U Chooser’ów minęło trochę czasu. Okazało się, że uraz którego doznał Henry był poważniejszy niż przypuszczano. Doznał mocnego wstrząśnienia mózgu. Eveline udawała przejętą, Adam wciąż przeżywał tą odrażającą kreaturę, z którą się umówił. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie założy profilu na portalu randkowym. Ale nie rozmyślał o niej długo, gdyż na horyzoncie pojawiła się seksowna i młodziutka pielęgniarka, która aksamitnym głosem oznajmiła, że z Henry’m jest bardzo źle. No ale czy to było ważne? Grunt, że ciało miała boskie, o biuście nie wspominając.

. Eva myślami wciąż była przy tym blondynie. Spełniło się jej marzenie, może nie tak jak chciała, bo w męskiej toalecie i w dodatku z facetem. Najgorsze jest to, że chyba się w nim zakochała.
”Potrzebny mi mężczyzna, który tak będzie prał mi koszulki”. Ale wróćmy teraz do Henry’ego. Wybudził się ze śpiączki i zaczął wykrzykiwać:

- Was wszystkich dosięgnie kara boża, zginiecie wy marne pomioty!!!
Cała rodzina stanęła jak wryta.
”Zwariował chłop na stare lata” – pomyślała Eveline kwasząc minę na grożącego palcem dziadka. Lekarz poinformował ich, że to powikłanie po wstrząśnienie mózgu i może już mu tak zostać.
***
Miesiąc później.
Adam umawia się na spotkania z seksi pielęgniarką. Robią razem różne ciekawe rzeczy…

Grają w piłkę, chodzą do kina, jadają w podejrzanych knajpkach. Nie nudzą się ze sobą i kto wie czy coś z tego nie będzie. To by dopiero było: tępak i piękność. To jak Piękna i Bestia wersja współczesna
Eva nadal rozmyśla o kolesiu z łazienki. Nie je, nie pije, żyje tylko nim. Faktycznie się zakochała.
”Tylko jak on miał na imię?”. No tak przydało by się wiedzieć. Przez to rozmyślanie nawet nie zauważyła nasilających się nudności i bólów brzucha.
[IMG]http://i50.************/11kk0w0.jpg[/IMG]
Stwierdziła, że to od niejedzenia. Wiecie jak schudła ostatnio? Laska się z niej robi

Eveline musi się zajmować Henry’m który w ostatnim czasie bardzo zdziadział. Siedzi na wózku i nie robi nic poza głoszeniem proroczej apokalipsy. Ech, jego czas chyba już się zbliża. Skoro Eva od miesiąca nie robi nic, Eveline musiała przejąć obowiązki domowe. Teraz to ona gotuje, sprząta, ale nie musi już wyrzucać chusteczek z pokoju Adama, nie są mu potrzebne

. Przygotowała jakiś posiłek i zawołała wszystkich. Adam przyszedł z oburzeniem, gdyż odnalazł pracę swojego życia: włamywanie się do komputerów podrzędnych gwiazdek filmów er…edukacyjnych znaczy się. Eva ze spuszczoną głową zeszła po schodach. I tak oto kochająca się rodzinka zasiadła do wspólnego przypalonego obiadu jak za starych dobrych lat.
[IMG]http://i45.************/2up8piq.jpg[/IMG]
- Co jesteś taka przygaszona, Evo? Słyszałam, że na tamtej imprezie nieźle poszalałaś – powiedziała Eveline unosząc brew.
- Odczep się ode mnie. Nie jesteś nic lepsza. Puszczasz się z każdym i myślisz, że o tym nie wiemy? – odszczekała się Eva, robiąc górki z ziemniaków.
- Was obydwie dosięgnie kara boża. Nie krzyczy się przy obiedzie. Nie krzywdzi się bliźniego. – dorzucił swoje trzy grosze Henry.
- A ja wam powiem tyle: dajcie mi zjeść w spokoju i zamknijcie się. – krzyknął Adam uderzając pięścią w stół.
- O nie, ja się nie uspokoję. Nie będzie mnie gówniara obrażać. To już nie!!
- Dajcie kisiel, dajcie kisiel – skandował Adam.
- Dobra, chcesz wojny to będziesz ją miała. – Zacietrzewiła się Eva i wstała.
Stanęły naprzeciw siebie jak koguty, podciągnęły rękawy i do dzieła!! Chwyciły poduszki i zaczęły się okładać.

- Dalej, dalej, uderz ją z prawej, nie z lewej, dawaj z góry. – wspomagał Evę brat.
- Świat schodzi na psy. Bóg nakazał się miłować i nie krzywdzić.
Tą batalię wygrała Eva. Dumnie przeparadowała po jadalni i wyszła z domu.
- Co za gówniara. Ja jej jeszcze dam!
- Taa, po dupie jej dasz? - zaśmiał się Adam.
- Zamknij się buraku. - wkurzyła się Eveline.
