Tak, tak, zawsze na początku wymienią trzy najbardziej charakterystyczne przedmioty, a potem zapada złowieszcze "...i wiele, wiele więcej"

Zauważyliście, że zazwyczaj oznacza to raptem dziesięć dodatkowych obiektów? Te legendarne już słowa padają w opisie niemalże każdego dodatku czy akcesoriów i za każdym razem wywołują na mojej twarzy kpiący uśmiech. Jeszcze trochę, a EA zostanie okrzyknięte "mistrzem niedotrzymanych obietnic"
PS Ostatnio zauważyłam, że lubię się na nimi znęcać, ale przyznajcie sami, że sobie zasłużyli. Wypuszczając na światło dzienne takie gnioty, jak "Słodki świat Katy Perry" (czy jakoś tak - mdli mnie od samej nazwy), muszą liczyć się z tym, że spłynie na nich fala niepochlebnej krytyki. Skoro z założenia seria The Sims miała być grą uniwersalną, skierowaną do jak największego grona odbiorców, dlaczego tworzą produkt, który całkowicie temu przeczy? Halo, jeśli Katy chce zarobić, niech z łaski swojej wciśnie swój ryjek gdzie indziej - ma przecież tyle możliwości! Ale nie, trzeba było wleźć z buciorami w świat simów i "uszczęśliwić" graczy babeczkową gitarą i drzewem z waty cukrowej...
Boże, widzisz i nie grzmisz.