View Single Post
stare 03.02.2012, 18:39   #2149
M3Lcik
 
Avatar M3Lcik
 
Zarejestrowany: 19.11.2011
Skąd: zTęCzOwEjDoLiNy
Płeć: Kobieta
Postów: 288
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Opowiadamy jak sobie gramy

@Milkie-doskonale cie rozumiem. Sama zauważyłam,że nie gram już tak spontanicznie,ale dla historyjek. Mnie taka gra dla samej siebie szybko by znudziła,ale z drugiej strony granie by robic tylko zdjęcia to też nie radocha...

No,ale póki mam pomysły to będe kontynuować historyjke mojej rodzinki.
Poprzednie ->http://forum.thesims.pl/showpost.php...postcount=2121


Z miesiąca na miesiąc brzuszek Deidre rósł coraz większy. Musiała zrezygnować z pracy by koleżanki nie dociekały z kim ma dziecko. On sama była przerażona myślą,ze maleństwo jest jej eks męża. Jak miała mu powiedzieć,że spodziewa sie jego dziecka? Przecież Lucas nienawidził dzieci. Ale sama nie da rady w utrzymaniu siebie i dziecka...
Któregoś wieczoru gdy z nudów oglądała jakiegos tasiemca poczuła coś ciepłego na spodniach. Wstała z kanapy ja oparzona. Cała była mokra. Odeszły jej wody. W panice niewiedziała co ma robic.Chciała sięgnąc po telefon gdy nagle nogi odmówiły jej posłuszeństwa.Zakręciło jej się w głowie i czuła,że upada. Jednak nie poczuła twardej podłogi. Czyjeś silne ręce złapały ją w ostatniej chwili i podniosły. Widziała tylko zamazany obraz,ale mogła przysiąc ,że skądś znała twarz nieznajomego...
Gdy się ockneła leżała w sterylnym pokoju. Rozejrzała się po ścianach. To był pokój w szpitalu. Nagle jej wzrok przykuła kołyska w koncie i ciche kwilenie z niej dobiegające. Podniosła się i podeszła do łóżeczka.





W kołysce leżała mała dziewczynka.Gdy Deidre pochyliła się nad nią,maleństo otworzyło oczy i wyglądało jakby na nią patrzyła. Kobieta w milczeniu oglądała dziecko. Czuła jak kamień spada jej z serca. Dziecko nie było ani troche podbne do Lucasa,ale delikatne blond włoski kogos jej przypominały.
<Czyżby...nie,przecież o nie mógł...>
Nagle do pokoju weszła pielęgniarka.



-Widze,że się już pani ockneła. No,no narobiłyście nam obie dzisiaj strachu.
-Jak to..?
-No pani to była ledwo zywa,jak panią przywiózł ten młodzieniec
-Młodzieniec?
-Tak,taki uroczy blondyn..
-Dorian...
-szeptneła Deidre
-Słucham?
-Nic,nic...a co z moim dzieckiem? Jest zdrowa?
-Tak,chociaz też nam dała popalić. Gdy się urodziła,wszystko było w porządku,ale gdy ten chłopak znikł jej stan momentalnie sie pogorszył.Ledwo ją odratowaliśmy.W pewnym momencie jednak wszystko wróciło do normy,ajk za pomocą czarów.

Deidre kiwneła głową.Teraz już nie miała żadnych wątpliwości,że ojcem małej jest Dorian,tylko czemu nie został? Czemu jej nie towarzyszy? Czyżby wystraszył się tego,że ma z nią dzieco?
Kilka dni póżniej Deidre i jej córeczka wróciły do domu. Przez okres ciąży Deidre sama wykończyła pokój dziecinny,wiec teraz malutka miała swój pokoik. POłozyła ją w kołysce i zeszła na dół coś przekąsic.



Gdy jednak była w kuchni,usłyszała szmer dobiegający z pokoju małej. Serce podskoczyło jej ze strachu do gardła i czym prędzej popędziła na góre. Gdy wpadła do pokoju dziecka staneła jak wmurowana. Nie tego sie spodziewała. Przy kołysce stała dobrze jej znana męska postac. Trzymała w rękach dziecko i wesoło do niego gaworzyła.
-Dorian?



Mężczyzna odłozył dziecko do kojca i odwrócił się w jej strone. Uśmiechnął się ciepło,jak zwykle.
-Witaj Deidre.
-Dorian,o Boże,to naprawde ty!!

Krzykneła szczęśliwa i wpadła mu w ramiona.Bez namysłu zatopiła swe wargi w jego ustach i zaczeła całować namiętnie.



-Ha,ha Deidre,kochana udusisz mnie-zasmiał się chłopak próbując ją odsunąć lekko od siebie.
Spojrzał na nią,a w jej oczach zakręciły się łzy.
-Czemu...
-Ciii,powiedzmy,że dostałem drugą szanse.
-To znaczy,że zostaniesz? Ze mną?
-Z wami kochanie. Z tobą i naszą córeczka.

Odruchowo spojrzła na dziecko w kołysce.
-Jak to mozliwe?
-Też nie miałem pojęcia. Nawet ci wyżej się dziwili. Gdyby nie fakt,że mała jest z mojej krwi,pewnie nigdy bym nie wrócił,ale więz jaka nas łączy jest dla niej bardzo ważna.
-Pielęgniarka mówiła,ze jak zniknołes to mała..
-Wiem. I dlatego pozwolono mi wrócic.

Patrzyła na niego zdumiona,ale zarazem szczęśliwa. Znów był z nią. Znów mogła go widziec i dotykac. Czuła się jakby ktoś podarował jej nowe,lepsze zycie.
Z czasem Dorian postanowił też oświadczyć się Deidre,co przyjeła z dzikim entuzjazmem Na ślub sproszono wszystkich znajomych i Deidre nie wstydziła się już pokazywac koleżanką swojej małej córeczki,którą Dorian nazwał Dessi.



+BONUS:
Zdjęcie Dessi jako małe dziecko już i zdjęcie z rodzicami





__________________
Relax, it's just the game!♛


MOJE SIMY

M3Lcik jest offline   Odpowiedź z Cytatem