Oto kolejna część losów Alice Yovovic
Część 22
Alice poczuła pulsujący ból głowy. W oczy raziło ją jaskrawe światło jarzeniówek. Poczuła zapach dawno rozlanej benzyny, ziemi i metalu. Powoli otworzyła oczy i próbowała dostrzec niewyraźnym wzrokiem, gdzie się znajduje. Rozejrzała się wokół.
Usłyszała cichy śmiech.
- Gdzie ja jestem, do cholery? - mówiła do siebie.
- W środku lasu, kochana. - odezwał się męski głos.
Otworzyła szerzej oczy i poczuła jak jej serce zamarło.
- J-jenkins?! - wyjąkała. Chciała wstać, lecz nie mogła. Spojrzała w dół. Została przywiązana za kostki i nadgarstki do krzesła. Zaczęła drzeć się, wołając o pomoc.
Felix podszedł do niej, gładząc jej policzek.
- Cii... spokojnie, i tak cię nikt nie usłyszy. Tym bardziej, chciałabyś psuć mi zabawę?
Zrobiła skrzywioną minę i splunęła na niego.
Mówić, że się wkurzył, to za mało powiedziane. Zaczął się trząść, jakby zaraz miał wybuchnąć.
Przeszedł szybkim krokiem do stojaku z narzędziami i w jego ręce znalazł się łom.
- Jesteś naprawdę głupia. - krzyknął. - To nawet lepiej dla mnie. Dzięki tobie mam zajęcie na resztę nocy. - dodał ze złośliwym uśmieszkiem.
Zamachnął się, a Alice poczuła okropny ból w okolicach brzucha, a sekundę później dźwięk łamanego nosa. Darła się wniebogłosy. Myślała, że zaraz umrze.
Zadał jeszcze kilka silnych uderzeń. Dziewczyna mimo prób, nie mogła skulić się. Szlochała. Łzy pomieszane z krwią, kapały na jej podkoszulek. Narzędzie, którym zadano jej ciosy, zrobiło rany na jej ciele.
- No to jak? Będziesz już grzeczna?
Tym razem, ze stoickim spokojem zrobił kilka kroków w prawą stronę i usiadł na jednej z szafek.
- Zapewne interesuje cię, jak to możliwe, że nie gniję w moim schronie? - zapytał.
- Ty chory idioto! - krzyknęła zginając się z bólu.
Puścił jej uwagę mimo uszu i kontynuował.
- Nie jesteś aż takim celnym strzelcem, jak słyszałem. Miałaś chyba zły dzień. Kula ominęła i serce i płuca, tak więc straciłem tylko przytomność. Przebudziwszy się, zadzwoniłem do Pierra. Załatwił dla mnie lekarza, który pomógł mi się wylizać z tego. Może trochę zmarniałem od naszego ostatniego spotkania, ale jak widać, mimo tego udało mi się ciebie schwytać. - mówił.
- W dupie mam twoją historyjkę! Jeszcze zobaczysz, wkrótce nieźle cię załatwię, nie podaruję ci tego! - zagroziła.
- Jak na razie nie masz jak, bo jesteś związana. - zwrócił uwagę.
- Słuchaj, lepiej nie pyskuj, bo z każdym twoim słowem pogarszasz swoją sytuację. Ręka mnie wciąż świerzbi! - ostrzegł.
- Spie... - nie dokończyła. Przywalił jej z pięści w twarz. Napłynęła kolejna fala okropnego bólu.
Co dalej z Alice? Czy da sobie radę?