Kolejna część losów jednoosobowej rodziny Yovovic!
Alice zauważyła, że ostatnio jedyne miejsca, w których bywała, to były siłownia i miejsca starcia z wrogami. Ubrała kurteczkę, bo mimo tego, że Bridgeport jest na ogół ciepłą miejscowością, dzisiejszy dzień niósł ze sobą wyjątkowo zimny wiatr. Tak, więc wybrała się do parku motyli (czy jak to tam się nazywa), ponieważ temperatura pod kopułą przez cały rok jest taka sama.
Rozkoszując się świeżym powietrzem (sztucznie tworzącym się w kopule

) spojrzała na wprost...
Trochę w lewo...
W prawo...
I przypomniała sobie, że tego dnia był nieszczęsny 14 lutego. Walentynki.
Nie mogła dłużej patrzeć na obściskujące się pary, więc poszła do innego parku. Tam, jakaś kobieta czytala romansidło okrzyknięte numerem 1 w tejże właśnie kategorii literatury.
Wetchnęła ciężko i podjechała odwiedzić swoją przyjaciółkę, która przechodziła okres próbny, by być fryzjerką. Jednak, gdy wchodziła do salonu usłyszała jej głos "Dobrze, misiaczku. Przyjedź do mnie o 21. Przygotuję coś dobrego..." Po tym, wyszła zniesmaczona.
Zrezygnowana, wróciła do domu. Jadąc autem, zauważyła reklamę serwisu randkowego, którego hasłem przewodnim było zdanie "I TY też możesz się zakochać!"
Resztę drogi zgrzytała zębami ze złośći.
Nastał wieczór. Wykąpała się i poszła do salonu. Zapaliła świece, przygotowała dobre wino, owoce i włączyła kanał, nadający tego wieczoru tylko komedie romantyczne i inne filmy tego pokroju. Tak, postanowiła topić smutki w trunku z procentami.
Gdy butelka była już pusta, była zmuszona pójść po następną...
Jak widać, "napój bogów" zaczął działać. Płakała, zaraz potem się śmiała, następnie zaś użalała się nad sobą. W końcu, zasnęła.
Jej sen, nie był zwykły. Sniła raczej o wspomnieniach z lat młodzieńczych i zauważyła dopiero teraz, jak wielkie ma powodzenie u płci przeciwnej i o dziwo, dotąd nie zauważyła tego.
Gdy przed jej oczami, przelatywało tysiące obrazków, w pewnym momencie usłyszała dźwięk, który nie przestawał dzwonić, a robił się coraz głośniejszy. Jeszcze na wpół przytomna, próbowała znaleźć telefon.
Odebrawszy, miała wielki żal do rozmówcy, który wybudził ją ze snu.
Po chwili, przestała narzekać i tylko słuchała.