No, to kolejna fanka się melduje.
Najpierw nie wiedziałam, o co chodzi w pierwszym fragmencie, dopiero imię "Alice" rozjaśniło mi trochę w głowie i domyśliłam się, że to wspomnienie matki Sanae, które powróciło do niej w sennym koszmarze. No i niby coś już wiadomo, ale tak naprawdę nie wiadomo nic, a wręcz tajemnica jeszcze bardziej mnie zaczęła męczyć, bo główkuję na sto sposobów, czymże ta Alice się w przeszłości zajmowała i nic konkretnego wymyślić nie mogę.

A jest to szalenie intrygujące. Podejrzewam, że list (od Marka?) to nawiązanie właśnie do przeszłości Alice. Bardzo mrocznie brzmi... I to: "Nie każdy jest tym, za kogo się podaje." Kim więc tak naprawdę jest Alice Matsuda?
Odcinek był dość długi no i jak się skończył! OMG, a akurat sobie taką klimatyczną, mroczną muzykę zapuściłam i nagle czytam o boskookim nieznajomym z klubu, stojącym przy czarnej maszynie, z petem w ustach, ach! Papierosy to takie straszliwe śmierdziuchy, ale kurczę, jak faceci z nimi męsko wyglądają...!

33 I ja już oczami wyobraźni tego "nieznajomego" ujrzałam, no normalnie w zwolnionym tempie, jak na filmie wręcz! xD Jessssssu, ja proszę więcej takich opisów!

33 I niech oni się już w końcu poznają, noooo...
Czasem mam wrażenie, że prędzej umrę niż doczekam zakończenia... Niestety taki już ze mnie niecierpliwiec.

Weny, weny życzę od groma, aby te odcinki były jak najczęściej.