View Single Post
stare 10.08.2012, 10:10   #10
eyvee
 
Avatar eyvee
 
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: <3 Rodzinki Eyvee <3

Dzieki wielkie wszystkim za mile komentarze

No to daje wam kolejny odcinek ^^

Rodzina Dracule / Hiwatari ciag dalszy

Rex spioch wyleguje sie milo w swoim nowym legowisku ;p


Diva zajmowala sie dokarmianiem zwierzaka.


Kai zas leniuchowal przed pojsciem do pracy ^^


Kacik zadan domowych xd wybaczccie za slupki, ale nie chcialo mi sie ich wylaczac ;p


Fajtlapa Rex nie umial dorwac pilki i zrobil fikolka ;p


A Mary Lou znowu bawi sie w alladyna xd


Codziennie rano czytanie gazety to rytual u Hiwatarich ^^


Oczywiscie przy 5-tcce glodomorow plus pies trzeba duzo gotowac, ale to nie problem dla kucharki


Dzieciarnia bawi sie w najlepsze po szkole


Kuroko i Rossie uwielbiali bawic sie na jezdzccach ^^


Biedny Kai musial grzebac sasiadom w smietnikach xd


A zdolna Venessa lubila pokazywac ojcu czego nauczyla sie na balecie


U Draculow milosc pomiedzy Williamem i Helena nadal kwitla pomimo wieku
"A moze by tak...?"
"Kochanie! Nie jestesmy aby juz za starzy na kolejne dziecko..?" xD Ach ten William..


Kise codziennie rano duzo biegal i cwiczyl, by dostac sie do wymarzonej grupy sportowej.


Odwiedzal takze basen w pobliskeij silowni...



Kiedy wszedl na gore spotkal Malane, ktora jak sie okazalo tez cwiczyla
"Hej" - powiedzial ochoczo Kise do Malany.
"Czeesc Kise, co ty tu robisz?" - uradowala sie brunetka widzac Kise.
"Moglbym zadac to samo pytanie tobie hehe, widze ciezko cwiczysz, pomoc ci w treningu?" - zaproponowal blondyn.
"Jasne, troche mi sie przyda " - oznajmila Malana.


No tak...a Kise zamiast dopingowal Malanie to patrzyl sie na jej zgrabny tylek hahahahah !!! Rozbroil mnie tutaj xd


Pozniej wspolnie poszli pocwiczyc przy dobrej muzyce.
"Zastanawiam sie czemu tak ciezko cwiczyc na silowni, skoro z twoja figura nie musisz? Dla relaksu czy samopoczucia" - pytal blondyn Malane.
"Nie zartuj...nie jestem najchudsza, a patrzac na inne szczuple dziewczyny to troche czlowiek czuje sie zdolowany..." - mowila Malana.


Oczywiscie jak to Kise mial w zwyczaju zaczal sie wyglupiac i popisywac przed Malana jakie to wygibasy potrafi zrobic xd Malana byla obolala ze smiechu


"Nie wiem jak wy to macie z tym odchudzaniem...zazwyczaj dziewczyny odchudzaja sie by podobac sie facetow, ale ja uwazam, ze jak on nie potrafi zaakceptowac ukochanej to jest to kretyn a nie facet"


"Dzieki...ale i tak wiesz jak to jest...nikomu nie podobaja sie pulchne osoby.."


"A tak nikomu...ja na przyklad lubie cie taka jaka jestes i z charakteru i z wygladu..." - pocieszal Kise Malane, ktora bardzo ucieszyla sie na jego slowa.


Sutton kiedy zeszla na dol spotkala Ginny i spytala sie co sie stalo poprzedniego wieczora.


"Hehe niezle wygladalas Sutt, bylas uchlana jak nie wiem, Tony cie zaniosl do gory i polozyl do siebie, sam zas poszedl na dol spac, nie no ale wygladalas jak po dragach hahah!"
"Dzieki za komplementy..." - powiedziala naburmuszona Sutton do nastolatki.


Potem przyszla Helena i zmartwiona spytala sie jak sie czuje Sutton, gdyz nie wygladala ostatnio za dobrze.


Sutton podziekowala za troske i przeprosila za klopot...postanowila znalezc Tony'ego i tez go przeprosil za to co odwalila.


W piwniczcce za sprawa Heleny Sutton poszla znalezc Kise, bo wiedzial gdzie jest.


"Hej Kise, wiesz moze, gdzie jest teraz Tony...musze z nim pogadac.." - zapytala Sutton blondyna.
"O hej, Tony? Pewnie konczy rozmowe w szpitalu, bo stara sie tam o posade, ale chyba juz bedzie konczyl, wiec mozesz mu wyjsc na przeciw..zycze powodzenia" - odpowiedzial Kise po czym wrocil do swoich cwiczen.


Jak powiedzial Kise Sutton udala sie do szpitala by spotkac sie z Tonym...chociaz sama nie wiedziala co ma powiedziec..


Na szczescie trafila na bruneta, gdy ten wychodzil z rozmowy...nawet garnitur ubral...chyba naprawde zalezy mu na pracy.


Sutton przeprosila Tonyego za ostatnie zachowanie w klubie i za klopoty ktore mu sprawila. Brunet stwierdzil, ze nic sie nie stalo i nie ma sie przejmowac. Moze na niego liczyc w kazdej sytuacji, nawet jesli podloga by sie pod nia zapadala


Sutton poczula ulge po tym co powiedzial jej Tony, a pozniej przeszli sie razem po miescie.


