Trochę nie wstawiałam, ale miałam problem ze stroną, aby wrzucić zdjęcia. Mam nadzieję, że będzie trochę komentarzy, bo za Chiny i Japonie nie chce mi się grać -.-
Nadszedł ten okrutny dzień.. Śmierć Blanci i Trevora
Oscar nie mógł się pozbierać.
Przez dłuższy czas dzień w dzień po pracy chodził na cmentarz opłakiwać rodziców.
Wykończony płaczem i martwieniem się spał jak dziecko.
Czas najwyższy było nauczyć się robić przynajmniej naleśniki. W końcu został sam.
Bardzo często aby zapomnieć oddawał się pracy. Pisał raporty dla policji z obserwacji na mieście.
Największym oparciem była dla niego Poppy. Często u niej przebywał po śmierci rodziców.
Uwielbiał swoją małą siostrzenicę, traktował ją jak najlepiej umiał. Erin była dla niego oczkiem w głowie.
Czy on nie wygląda jak jej ojciec?
Postanowił wybrać się na spacer do parku. Rozglądał się po ludziach, kiedy nagle rzuciła mu się w oczy piękna dziewczyna siedząca na fontannie.
Postanowił do niej zagadać. Potrzebował towarzystwa.
Okazało się, że nieznajoma nazywa się Isabella Wood i jest niesamowicie przyjazną osobą. Miło im się razem rozmawiało.
Od słowa do słowa Oscar powiedział jej, że zmarli mu rodzice. Dziewczyna bardzo się przejęła i pocieszała go, aby nie był taki smutny.
Na koniec pożegnała się z nim i poszła w swoją stronę. Widać, że miła i pokojowa laska
Oscar na pocieszenie kupił sobie także złotą rybkę, z nadzieją, że przyniesie mu szczęście.
Aby zabić także czas lubił czytać kryminały, które pomagały mu w rozwijaniu umysłu w swojej własnej pracy.
Nie mógł zasnąć ciągle myśląc o Isabelle.
Na drugi dzień wstał rano i ogarnął się do pracy.
Musiał przeprowadzić parę rozmów z miejscowymi.
Jego praca wymagała także czasami wkradanie się do komputerów innych.
Aby dorobić, zaglądał czasami na policję i pomagał rozwiązywać kryminalne sprawy.