Odcinek finałowy - zapraszam!
Ostrzegam, będzie długo

Przepraszam, jeśli mnie gdzieś nie zrozumiecie - jakoś mi dzisiaj ciężko się skoncentrować.
Moda na Simsy - odcinek 8
Szczęście każdy kiedyś znajdzie
Joe zaraz po wyjściu z ośrodka naukowego wybrał się do biblioteki zobaczyć, o co dokładnie chodzi z tym eksperymentem. Kiedy przeczytał informację w internetowej gazecie doznał szoku. Okazało się, że nie istnieje lek zmieniający orientację seksualną, a "profesor" jest znanym oszustem. Co się takiego stało? Joe podpisał dokumenty, według których oddaje cały swój majątek właśnie temu oszustowi, a zgodnie z jednym z paragrafów umowy nie można zerwać. Dom i wszystkie meble miały zostać odebrane dnia następnego.
"Co ja mam zrobić?! Nie chcę być bezdomnym..." - rozmyślał zrozpaczony chłopak. Nie chciał dzwonić do Kory'ego... Na początek postanowił spakować i wywieźć meble. Nie miał pieniędzy na adwokata, a o ten dom i tak nie było się po co sądzić...
Wreszcie postanowił zadzwonić do swojego partnera i wszystko mu wytłumaczyć. Oczywiście Kory zgodził się zamieszkać z Joe'm.
Po przyjeździe rzucili się sobie w ramiona.
"Dziękuję ci Kory... Za to... Że jesteś... Że mam na kogo liczyć w tych trudnach chwilach... Że mogę ci się wyżalić, wiedząc, że mnie pocieszysz, wesprzesz, a nawet opierniczysz, jeśli będzie trzeba... Jesteś moją najbliższą osobą... Kocham cię, Misiu..." - mówił przez łzy Joe.
Chłopak kochał Kory'ego nad życie. Zresztą oboje nie widzieli świata poza sobą

Jednak Herbata nie wiedział o jednym...
Przy kolacji Joe dowiedział się czegoś o swoim chłopaku...
- Kotek, muszę ci coś powiedzieć. - zaczął Kory.
- Wal

- Widzisz... - McGill nie potrafił ubrać tego w słowa. - Moja córka z poprzedniego małżeństwa zaraz tu będzie.
- Że co?! - krzyknął Joe i zakrztusił się płatkami.
- Jestem bi, Joe. - słowa Kory'ego brzmiały, jakby mężczyzna się czegoś obawiał.
Herbata wahał się.
- Dla mnie najważniejsza jest miłość, Kory. - powiedział i złapał chłopaka za rękę.
A Molly skończyła zabawę na placu zabaw i była już w drodze do domu...
- Musimy jej wytłumaczyć, że teraz będzie miała dwóch tatusiów... - jednogłośnie zgodzili się panowie.
Wieczorem rozmawiali dość długo. Ale Molly, mimo złych ocen, była bardzo dojrzałą dziewczynką i zrozumiała ojca... a raczej ojców.
Później para poszła spać (Molly zresztą też, jednak wcześniej zjadła kolację). W łóżku Kory opowiedział Joe'mu o swoim planie przeprowadzki do Appaloosa Plains. Dwa dni później rodzina przyjechała do swojego nowego domu.
Kupili sobie nawet papużkę ^^
Molly w ten sam dzień miała urodziny. Tata i - jak to mawiała - "wujek tata" kupili jej upragnionego kotka. Dziewczyna kochała koty i zawsze o nim marzyła.
Tymczasem Molly kupiła sobie loda
Podczas przygotowywania urodzin Joe'mu zadzwonił telefon. Chciał z nim porozmawiać detektyw Eddie Heatrow.
- Panie Herbata, mam złą wiadomość. Pana były chłopak, Jack... Nie żyje. Po pańskim wyjeździe popadł w depresję. Skoczył z mostu do rzeki, był pod wpływem alkoholu. Zachłysnął się wodą i zmarł. Niestety, nic nie dało się zrobić. Znaleziono go dopiero po kilku godzinach, około siódmej rano lokalnego czasu.
Joe nie wiedział co powiedzieć. Zaniemówił. Nienawidził Jacka, ale z drugiej strony spędził z nim tyle czasu - flirtowali jeszcze długo przed przyjazdem Joe'go do Bridgeport.
Podziękował detektywowi i poszedł świętować urodziny Molly.
(przepraszam, że tyłem
)
Cóż... Joe, Kory i Molly żyli później długo i szczęśliwe - tak, wiem, zakończnie jak z każdej bajki. Jednak chciałem w tych ośmiu odcinkach i dwóch bonusach zawrzeć małe przesłanie (chociaż do końca nie wiem, czy mi się to udało) - niezależnie od tego, jak bardzo jest do dupy, każdy człowiek kiedyś znajdzie szczęście - każdy, bez wyjątku...
Koniec!
Przywiązałem się do Joe'go i ciężko mi kończyć jego losy. Ale i tak jestem z siebie dumny. Wytrwałem długo i myślę, że było dość ciekawie (a to moje pierwsze w życiu takie opowiadanie). Na sam koniec chciałem podziękować wszystkim moim stałym czytelnikom - bez Was skończyłbym pewnie na 1 lub 2 odcinku :*
Dziękuję też mojej przyjaciółce Kamili, która opowieści czytała z zainteresowaniem od 1 odcinka.
No nie, zaraz się popłaczę xD
A co do następnej serii - powstanie na 100%, ale mam taki pomysł, że nie wiem, czy nie przenieść się do Fotostory...
Póki co temat pewnie będzie stał pusty, albo wrzucę jakieś bonusy, zapowiedzi lub stare rodziny - zobaczymy
Klusek
PS Tak, uwielbiam dziękować... To takie... Sentymentalne