View Single Post
stare 29.07.2012, 22:52   #21
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Migawki z życia... czyli simowanie wg Malin.

Dzięki za komentarze dziewczyny :*
Dziś wstawiam "mały" odcinek (w cudzysłowiu, bo zdjęć sporo, ale minęły do tej pory dopiero 2 lata studiów, więc nie pognało to jakoś strasznie do przodu). Wrzucam już teraz, bo mi się zdjęć sporo zbiera, a nie wyobrażam sobie wstawiać odcinków z np. 40-ma fotkami.


________________________________________________


Dzień przed wyjazdem na uczelnię, Margit postanowiła zabawić się na mieście. Mocno zakrapiana impreza skończyła się burdą w klubie, do którego się wybrali. Margit, jako pijana nieletnia, została odwieziona do domu radiowozem. Rodzice nie byli szczęśliwi...


Rankiem, z potężnym bólem głowy, urwanym filmem, wyrzutami sumienia i wściekłymi rodzicami na karku, Margit wyjechała studiować na Uniwersytecie Simowym.


Na miejscu czekał na nią Nat, który wraz ze swoją dziewczyną, Martą Słomką, już od jakiegoś czasu mieszkał w akademiku. Wydoroślał i wyprzystojniał trochę ; ) Moim zdaniem to skóra zdjęta z ojca (dosłownie też ), tylko mięśni i zarostu nie ma. Nat postanowił poświęcić się sztuce, aby wyżywać się artystycznie i z każdego dania, które przyrządzi, zrobić małe dzieło sztuki ; )


Margit szybko się zaaklimatyzowała w akademiku. Już następnego dnia wznowiła swój wcześniejszy romans z Martą. Dziewczyny flirtowały, gdzie tylko się dało. Marta obiecała rzucić Nata, aby całkowicie poświęcić się rozwijającemu się powoli związkowi z Margit.


Jednakże po kilku dniach takich obietnic, Margit podsłuchała rozmowę, w której Marta deklarowała Natowi dozgonną miłość; mówiła, że jest dla niej najważniejszy i nigdy go nie opuści.


Dotarło do niej, że Marta jest podłą oszustką i nigdy nie zostawi swojego chłopaka, a ten mały romans był dla niej tylko eksperymentem. Postanowiła definitywnie zakończyć to, co ledwo zaczynało kiełkować. Chociaż Marta pokazowo prosiła i płakała, Margit była nieugięta. Romans dziewczyn zakończył się, zanim tak naprawdę zdążył się rozwinąć.


W akademiku zaczęło przybywać sporo podejrzanych typków, którzy kręcili się po prywatnych pokojach i celowo psuli różne sprzęty. Poza tym zostawiali straszny syf w łazience, a który oczywiście musiała sprzątać Margit. Miała tego serdecznie dość i postanowiła wynająć niewielki domek. Kasy ze stypendiów miała sporo, więc mogła sobie na to pozwolić. Jednak Nat także miał dosyć braku prywatności w akademiku i ubłagał siostrę, by przyjęła go z Martą pod swój dach. Obiecał gotować ; ) Siostra nie miała wyjścia po takich błaganiach i zgodziła się. Zamieszkali przy ulicy Fistaszkowej 15.


Marta podczas sprzątania ^^ Cóż, z dala od służby nawet księżniczka musi czasem pozmywać


Margit oczywiście uwielbiała się uczyć, a im trudniejszych rzeczy, tym chętniej. Od początku wiedziała, że będzie studiować fizykę, bo pojąć to wszystko jest po prostu niemożliwością, a ona lubiła wyzwania ;p Zakuwała więc dniami i nocami. Nathaniel przyłączał się do niej od czasu do czasu, przeważnie dzień przed egzaminami, ale mimo to, radził sobie naprawdę nieźle.


Inną taktykę obrała natomiast Marta Słomka. Ona nie przebierała w środkach, by zaliczać, nie przemęczając się zupełnie... Nie wahała się nawet romansować z własnym wykładowcą, profesorem Leonardem Modraczkiem.


