Kocham Cię

Morda się uśmiecha, jak widzę tak długi komentarz. Widać, że należysz do czytelników, którzy próbują wyciągnąć coś więcej z lektury tekstu. I bardzo dobrze Ci to wychodzi, bo wyłowiłaś całkiem sporo nie do końca widocznych znaczeń. Niezmiernie mnie to cieszy.
Bardzo podoba mi się to, że nie do końca ufasz narratorowi, który faktycznie czasem wprowadza w błąd. Tomek to klasyczny nałogowiec - zdaje sobie sprawę z problemu, ale stara się o nim zapomnieć. To wprowadza go w jeszcze większe kłopoty, bo w pewnym momencie przestaje zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół niego. Czy naprostuję jego losy? Nie mogę tego zdradzić. Poza tym zakończenie nie będzie takie jednoznaczne, więc to będzie zależało w pewnej mierze od wyobraźni czytelnika
Co do Radka... Cóż, każdy kocha inaczej. On, jak widać, kocha ponad wszystko. Jego postać jest ważna, ale nie jest ważniejsza niż Tomek, a nawet Przemek. A co dokładnie się wydarzy, dowiecie się wkrótce.
Ciekawe, bo początkowo (za czasów "Detektywa Czechowskiego", bo taki tytuł nosiło w pierwowzorze moje dzieło) Sylwia rzeczywiście WOLAŁA kobiety. Planowałem potraktować jej postać podobnie jak Maćka, tzn. nie wplatać jej w główne wątki, jednak (na szczęście) zmieniłem zdanie. Chłopak ze zdjęcia też miał pewien wpływ na to, jaka Sylwia jest teraz, ale szczegółów, rzecz jasna, nie zdradzę
Również nie uważam, że to męskie opowiadanie. Staram się pisać jak najbardziej wiarygodnie, dlatego cieszę się, że przypadł Ci do gustu mój prosty styl.
Dziękuję za pochwałę

Fragment jeden z tych typowo "filmowych", ponieważ dość łatwo wyobrazić sobie to jako scenę filmu (tak mi się przynajmniej wydaje

).