easey - lody ? xD Bolt jest śliczny.
szalola - takie pytania do innego wątku.
No i nie ma rodziny Lively,niestety. Nie udało się odzyskać zapisu. :<
Stworzyłam inną rodzinę,i będę dawać zdjęcia z tej rodziny. Okej,zaczynam. (:
Julia Collins ma już za sobą 18 lat. Mieszka w Appalossa Plains. Kiedy miała 12 lat,jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym,i wprowadziła się do babci. I dalej chodziła do szkoły w Appalossa,skończyła szkołę i zaczęła się sielanka.
I od tego dnia jej życie się zmienia..
Na zegarku piknęła 6:00 rano. Dziewczyna się obudziła.
-
Ech ! Słoneczko świeci,humorek mi z rana dopisuje.. - nagle głowę miała pełną myśli dobrych i złych. Po chwili się zmartwiła.
-
Ostatnio babcia się nie odzywa. Hmm,może do niej zadzwonię.
Wstała,rozciągnęła się.
Już chciała sięgnąć po telefon,a nagle zadzwonił. Pomyślała :
-
To chyba babcia ! - Wzięła telefon i odebrała. Niestety,myliła się. Odezwał się męski głos.
-
Przepraszam,czy rozmawiam z Julią Collins ?
-
Tak.
-
Z tej strony William Shell,policjant. Chciałabym panią poinformować,że ...
-
Że co ?
-
Że pańska babcia została zamordowana. Została już pochowana na cmentarzu,będę tam na panią czekać o 8:00.
-
Dobrze,do widzenia.
Nie mogła uwierzyć,co się stało. Tyle miała myśli o babci w głowie,że aż sama nie wiedziała,co robi.
Poszła się przygotować,pięć minut już była gotowa. Pojechała na motocyklu na cmentarz. Ciągle myślała o babci. Może to policja ją zamordowała ? Albo sama się zabiła ? Julia wcale nie ufała policji.
Dojechała,nie było nikogo oprócz niej. Spojrzała na zegarek,była 8:00.
-
I znowu mnie oszukali.
Cała się rozpłakała na widok nagrobka,bardzo kochała babcię. Była z nią mocno związana. Bolało ją serce.
Chciała wyjść,niestety,drzwi były..zamknięte.
-
Kurde no,kto zamknął drzwi ?!
Kombinowała przy klamce,i udało się. Szybko wyszła,a furtka się znowu zamknęła.
Dziwiła się,że taka furtka,a trudna do otwarcia.
Wróciła do domu. Poszła na taras,i zaczęła rozmyślać się,popijając drinki i leżeć na leżaku.
-
Coś czuję,że to nie prawda,a może i prawda.. cóż,już po babci.
I ciągle o tym samym myślała godzinami..
Dziewczyna postanowiła,że weźmie to sprawę w swoje ręce. Zamiast się lenić,poszła na dół i zaczęła szukać w internecie. Nagle się zdziwiła.
-
To nie była policja,więc to byli raczej..oni ! Jeśli jest nagrobek,to pewnie mnie pogrzeb minął,a oni mnie OSZUKALI ! O nie nie nie,nie dam się tak oszukać !-
Zamknęła laptop,poszła do pokoju,wyjęła z komody walizkę,otworzyła ją,i zaczęła coś grzebać w walizce.
Hmm.. nie zasnęliście przypadkiem ? (; Wena twórcza mnie wzięła,i coś tam napisałam. Tylko nie mówcie,że zgapiłam pomysł od myrteka98. Jeśli by to zraniło myrteka,to przepraszam. Ja mam coś innego w planie. :> Ślę pozdrowienia. *: