View Single Post
stare 30.06.2012, 13:10   #76
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: *Stories by kicaj*

Ta bez makijażu to Alba. No i Pamela nie ma tego wampirzego znamienia na szyi. Te moje wampiry wgl jakieś wybrakowane. Ani kłów, ani znamion. No cóż.

Odcinek 5

Alba z głośnym westchnieniem wstała z łóżka. Dziś mijał rok odkąd przybyła do Lunar Lakes.


Z tej okazji Antonin dał jej wolne całe popołudnie. Miała w planach zwiedzić muzeum. Cały dzień nie wchodził w rachubę, gdyż na dzisiaj zaplanowany był bankiet na cześć pana domu, ale dobre i cokolwiek. Rano też musiała zająć się Carrol, do czasu aż jej pracodawca nie przejmie opieki nad dzieckiem, które jak na złość było dziś strasznie marudne.


Dlatego Alba dwoiła się i troiła aby zająć małego szatana.


A Antonin, jak nigdy nic, pływał sobie niedaleko w basenie.


I od czasu do czasu, przyglądał się zgrabnej opiekunce.


Po 15 minutach zlitował się i wyszedł z wody.


Odebrał małego potworka i jednoznacznie patrząc w dekolt, życzył dziewczynie miłej zabawy.


Alba poszła do swojego pokoju. Zrzuciła obrzydliwe ubrania robocze i ubrała swoją ulubioną kreacje zakupioną w ulubionym butiku, marki GGEver. Zmieniła pośpiesznie fryzurę i zadowolona efektem zeszła do salonu.


Gdzie Antonin, oniemiały jej widokiem, zaproponował swoje towarzystwo w wycieczce do muzeum.


Dziewczynie schlebiała taka propozycja. Ucieszyła ją wiadomość, że nie będzie samotnie poniewierać się po mieście.


Wystawy nie można było określić nawet mianem "dziwnej". Alba nie mogła przyjąć do wiadomości, że jakieś stare rury z lampkami uważane są za sztukę.


Szczęka jej jednak opadła na widok obrazu autorstwa samej Pameli Lander.


-Widzę, że znalazłaś. Możliwe, że to jakiś Twój przodek namalował? -zagadnął Antonin.
-To obraz mojej matki. Nie chcę o tym rozmawiać -ucięła.
-Niech Ci będzie. Uważam jednak, że jesteś tak samo piękna, jak ona na tym portrecie.
Jego komplement pochlebiał dziewczynie.


Szybko jednak wróciła na ziemię. Jeszcze raz spojrzał na malowidło. Dopiero teraz odczytała tytuł: "Rozpacz matki".


Całkiem straciła humor i pomimo, że Antonin zagadywał ją w drodze powrotnej, milczała pogrążona w myślach.


Po powrocie wpadła w wir przygotowań do przyjęcia. Wszystko musiało być tip-top, inaczej Astala wpadłaby w histerie.
Udało jej na chwilę ukryć się w kuchni i poplotkować z lokajem.
-Widziałem, że wybrałaś się gdzieś z naszym chlebodawcą.
-Byliśmy w muzeum i...
-Nieważne. Ostrzegam Cię. Niezłe z niego ziółko.


-Przestań. Nie zadawałby się ze służbą -odpowiedziała Alba.


-Zdziwiłabyś się. Poza tym wystarczy głupia plotka i jego żona zrobi z Twojego życia piekło. Jak myślisz, co się stało z poprzednią opiekunką?


-Okej, okej. Zero rozmów z Antonin'em. Sprawa zamknięta.
-Pamiętaj, ostrzegałem -rzekł z przestrogą. -A teraz zgadnij kto został zaproszony na bankiet -ciągnął konspiracyjnym szeptem.


-Niee... Żartujesz co? Tamara Dennon?
-W całej swojej okazałości.
-To prawda, że Antonin miał z nią romans?
-Czy to ważne? Astala uważa, że tak i nic innego ją nie obchodzi. Z resztą nie byłby to pierwszy skok w bok mężulka. Powiem jedno, będzie się dzisiaj działo -powiedział z szelmowskim uśmieszkiem. Ten człowiek jak nikt inny uwielbiał zajmować się życiem innych.


No i zaczęło się przyjęcie. Przybili pierwsi goście. Byli to wysoko postawieni urzędnicy państwowi.


Gospodarze grali przykładne małżeństwo i dbali o komfort zaproszonych.


Astala paradowała po całym domem z córką na ręku. Grała kochającą i zatroskaną matkę.


W międzyczasie Alba się trochę zapomniała i dołączyła do zabawy.


Co bawiło niektórych z gości.


Jednak Astala szybko sprowadziła ją na ziemię.


Wygoniła ja do pokoju i zakazała pokazywać się do zakończenia imprezy.
W tym czasie w kuchni Antonin odbywał jednoznaczną wymianę zdań ze jedną z zaproszonych.
-Poczekaj jeszcze trochę, niedługo się z nią rozwiodę - szeptał.


Nie zauważył nawet, kiedy w progu stanęła jego żona.


Przerwała kochankom pogawędkę. Przepędziła Tamarę i zaczęła mówić złowrogim głosem:
-Masz czelność przyprowadzać tu swoją kochankę, ale wiedz, że nie jestem głupia.

-A teraz przyjmij do wiadomości, że prędzej padnę trupem, niż się z Tobą rozwiodę. Pamiętaj jak ciężko walczyłeś o stanowisko senatora. W ciągu minuty jestem w stanie Cię zniszczyć. Nie przez przypadek jestem najlepiej opłacaną aktorką.


Odwróciła się na pięcie, wzięła na ręce nieopodal bawiącą się Carrol i przeszła do salonu. Tam poprosiła zebranych o uwagę i przemówiła.
-Dziękuje wam za przybycie. Jak wiecie świętujemy dziś sukces mojego męża. Nie jest to jednak jedyna ważna informacja, z którą chciałabym się z wami podzielić -odczekała parę sekund dla lepszego wrażenia. -Spodziewamy się z mężem kolejnego dziecka.

C.D.N.
__________________
reality bites
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem