Zarejestrowany: 19.11.2011
Skąd: zTęCzOwEjDoLiNy
Płeć: Kobieta
Postów: 288
Reputacja: 10
|
Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
O tak,wrzucajcie swoje rodzinki,niech ten wątek nie umiera!! ja niestety brzez najbliższy czas nieokreslony nie będe mogła grać w Simsy bo w moim laptopie padła na raz i bateria i ładowarke  . Musze,korzystać z lapka brata,dlatego czasami się tu udzielam. Jednak większość z was nie protestowała przeciwko dodaniu historyjki mojej rodziny bez zdjęć,wiec postanowiłam co nieco naskrobac. Zdjęcia dodam z czasem
Ps.Odrazu zapowiadam,ze w moją historyjkę wplątuje watki z róznych książek,które czytałam,dlatego będzie troche chaotycznie
1. http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=2066
2. http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=2089
-Deidre ty głupia krowo! Znow zaspałaś i przez ciebie spózniłem się na bardzo wązne spotkanie!
-Lucas kochany przepraszam...
-Zamilcz! Na co mi twoje przeprosiny? Szef się ostro na mnie w****ił. Przez ciebie!! Wiesz co cie teraz czeka za karę?
-Proszę,miej litość! Nie chcialam...
-Litość? Chyba żartujesz! Zaraz nauczę cię dyscypliny..
-Proszę nieee....
Deidre zerwała się z łożka ciężko dysząc. Serce biło jej jak oszalałe,a krople potu spływały po skroniach.Dorian także się przebudził i odrazu obiął ją ramieniem. Drgneła pod jego dotykiem,ale gdy spojrzała w jego jasne oczy wtuliła się w niego.Przytulil ją mocno i zaczął pieszczotliwie głaskać po głowie.
-Zły sen?
-Tak.
-Lucas?
-Yhm.To było takie realistyczne.Znów chciał mnie uderzyć...
-Ciii...to tylko sen.On ci już nie zagraża.Jutro odbędzie się rozprawa i Lucas stanie się przeszłością.Będziesz mogła zacząć żyć od nowa.
-Bedzięmy.-poprawiła go i usmiechneła się spoglądając na niego.Także się usmiechnął i pocałował ją czule w czoło.
Często myślała nad ich związkiem.Sama się dziwiła,że tak szybko się przed nim otworzyła po tylu latach samotnoci,strachu i upokarzania.Był od niej młodszy,ale zachowywał się dojrzalej niż nie jeden starszy mężczyna.Rozumiał ją bez słów i ciągle czymś zaskakiwał.Czasami miała wrażenie jakby znał jej mysli.A może tak łatwo okazywała emocje,że można było czytać z niej jak z otwartej księgi? Nawet nie pamietała kiedy ponownie zasneła.Gdy się obudziła Doriana nie było w łożku,ale słyszała brzek talerzy.Narzuciała na siebie szlafrok i zeszła na sniadanie.
Popołudniu oboje pojechali do ratusza,gdzie mieściła sie siedziba sądu.Lucas też już tam był.Stał pod salą rozpraw i rozmawiał z adwokatem.Gdy weszli obrzucił ich pogardliwym spojrzeniem.
-No prosze,muszę przyznać,że rozkwitłaś przy tym szczeniaku.
-Witaj Lucas.Najwidoczniej on potrafi o mnie właściwie zadbać.
-Jak? Zadowalając cię w łożku?
-Widocznie i to potrafi lepiej od ciebie.
Te słowa zdenerwowały Lucasa.Podszedł do niej i podniusł ręke jakby chciał ją spoliczkować,ale Dorian stanął mu na drodze. Spojrzał na młodzieńca wrogo i cofnął się z powrotem do adwokata.Zaraz też wezwano ich na sale rozpraw.
Póznym wieczorem Dorian i Deidre wrócili do domu z lekkim sercem.Sąd zadecydował o rozwodzie i zakazał Lucasowi zblirzania się do eks małżonki.
Mimo,że od wyżucenia byłego męża z domu juz poczuła ulgę to teraz czyła się jeszcze lepiej. Nareszcie jej wieloletni koszmar zniknie,a ona będzie mogła na nowo ułozyć sobie zycie,z mężczyną,którego kocha.
Nie miała pojęcia,że jej życie dopiero teraz się skomplikuje....
Jakiś miesiąc póżniej....
Stwierdzenie,że czuła się jak nowo narodzona,w jej przypadku miało mocne uzasadnienie. Po rozwodzie czuła wreszcie czym jest prawdziwe życie.Na nowo poznawała świat,wychodziła na spotkania ze znajomymi,podróżowała,nawet podejła się nowej pracy,o której zawsze marzyła.A to wszystko dzieki Dorianowi,który ją wpierał i pomagał.
