do zrobienia.Deidre oczywiście musiała wysłuchiwać wiązanki przekleństw jaką jej mąż słał pod adresem szefa gdy już wrócił do domu.Jednak jej myśli zaprzątały inne sprawy.Nieobecny wzrok żony mocno zdenerwował Lucasa i jego złosc skierowała się teraz na nią.
-Jesteś niewdzieczną zdzirą! To ja charuje tyle godziń byś miała na te swoje kosmetyki i szmaty,a tobie nawet trudno jest mnie wysłuchać?
-Kochanie,ależ ja cie słucham..
-Milcz! Zona milczy gdy maż mówi! Jak ty tak możesz? Nie wstyd ci? Inne żony jakoś potrafią zrozumieć swych mężów,a ty głupia myslisz tylko o sobie!



Oczywiście żadne zaprzeczenia i tłumaczenia do niego nie docierały.On miał swoją racje.Gdy wsciekły poszedł do sypialni,Deidre opadał na sofe i się rozpłakała.

Przed snem zachowanie Lucasa zmieniło się nie do poznania,ale Deidra wiedziałą,ze to chwilowe.To jego gra...Przytulał ją i przepraszał.Był czuły i namiętny,by potem zaciągnąć ją do łóżka na "przeprosinowy sex".Poddała mu się,bo wiedziała czym może grozić opór.Jego dotyk ją brzydził,ale w milczeniu przyjmowała jego pieszczoty.Dobrze wiedziała co lubi i mu to dawało,aż nie skończył i nie zasnął.Wtedy znów płakała.


Ktoś zapyta:czemu ona nie odejdzie,jak jej tak z nim zle? Może i by odeszła,ale nie miała odwagi.Czuła,że jest mu potrzebna,że bez niej nie dałby sobie rady.On potrzebował jej uwagi,pocieszenia,potrzebował jej.A że czasami sie uniesie?Cóż...każdy mężczyzna miewa gorsze dni,a ona jako żona powinna być mu posłuszna.
Gdy któregoś popołudnia Lucak zadzwonił do niej żaląc się,że szef kazał mu zostac po godzinach,odetchneła w duchu.Będzie mogła na spokojnie obejrzec telewizje,zrobić kolacje...Nagle ponownie zadzwonił telefon. Czyżby jednak Lucas wracał normalnie? Nie,dzwoniła jej koleżanka,którą poznała na zakupwach.Zapraszała Deidre na drinka do klubu.Kobieta przygryzła wargi.Miała 2-3h zanim wróci jej mąż.Zrobi szybko kolacje i wyskoczy na troche.Przeciez to niedaleko.Jednak coś ją blokowało.Panicznie się bała,że cos sie nie uda,z drugiej strony,tak dawno z nikimnie rozmawiała...Postanowiła.Przebrała sie szybko,poprawiła makijaż i pojechała do koleżanki.
Przeczucia ją nie myliły.Gdy wróciła do domu Lucas stał w przedpokoju mierząc ją wsciekłym spojrzeniem.
-Kochanie miałeś być póżno...
-Zamknij się! To ja charuje jak wół,a ty się szlajasz po miescie? Dziwczyc ci się zachciało?
-Skarbie tonie tak,Lisa mnie zaprosiła...
-Pie**ole tą twoją Lisę! Zabroniłem ci się szlajac! Jesteś moja rozumiesz? Nie pozwole żeby jacych faceci obmacywali cie po klubach!
-Ależ nikt mnie...


Nie dokończyła bo Lucas chwycił ją za ramiona i rzuciał na stół w jadalni.Szaleństwo buzowało w jego oczach.Wiedziała co się stanie.Był wsiekły jak nigdy.
-Zachciało ci się dziwczyć,to zaraz będziesz mogła poczuć się jak prawdziwa dzi*ka!-ryczał zrywając z niej bluzkę i zadzierając jej nogi do góry.Próbowała się bronić,szarpać,błagać,ale on był głuchy na jej płacz.Bił ją po twarzy i gwałcił jakby nie była jego żoną,jakby wogóle nie była człowiekiem...Łzy ciekły jej po posiniaczonych policzkach.Lędzwie przeszywał ból gdy raz za razem w nią wchodził.Czyła się okropnie,czuła się upokorzona,wyprana z emocji.Przestałą się szarpać.Leżała jak kłoda i czekała aż skończy.Gdy wreszcie się zaspokoił,zostawił ją na stole a sam poszedł spać.Ześlizgneła się z blatu niczym szmaciana lalka i potrzymując się mebli jakoś doszła do kuchni.Obmyła twarz.Nagle jej ciało przeszyły spazmy.Znów zaczeła płakac....
Wiem,że troche drastyczna ta moja historyjka,ale jestem nadal pod wielkim wrażeniem pewnego opowiadania mojego ulubionego pisarza,który w świetny sposób opisał przemoc w rodzinie. Obiecuje,że następnym razem będzie spokojniej
__________________
Relax, it's just the game!♛
MOJE SIMY
|