Z góry uprzedzam- nie mam dodatków, bo nie chcą mi się załadować do gry za żadne skarby świata, nie robię pięknych domów- korzystam z gotowych, nie robię pięknych simów- bo po prostu nie potrafię, nie mam nie wiadomo jak wspaniałych, wymyślnych historii- bo nie umiem ich odtworzyć w grze

Podsumowując, z nadzieją, że nie uśniecie, przedstawiam wam Blancę Aquino.
http://img839.imageshack.us/img839/1...eenshot2zh.jpg
Jej rodzice nie mogli mieć dzieci przez dłuższy czas, dopiero w podeszłym wieku Bóg zesłał im Blancę, była ich oczkiem w głowie. Niestety, kiedy dziewczyna miała 11 lat zmarł jej ojciec, a nie tak dawno także matka. W testamencie okazało się, że kupili i zostawili jej dom w małej mieścinie Twinbrook. Miasteczko z początku przerażało Blancę, ale jednocześnie fascynowało. Miała nadzieję na ułożenie sobie życia właśnie tutaj.
-No nic, trzeba brać się do roboty, pieniądze same się nie zarobią- mówiąc to siadła do swojego laptopa aby znaleźć ciekawe oferty pracy.
http://img801.imageshack.us/img801/8...eenshot5bb.jpg
W końcu postanowiła, że ogłosi się jako opiekunka do dzieci, w końcu miała doświadczenie. Nigdy nie miała rodzeństwa, a uwielbiała małe dzieci, więc często w czasie wolnym opiekowała się dziećmi sąsiadów. Postanowiła zacząć od jutra z samego rana. Tymczasem wybrała się do kawiarni „Czerwone Spotkanie”, aby obyć się z tutejszym społeczeństwem.
-Eva?! To Ty?! Nie wiedziałam, że tu mieszkasz!
-Blanca! Kope lat! Tak, bo widzisz mój mąż stąd pochodzi, więc po ślubie przeprowadziliśmy się tutaj, do jego rodzinnego domu. Mów, co u Ciebie!
I tak gadały, gadały, a po paru drinkach zaczęły świetnie bawić się przy grze w piłkarzyki.
http://img405.imageshack.us/img405/5...eenshot8fr.jpg
W pewnym momencie do Blanci przyczepił się niejaki Lincoln, chyba wpadła mu w oko. Z grzeczności nie odmówiła tańca.
http://img267.imageshack.us/img267/3...enshot11nd.jpg
Kiedy wróciła do domu, zrobiła kolację i położyła się spać, jutro będzie męczący dzień.
http://img820.imageshack.us/img820/8...enshot12pg.jpg
Nazajutrz rano obudził ją dźwięk budzika. Szybko wstała, podeszła do komody i ubrała się w ubranie robocze.
http://img831.imageshack.us/img831/5...enshot14dw.jpg
Przygotowała pokój dla dzieci, zjadła śniadanie po czym usłyszała jak ktoś dobija się do drzwi.
-Dzień dobry, Pani wybaczy, ale nie mam czasu. Pa kochanie!- powiedział złotowłosy mężczyzna i odłożył swoje dziecko na podłogę.
http://img151.imageshack.us/img151/5...enshot15oq.jpg
-Ale..
-Ma na imię Rosie!- krzyknął przez ramię i wybiegł.
http://img850.imageshack.us/img850/4...enshot16fz.jpg
„Co za palant”- pomyślała Blanca i podniosła małą, miała wrażenie, że jest strasznie samotna.
http://img269.imageshack.us/img269/6...enshot17it.jpg
Po pewnym czasie zaczęły się schodzić inne dzieci, jednak praca z paroma dzieciakami naraz wcale nie jest łatwa, Blanca jeszcze nigdy nie była tak zmęczona.
http://img836.imageshack.us/img836/3...enshot18hj.jpg
Pokochała wszystkie dzieciaki, ale do Rosie pałała wyjątkową sympatią i starała się poświęcać jej najwięcej czasu, w czasie kiedy dzieci grzecznie się bawiły, Blanca uczyła Rosie chodzić.
http://img507.imageshack.us/img507/9...eenshot19q.jpg
Nastał wieczór, wszyscy podopieczni zostali zabrani do domu, ale nie Rosie.. Siedziała na rękach Blanci i płakała za tatą.
http://img38.imageshack.us/img38/595/screenshot20xw.jpg
Dziewczyna bała się po zachowaniu porannym mężczyzny, że może już nie wróci po dziecko, jednak po chwili usłyszała dzwonek do drzwi, od razu wyskoczyła z pretensjami.
-Co to ma w ogóle być?! Jak Panu nie wstyd! Rano zostawia Pan dziecko bez słowa, nic mi na jego temat nie mówiąc i leci na złamanie karku! To ma być opieka? Pan w ogóle wie jak wychować dziecko?!
http://img607.imageshack.us/img607/8...eenshot22p.jpg
-Taka jest Pani mądra, to proszę spróbować wychowywać od narodzin samotnie dziecko! Wychowywać i jeszcze ciężko pracować, aby móc je wychować! Nic Pani o mnie nie wie i nie ma prawa mnie oceniać!- powiedział i zabrał od niej córkę.
http://img829.imageshack.us/img829/8...enshot23rr.jpg
Blance zrobiło się głupio. Miał rację, nie miała prawa, przecież go nie znała..
-Bardzo Pana przepraszam.. Niepotrzebnie się uniosłam. Tak w ogóle to Blanca Aquino.
http://img502.imageshack.us/img502/8...eenshot24f.jpg
-Dobrze wybaczam, Trever Connors, miło Cię poznać. Również przepraszam, ale naprawdę mam zły dzień, na dodatek muszę tłuc się o tej porze z Rosie komunikacją miejską do domu o tej porze..
-Ależ nie! Jeśli nie masz nic przeciwko to możecie zostać na noc tutaj, kojec w pokoju dzieci jest, a Tobie mogę dać śpiwór, chyba że wolisz kanapę- zaśmiała się.
-Dziękuję, to miło z Twojej strony, ale chyba nie mam wyjścia. W takim razie po proszę śpiwór- uśmiechnął się po czym poszedł położyć córeczkę do snu.
http://img341.imageshack.us/img341/1...enshot26ot.jpg
http://img580.imageshack.us/img580/2...eenshot27a.jpg
Blanca wykąpała się i położyła na łóżku, nie mogła zasnąć. Ciągle myślała o mężczyźnie, który właśnie chrapał za ścianą. Coś ją w nim zaintrygowało, chciała go poznać bliżej, miała nadzieję, że się jej to uda.
http://img338.imageshack.us/img338/9...enshot28oq.jpg