Gdy pewnego wieczoru wróciła zmęczona z pracy nie zastała jak zwykle Doriana siedzącego za stolem w jadalni czekajacego z kolacją. Szukała go po całym domu,ale po nim ani sladu.Zaczeła się martwić.Próbowała się do niego dodzwonić,ale telefon milczał.Z nerwów nalała sobie lampke wina i poszła do sypialni.Może pojechał coś załatwic i padł mu telefon?
Zmęczona i upojona alkoholem szybko zasneła. Przysnił jej się bardzo dziwny sen...Była w jakiś jasnym pustym pokoju.Zaczeła się po nim rozglądać,gdzy nagle przed nią ni stąd ni zowąd pojawił się Dorian.
-Witaj Deidre-usmiechnął się.Cała jego posatć emanowała dziwnym jasnym blaskiem.
-Dorian co się dzieje? Gdzie jesteśmy? Czemu zniknołes?
-Spokojnie,nic się nie stało.A znajdujemy się...hm,jakby ci to wytłumaczyć...Powiedzmy,że to swiat pomiędzy.Swiat alternatywny,gdzie spotykają sie myśli....
Patrzyła na niego zdumiona.Czy on z niej żartuje? Nie,nigdy by sobie na to nie pozwolił.Czemu jednak czuła się jakby ktos jej wyciął głupi kawał?
-To nie głupi kawał Deidre.Wiem,że to dla ciebie niejasne...
-To mnie oświeć!
-Nie wiem czy zrozumiesz,ale owszem,winny ci jestem wyjasnienia. Otóz...pewnie pamietasz jak ci opowiadano o aniołach,które opiekują sie ludzmi? Cii...nie przerywaj mi.W połowie jest to prawda,ale trudno by mnie nazwac aniołem.Jestem raczej kimś kto żył kiedyś,a kto po smierci został przydzielony do opiekowania się wybranymi osobami. W moim przypadku są to kobiety,zle potraktowane przez los.
Z każdym jego słowem otwierała coraz szeżej oczy ze zdziwienia.Czyzby wino jej zaszkodziło i ma omamy senne?
-Chcesz zatem powiedzieć,że jesteś kimś w rodzaju Anioła Stróża?
-Hm,nie dokładnie,ale jak ci łatweij będzie to zrozumiec...Moim zadaniem było otworzyc ci oczy na złe postepowanie Lucasa i obudzić w tobie chęc do walki z nim.Obudzić uspioną dawno temu pewność siebie i pomóc ci z probleme. Teraz gdy wszystko się ułozyło nie jestem ci już potrzebny...
-Nie jestes potrzebny? Dorian ja cie kocham! Chcesz mnie teraz zostawic?
-Deidre i w tym tkwi problem.Ja też cie kocham i to szalenie. Do żadnej ze swoich podopiecznych nie czułem tego co do ciebie,ale mi nie wolno.Poprostu nie wolno,to wbrew zasadom...
-Chrzanic zasady.Dorian ja bez ciebie nie przezyje..
-Przeżyjesz.Dasz rade ukochana.Wierzę w ciebie.
Łzy napłyneły jej do oczu.Miała już dość.To napewno zwykły koszmar,z którego pragneła się prędko obudzić.
Jak na zyczenie jasny pokój stał sie jej własną sypialnia.Otworzyła oczy i tepo wpatrywała się w sufit.Gdy wreszcie do niej dotarło co sie stało spojrzała na zegarek.Był nowy dzien.Zaczeła rozmyslac nad tym dziwnym snem.To było jakiech chlerne s-f! Duchy i anioły nie istnieją,a jak już,to nie wcielają się w młodych mężczyzn i nie rozkochują w sobie cudzych zon!
Jednak gdy Dorian nie pojawił się tego dnia,ani następnego,ani przez cały tydzień,miesiąc zrozumiała,ze to nie był zwykły sen,i że on już nigdy nie wróci.
Zycie dla niej nie miało na nowo sensu. Chodziła smutna i przygnebiona.Z czasem jednak jego twarz zaczeła się zacierać w jej spomnieniach.Pochłonieta pracą i spotkaniami,nawet nie zauwazyła gdy zaczeło dziac sie z nią cos niepokojącego.Z dnia na dzień czuła sie bardziej osłabiona.Miała mdłości i wiecznie chodziła głodna.Najpierw próbowała to bagatelizować winiąc stres,ale z czasem zaczeło do niej docierać co może być powodem jej dolegliwości. Opinia lekarza tylko potwierdziła jej obawy. Była w drugim miesiącu ciązy! Wystraszyła się,że mogło być to dziecko Lucasa,a przecież nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Z obawą dotykała brzucha.Pod jej sercem rozwijało się nowe zycie,i nawet jezeli w połowie należało do jej eks męża chciała je mieć.Miałaby dla kogo zyc.....
C.d.n. i moze z czasem dojdą zdjecia
__________________
Relax, it's just the game!♛
MOJE SIMY
Ostatnio edytowane przez M3Lcik : 30.01.2012 - 13:16
|