31.07.2012, 16:09
|
#78
|
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
Odp: Rodziny Koniny:-)
Odcinek 15 UWAGA ODCINEK +18
* 5 miesięcy później*
Pewnego spokojnego wieczoru, podczas samotnego spaceru , które zdarzały się jej coraz częściej Elena poczuła silne skurcze.

Wiedziała że termin ma dopiero za 3 tygodnie, jednak skurcze były niezwykle mocne. Poprosiła o pomoc przechodnia w parku. Trafiła do szpitala.

Miała cichą nadzieje że Daren pojawi się w szpitalu, jednak była to bardzo mała nadzieja. Od momentu zaręczyn, Daren dał sobie spokój. Nie rozmawiał z Eleną, zlewał ją, nie interesował się ciążą. Był pewien że można mu wszystko zaczął psychicznie znęcać się nad Eleną. Kobieta każdej nocy zasypiała w strachu nie dowierzając że jej narzeczony może być takim potworem. Bała się też powiedzieć o wszystkim rodzicom.
Po ciężkim porodzie trwającym 3 godziny na świat przyszedł mały Dominic.

Wycieńczona kobieta po kilku dniach wróciła do domu, była zmartwiona jej narzeczony nie odwiedził jej w szpitalu. Może to i lepiej-myślała- przynajmniej nie muszę być ofiarom jego wrzasków.

Nakarmiła małego Dominica a potem położyła się spać była straszliwie zmęczona.

Po kilku dniach kobieta stwierdziła że jednym miejscem gdzie czuje sie w pełni bezpieczna jest mały pokoik jej synka. Często zamykała się tam by popłakać i popatrzeć na malca który dawał jej tyle szczęscia , mimo że jego ojciec był największym błędem jej życia. Elena czuła się bezradna, dostawała coraz to większej depresji.

-Kochanie ty płaczesz, patrzcie państwo moja Elenka płacze- powiedział Daren wchodząc do pokoju.
-Daren, musimy porozmawiać-powiedziała stanowcza Elena- musisz.. musisz wyprowadzić się z domu.

-Słucham bo chyba nie usłyszałem- krzyknął rozgniewany Daren-Czego chcesz?Żebym się wyprowadził tak? ZAPOMNIJ SZM**O!

-Daren tak będzie lepiej dla naszego dziecka- tłumaczyła się przerażona Elena
-Dla dziecka tak?- wrzeszczał Daren- Dla ciebie! Masz tego swojego bachora masz dom masz wszystko czego tylko chciałaś!

-O nie Daren- powiedziała stanowczym chodź drżącym ze strachu głosem-Nie mam jednego i nigdy nie zdołasz mi tego dać, nie mam miłości.
-Miłości?!-krzyknął-Ja ci zaraz pokaże co to jest miłość wrzasnął po czym przyciągnął Elenę do siebie.
-Zostaw mnie- wrzasnęła - wyrywając się mu.

-Jeszcze ci pokaże!- krzyknął- W dupie mam kim jest twój tatuś! Dla mnie może być prezydentem Stanów Zjednoczonych, a ty zawsze i tak będziesz należeć do mnie!


-Nie jestem niczyją właśnością a już napewno nie twoją - powiedziała Elena..
-Ty idiotko- krzyknął zamachując się..

Po czym uderzył Elene z niewyobrażalną siłą i wściekłością

Kiedy już pobił swoją "narzeczoną" wybiegł z pokoju krzycząc ironicznie:
" A obiad ma być na 15 bo jak nie to możemy powtórzyć naszą miłość!"
Dziewczyna na chwilę zamknęła oczy czuła jak coś ciepłego płynie po jej policzkach była to krew zmieszana z jej łzami..Przestraszyła sie a jednocześnie nie miała nawet siły żeby się podnieść.

Ostatecznie zmusił ją do tego płacz Dominica. Kobieta podniosła się i poszła do łazienki aby się przebrać z zakrwawionych ubrań i umyć oboląłą równie pobrudzoną w krwi twarz.

-Co dzieje się w moim życiu-pomyślała-Boje sie własnego domu, własnego konta w którym powinnam być bezpieczna. Patrzyła na małego Dominica, kochała go a jednocześnie czuła jaki jest przesiąknięty Darenem, jest przecież jego synem.

Nie wiem co robić- powiedziała do synka- Iść do matki opowiedziec jej o tym? Daren dostanie takiego wścieku że jeszcze zrobi coś tobie kochanie.

Poczekamy jeszcze trochę-pomyślała-Dam sobie czas, Dam czas jemu, może coś przemyśli..

