Heloł. Zapraszam was do obejrzenia i komentowania najnowszych dziejów rodziny Wednesday.
Rodzina Wednesday, część 6
Kaji stwierdził, że zaprosi swoich kumpli i urządzi wieczór kawalerski. Za to Alice powiedział mu, że nie chce się w coś takiego bawić i zamiast wieczoru panieńskiego wybierze się do spa, i spędzi trochę czasu ze swoją przyjaciółką. (Tutaj miało być zdjęcie, ale oczywiście laptop je gdzieś chował)
Amanda jako to, że była to już końcówka jej dzieciństwa postanowiła wybrać się na ukochany plac zabaw. Od razu wskoczyła na jeźdźca i zaczęła się świetnie bawić.

Postanowiła też trochę popsocić. Zastawiła śmierdzi bombę, a następnie wsiadła do swej fury i uciekła z miejsca zbrodni obejrzeć festiwal simowy.

ps. ten różowy pudel ciągle za nią łaził.

Alice nie zaniedbywała swojej młodszej córeczki. Naomi uwielbiała, gdy mamusia czytała jej książki.

Amanda wróciwszy do domu zauważyła, że każdy coś robi.
Malinka pływa w basenie.

Mama uczy Naomi chodzić.

A to co ją najbardziej zdziwiło to to, że tata gra w szachy i zmusza swój mózg do myślenia, co robił tylko w pracy i w towarzystwie mamy.

Tak więc i ona postanowiła wypróbować swój nowy stół do robienia eliksirów. Nie wynalazła nawet jednego eliksiru, a już zdobyła najwyższy poziom logiki.

I tak minął cały dzień.
W końcu nadszedł upragniony dzień Kaji'ego. Wieczór kawalerski.
Tak jak Alice wcześniej zapowiedziała umówiła się ze swoją przyjaciółką. Od razu zaczęła się ekscytować ślubem.

Wymieniły się przeróżnymi ploteczkami, a następnie postanowiły śpiewać.
http://i.imgur.com/py5Nb.jpg
Popołudniu pożegnała się z przyjaciółką i wróciła do domu. Mając jeszcze trochę czasu przed wyjściem do spa, Alice zaczęła malować obraz.

Przed wyjściem napiła się jeszcze plazmy sprzątającego.

Która bardzo jej smakowała.
http://i.imgur.com/l4Ctx.jpg
I w dobrym humorze odwiozła dzieci do opiekunki, a następnie pojechała do spa.

Przyjęcie Kaji'ego było huczne. Wszycy świetnie się bawili.(Było więcej zdjęć, ale cóż...laptop.)

Wypici już koledzy zamówili na przyjęcie tancerkę. Kaji od razu zaczął z nią flirtować. Zaczęło się od przytulanek.

Potem powędrowali do sypialni.

A zakończyło się obściskiwaniem na łóżku w samej bieliźnie.

Na ich nieszczęście do pokoju weszła Alice.

Zobaczyła co jej przyszły mąż robi i z furią wydarła do z objęć tej lafiryndy.
-Co ty sobie wyobrażasz głupia krowo?!-krzyczała Alice.
Opity Kaji chyba nie wiedział co robi.
-Ja? Nic. Przecież miałaś nocować u Caroline.
-Wróciłam się, bo zapomniałam szczoteczki do zębów. A to że miałam nocowac u przyjaciółki to nie oznacza, że możesz lizać się z jakąś kobietą w moim łóżku.
-Poprawka- naszym łóżku.

Alice nie wytrzymała i dała w mu w twarz.

-Wiesz co? Nie mam zamiaru się z tobą żenić! Już tyle razy zostałam zdradzona, a myślałam , że chociaż z tobą będzie inaczej, a jednak myliłam się!- krzyczała popłakana.

-Biorę dzieci, Malinkę i odchodzę!- mówiła, po czym ściągnęła pierścionek z ręki i rzuciła mu w twarz.
Jak widać Kaji'owi to nic nie robiło. Albo to do niego nie dochodziło z powodu zbyt dużej dawki alkoholu, albo był takim skończonym draniem. Zakładam że to drugie.

Pojechała do opiekunki. Bez słowa zostawiła pieniądze na stoliku i wzięła dzieci. Cała czwórka wsiadła do taksówki.

Już świtało, zatrzymali się pod malutkim starym domkiem. Był to dom który Alice dostała od swojej prababki w spadku. Nikt oprócz niej i prababki nie wiedział o tym.

-Mamusiu dlaczego nie jestesmy w domu?-spytala Amanda.
-Teraz mieszkamy tu. Nie czas, żebym ci to wyjasniała. Jesteś zmęczona, idź spać.
I wszystkie ruszyły w stronę domku.

Dom w środku był skromny w porównaniu wnętrza poprzedniego domu Alice. Na samym dole mieściła się malutka kuchnia, salon ze starą kanapą i łazienka.
Na piętrze było tylko jedno pomieszczenie ze starą kołyską, piętrowym łóżkiem i jeszcze jednym starym łóżkiem. Alice położyła Naomi do kołyski.

Popłakana spięła włosy w byle jaki kok i zbierała się do spania. Za nią stała Amanda. Była mądrą dziewczynką przez co powiedziała:
-Tata już nas nie kocha, prawda? Zrobił ci krzywdę?- spytała z troską.

Alice nic nie odpowiedziała. Córka przytuliła się do niej i szepnęła jej do ucha:
-Nie martw się, poradzimy sobie. Mamy siebie i kochamy się.

Po tych słowach Alice podziękowała córce i obie położyły się spać.
c.d.n
Mam dla was małą, ale istotną prośbę. Kilka forumowiczów prosiło o zrobienie im simów. Tak więc i ja proszę, abyście pomogli mi w potrzebie i zrobili faceta dla Alice.