Po milej pogawedce Tony musial jeszcze wstapil do biblioteki, a Sutton umowila sie z Malana. Pozegnali sie i poszli w swoje strony.




W parku dziewczyny spotkaly sie i gadaly o wszystkim i o niczym hustajac sie na hustawkach jak za dziecka...


Sutton opowiedziala Malanie o sytuacji z Tonym, zas Malana opowiadala przyjaciolce o Kise i silowni.


Kiedy tak gadaly i gadaly, obok pojawil sie przechodzacy Kise.


Blondyn zagadal do Sutton.
"I jak znalazlas go?" - zapytal blondyn.
"Tak, dzieki wielkie za pomoc" - odpowiedziala Sutton.
"Spoko zawsze wam pomoge, wkoncu od czegos sa przyjaciele..." -mowil Kise.
"A bym zapomniala, mam 2 bilety na ten nowy film w kinie, ale mam rozmowe w laboratorium i nie bede mogla isc z Malana, moge na ciebie liczyc?" - powiedzial nagle Sutton.


"Ale Sutton przeciez tak chcialas isc na ten film..." - mowila troche zmieszana Malana mysla, ze ma isc sama na film z Kise
"Nie ma sprawy...nie moge isc, a Kise dotrzyma ci towarzystwa, bawcie sie dobrze razem i nie zapomnijcie mi wszystkiego opowiedziec" - powiedziala Sutton do szczesliwej przyjaciolki.


No i Kise i Malana poszli razem jeszcze sie razem przejsc za namowa Sutton.


"No...przynajmniej Malanie sie cos uklada z Kise...pewnie beda niedlugo razem" - myslala Sutton.


"Ech moze i ja kiedys bede z kims?...Fajnie by tak bylo miec slub, dom, dzieci...." - marzyla sobie nagle Sutton.



Ktoregos dnia kiedy Sutton wracala z laboratorium po kolejnej rozmowie, Tony napisal jej by sie spotkac, bo chce jej powiedziec cos waznego.
"Hmm co to moze byc? Dziwne..." - pomyslala dziewczyna.


Po okolo 2 godzinach oboje spotkali sie przy plazy i przeszli sie oboje przy falujacej wodzie.


Ale Sutton widziala, ze to chyba nie byl najlepszy pomysl, bo widzac stan Tonyego, wolala przelozyc rozmowe na kolejny dzien albo pod wieczor...
"Tony moze lepiej pogadajamy pozniejsza pora....za dlugo przebywasz za dnia...nie przemeczaj sie, to nie ucieknie..." - mowila zmartwiona juz brunetka.


"Spokojnie, byle jaki zar nic mi nie zrobi, wiem ile moge wytrzymac na sloncu, a to co chce ci powiedziec nie moze czekac..." - pocieszal niezbyt przekonana Sutton.



"Nie wiem Tony...moze przynajmniej wejdziemy gdzies do srodka.." - coraz bardziej martwila sie Sutton.
"Nie, nie chce tego mowic publicznie..." - zaczal mowic Tony..


...ale nie zdarzyl skonczyc, bo jednak za bardzo przecenil swoje mozliwosci i mocno zakrecilo sie mu w glowie.
"Cholera nie teraz...!!!" - myslal Tony probujac jeszcze wytrzymac...


Niestety przez zbyt duzy zar i przemeczenie Tony stracil przytomnosc i przewrocil sie jak kloda.
"Boshe Tony!!! Mowilam ci przeciez!...Dlaczego byles taki uparty i ci sie spieszylo??" - krzyczala spanikowana Sutton i szybko zadzwonila po rodzine Tonyego...


Po kilku dniach Tony wkoncu odzyskal sily i mogl dalej funkcjonowac - zar sloneczny, przemeczenie dotyczace pracy i stres spowodowaly, ze Tony wkoncu zaslabl.
Sutton wkoncu odwiedzila bruneta martwiac sie o niego.


Tony oczywiscie nie przejal sie tym co sie stalo...


Za to Sutton byla wsciekla...
"Jak mozesz tak mowic?! Cos ci sie moglo stac! Jestes strasznie uparty nie myslisz o innych, ani o rodzinie o bliskich, martwilam sie o ciebie! A jesli by ci sie stalo cos powaznego?! Taki z ciebie geniusz, ale dalej jestes idiota!!.." - krzyczala brunetka na Tonyego...


Zas Tony nagle przerwal krzyki Sutton...
"No tak znowu mnie nazwalas idiota tak jak ostatnio...chociaz nie....chyba lepiej by brzmialo IDJOTJA, czyz nie?..." - powiedzial nagle do ucha Tony..


Sutton doznala szoku....na slowo IDJOTJA.....przypomniala sobie wszystko za sprawa Tonyego, gdyz ten moze przelac swoje mysli na inna osobe.....
"N...niemozliwe!...." - pomyslala zszokowana Sutton.


Nagle dziewczyna zobaczyla wszystko to co powiedziala, co ujawnila Tonyemu.....byla tak zszokowana, zmieszana, nie mogla teraz spojrzec na Tonyego po tym co sie dowiedziala i mu powiedziala tamtego wieczoru....


Sutton spanikowala i uciekla szybko z pokoju mowiac tylko przepraszam...


(Tony strzelil mine zbitego psa :3 hje hje xD)

...kiedy wkoncu sie zatrzymala po opuszczeniu rezydencji Draculow, miala glowe pelna mysli...



CDN
eyvee jest offline   Odpowiedź z Cytatem