Mijały miesiące , Dominic stawał się coraz to większym chłopcem o dziwo podobnym do mamusi. Jednak w ich domu nic się nie zmieniało.

Daren dalej znęcał się nad Eleną, bił ją i wyzywał. Kobieta wielokrotnie próbowała popełnić samobójstwo lecz wiedziała że musi żyć dla małego Dominica ukrywając swój koszmar przed rodzicami.

Wiesz co Dominisiu zadzwonimy do babci. Nie będziemy już więcej ukrywać tego co tu się dzieje. Ona napewno nam pomoże- mówiła Elena gilgocząc Malca.

-Witaj mamo tu Elena- zaczęła niepewnie młoda kobieta
-O witaj nasza zgubo, długo cię u nas nie było może wpadniesz z Dominikiem na obiad- odparła Maya
-Nie mamo, prosze cię przyjdź do mnie tylko nie mów nic tacie, porozmawiamy na miejscu Kocham cię. pa- rozłączyła się gdyż wiedziała że kilka dni temu Daren założył podsłuch nagrywający rozmowy trwające dłużej niż 1 minutę.

20 minut później w domu Eleny pojawiła się Maya.
-Cześć Mamo- zaczęła
-Skarbie, co się z tobą dzieje wyglądasz koszmarnie. Jesteś blada, nie do życia. Może jesteś chora.?
-Nie mamo, bo widzisz...Mamo nie wiem jak ci to powiedzieć
-Powiedz co się stało dziecko! Mama pomoże ci w każdym problemie- uspakajała prawie płaczącą Elene.
-Bo widzisz mamo, Daren mnie bije..On się nade mną znęca. Boję się o siebie i o Dominica.On stał się potworem,w duchu cieszę się że nie pospieszyłam się ze ślubem i nie łączy mnie z nim nic oprócz Dominica.
-Kochanie to straszne- zaczęła Maya, ale w tym momencie usłyszała jak ktoś trzasnął drzwiami.

-Witaj dziw**-krzyknął Daren trzaskając drzwiami i wchodząc na góre w poszukiwaniu Eleny- No gdzie jesteś szm**?
-Czy ja się do cholery nie przesłyszałam?- krzyknęła do zszokowanego widokiem Mayi Darena.

-O mamusia jak milo- zaczął Daren- To tylko takie żarty. Poprostu Elena lubi takie mocne zabawy to wszystko.
-Mocne zabawy?, a to że bijesz ją i wyzywasz każdego dnia też nazywasz zabawą- krzyczała Maya.
-O widzę że szabat czarownic już zakończył obrady- Daren zmienił taktykę- Tak bije ją bo tak mi się podoba. Jest nie posłuszną su**!

-Posłuchaj gówniarzu- zaczęła Maya- Wiem jak traktujesz moją córkę ale nie myśl że ze mną też będzie tak łatwo. Masz się w tej chwili stąd wynieść albo dzwonię na policję. Już cię tu nie ma!
-Ale... Ale ja tu mieszkam z synkiem i ukochaną- Daren zmiękł.
-Wynoś się stąd świnio! I ciesz się ze nie ma tu Talantego bo miałbyś nakopane w dupe jak nic!

Daren wychodząc spojrzał tylko kątem oka na Elenę i chyba w tej chwili zrozumiał że stracił wszystko.

Tymczasem Penny zdecydowała się że umówi się z Brunem.

-Witaj Bruno-zaczęła-Chciałam cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie. To był szok zrozum nie spodziewałam się takiego obortu sprawy.
-Dobrze Penny- wykazał zrozumienie..Ale nie zdążył nic powiedzieć bo ta stopiła się z nim w namiętnym pocałunku.

Potem para wybrała się na próbę przed koncertem Talantego w knajpce przy parku. Tam cały czas flirtowali patrząc się na siebie gołębim wręcz wzrokiem.

W końcu Bruno zdobył się na odwagę i zaproponował by Penny została jego dziewczyną.

-Bruno- zaczęła- Kocham cię , zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia. Jasne że chce być twoją dziewczyną, skarbie- skończyła całując go.

Potem para postanowiła pośpiewać Karaoke tak jak robli to na pierwszej randce.

O dziwo mieli spory fan szło im coraz lepiej

+ Bonus Dominic Sagar czyli. mini-dziadek


Dziękuję bardzo za dziewczynę Dla Bruna Eyvee, oraz chłopaka dla małej Jenny Meggie
Jednocześnie prosząc o jakąś niewiastę dla przyszłego przystojniaka Dominica
__________________
Ostatnio edytowane przez Horsez : 31.07.2012 - 16:13
|
|
|