Po jakimś czasie miała już znajomości na całej uczelni. Marta była ambitna. Ona nie chciała tylko zdawać. Ona chciała zdawać najlepiej z grupy. Za pieniądze swoich bogatych rodziców przekupywała, kogo się dało.


Idealnie nadawała się na kierunek, który studiowała – aktorstwo. Grała tak dobrze, że każdy nabierał się na jej słodkie słówka, a okłamywanie Nathaniela opanowała do perfekcji. Nigdy się nie zorientował, jakich sztuczek używa jego dziewczyna, zdając kolejne semestry. Co więcej, któregoś dnia jej się oświadczył!


On sam prócz nauki na wydziale, ciągle szkolił się jako kucharz. Różnie bywało, ale Nat nigdy się nie poddawał. Postanowił, że zostanie najsłynniejszym kuchmistrzem w Simmywood, choćby miał przy tym spalić każdą kuchnię, w jakiej się uczył.


Margit w tym czasie nawiązywała nowe znajomości. Często odwiedzali ją profesorowie, z którymi lubiła rozmawiać i zaginać ich pytaniami, które konstruowała w ten sposób, że nikt normalny nie potrafił na nie odpowiedzieć. Często też przybiegał do niej nauczyciel WF-u, któremu nie podobała się tusza Margit, i który wciąż zmuszał ją do wykonywania wyczerpujących ćwiczeń fizycznych, nie przyjmując w ogóle tłumaczenia, że dobrze się czuje w swojej skórze...


Dom odwiedzały również inne dziwne elementy... o.O


Któregoś dnia na Fistaszkową zawitała nieznajoma studentka, Celina Hunicke. Margit od razu się z nią zaprzyjaźniła. Dziewczyny miały ze sobą wiele wspólnego, choć na pierwszy rzut oka były zupełnie różne. Ale, jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają.


Szybko wyszło na jaw, że dziewczyny są sobą zainteresowane w nieco inny sposób...


Romans kwitł w najlepsze. Margit bardzo się zaangażowała w związek z Celiną (a właściwie Nicke, bo tak kazała się nazywać :>). Stwierdziła, że jest to osoba, która zasługuje na jej pierwszy pocałunek!


Nicke nigdy nie przywiązywała wagi do wyglądu, jednak gdy poznała Margit i zapoznała się bliżej z zawartością jej portfela, nie omieszkała poprosić jej o małą pożyczkę na kosmetyczkę i fryzjera, wmawiając swojej dziewczynie, że to nie wypada, by wyglądała tak koszmarnie, kiedy próbuje się spełniać jako przyszła gwiazda rocka. Margit bez szemrania oddała jej połowę stypendium.
Hunicke po małym tuningu ; )


Nathaniel odpoczywając od często zadymionej kuchni, odkrył w sobie nową pasję – grę na instrumentach. Najbardziej lubił grać w duetach, ale rzadko miał ku temu okazję, bo ani Margit, ani Marta nie wykazywały większego zainteresowania muzyką. Zyskał jednak partnerkę do grania, gdy jego siostra zaczęła się spotykać z Hunicke. Celina uwielbiała grę na bębnach i marzyła o tym, by założyć zespół. Miała już nawet nazwę - „Celulozowa Psychoza”




Zmiana jak widać była ogromna, bo nawet Nat czasem się zamyślał nad jej osobą... Dobrze, że jego siostra i narzeczona o tym nie wiedzą...


A Marta? Cóż, jako mistrzyni manipulacji wmanewrowała Hunicke do napisania jej pracy semestralnej. A co się będzie przemęczać ;]

________________________________________


Tak, wiem, że Marta to plastik, ale ona musi taka być, musi się wyróżniać A dom strasznie skromny, bo to wynajęty dom dla studentów, brak kasy na luksusy


A tu jeszcze jedna fotka, która strasznie mi się podoba *.*



Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.