Cytat:
Napisał Kalafjor
Opicuj im jakoś super dom! Drogie sprzęty, ale nie dystyngowane. Może piwnica? Bilard, barek, maszyna do puszczania baniek. Zaczną robić imprezy i staną się znani i cenieni. No i ponawiam pomysł utworzenia bractwa
|
Uwierz mi, że chciałabym to wszystko zrobić, ale problem leży w moim słabym sprzęcie - procek nie udźwignąłby tych wszystkich atrakcji

Musi być skromnie, zwłaszcza, gdy przychodzą goście, bo inaczej gra tak by się cięła, że nie mogłabym nic zrobić ;( Ale Marta wyłożyła na małe malowanie domu

Jest trochę żywiej, aczkolwiek nadal bez szaleństw, mimo wszystko chyba wygląda to lepiej. No i bractwo zostało utworzone! Teraz niemal co dzień jest jakaś impreza o.O
Cytat:
Napisał Chewbacca
Poza tym Senna miała jeszcze siostre Venus - co u niej? <:
|
Venus wraz z przyjaciółką Andromedą jest nadal na studiach

Odkąd je tam umieściłam (szczerze mówiąc, zapomniałam nawet, na jakiej uczelni są!

), to jeszcze nimi nie grałam, ale może wkrótce to się zmieni. Venus była moją ulubioną i najładniejszą kosmitką, będę musiała przynajmniej pozwolić jej skończyć te nieszczęsne studia i wprowadzić ją do okolicy.
Swoją drogą, ta gra powinna mieć jakąś opcję do włączania równoczesnego starzenia się Simów. Teraz Margit i Nat są w wieku ciotki, a Senna starsza od własnej matki... Masakra ;/
Cytat:
Napisał Rudzia
David natomiast strasznie mnie zawiódł, no ale spodziewałam się, że tak to się może skończyć, po tym jak zaczął zerkać na pokojówkę
|
No David bardzo często oglądał się za Lucyną Mazur, ale tylko na tym się skończyło, bo żona miała dla niego czas i zaspokajała wszystkie jego potrzeby

Nie miał jakiejś specjalnej chęci na romanse. Ot, typowy facet, często się gapił na ładne Simki

Ale teraz, gdy cały czas wypełnia Sennie praca w kwiaciarni, poczuł się zaniedbany i opuszczony. Ciągle chodził z praktycznie czerwonym paskiem towarzystwa i jęczał, więc znalazł sobie w końcu inną towarzyszkę :>
Cytat:
Napisał Rudzia
Colin na drugim zdjęciu!  dawno go nie widziałam :<
|
Colin jest stałym bywalcem w domu Belafonte'ów :> Już dawno pogodził się z Senną i mają dobre kontakty, często ich odwiedza i jest jednym z najlepszych klientów kwiaciarni

Margit zaprosiła go też kiedyś do akademika i okazało się, ze Colin wykazuje zainteresowanie jej osobą, no ale niestety, Margit woli kobiety
____________________________________________
Dziś dość krótko, chociaż fotki z dwóch domów, ponieważ stała się rzecz bardzo przykra, aczkolwiek spodziewana...
Senna nie miała zbyt wiele czasu na odzyskanie męża, zostały jej zaledwie dwa dni, a bardzo chciała się z nim pogodzić. Obdzwoniła niemal całą okolicę w poszukiwaniu go, ale nikt nie znał jego nowego miejsca zamieszkania, a telefonicznie nie umiała się z nim skontaktować, bo po prostu nie odbierał słuchawki.
Tymczasem David jeszcze tego samego popołudnia pojawił się pod jej domem! (Tajemnica jego nowego domu nie była zbyt straszna - mieszkając przez kilka dni u Diny Kaliente, zdążył poznać wszystkie jej wady, w tym największą - nienawidziła zwierząt i dzieci, w dodatku była okropną zrzędą i pedantką. Po którejś z awantur w wykonaniu Diny, tym razem za uniesienie rolety w oknie o 2 cm za wysoko, David otworzył w końcu oczy i powiedział jej: "adios", wprowadzając się do... Colina, który chętnie, aczkolwiek za słoną opłatą ;p użyczył mu pokoju.
Senna nie marnowała czasu (ani okazji). Podczas gdy David poszedł oglądać tv, zrobiła swoje popisowe danie, postawiła świeczki i na taką, dość skromną, ale bardzo smaczną kolację, zaprosiła swojego męża. Rozmawiali tak długo, że jedzenie całkiem wystygło, ale opłacało się - David przyjął przeprosiny żony oraz jej obietnicę poprawy. Pozwolił nawet na czułości przy stole...
... które zakończyły się w sypialni. Tak, to był bardzo dobry sposób na udobruchanie Davida, a po tylu wspólnych latach, Senna dobrze znała czułe punkty i sposoby na swojego męża

Tymczasem on nie miał jeszcze odwagi przyznać się do swojego romansu z Diną, postanowił odłożyć to na później.
Następnego ranka Senna wstała absurdalnie wcześnie, bo bardzo źle się poczuła. Niestety, okazało się, że to ostatnie jej minuty wśród żywych. Doznała ataku serca! ;(((
Jako, że miała platynową aspirację, Mroczny przybył do niej z ofertą przeniesienia się w miejsce wiecznego odpoczynku wśród palm i białego piasku. Towarzyszyły mu śliczne tancerki hula (naprawdę uważam, że teraz wyglądają bardzo ładnie).
Jak na złość David był w pracy, więc jedyną osobą, która ją opłakiwała w trakcie odchodzenia, był robot Eugeniush* ;( Nie widać go na wcześniejszych fotkach, ale bardzo go lubię, więc pewnie jeszcze się pojawi. Strasznie mi go było szkoda, jak płakał biedny za swoją właścicielką

(btw. nie pytajcie, co się stało z nogami Senny, bo pojęcia nie mam; brałam to zdjęcie z różnych stron, ale było to samo, po prostu jakiś błąd).
Tak kończy się historia Senny. Odeszła szczęśliwa, pogodzona z mężem, w niewiedzy o jego romansie, z platynową aspiracją. Wprawdzie jej dzieci mają pragnienie wskrzeszenia jej, ale jakoś dziwnie nie chcę tego robić. Wszystko ma swój początek i koniec i uważam, że każdy Sim powinien kiedyś odejść z Mrocznym, a nie powstawać z martwych. Senna miała długie i raczej szczęśliwe (nie licząc kilku smutnych sytuacji) życie. Uwielbiałam tę postać, ale niestety teraz przyszło mi się z nią pożegnać. Taka kolej rzeczy.
* pisownia celowa.
____________________________________________
Tymczasem na uczelni:
za pieniądze Marty, kategorycznie twierdzącej, że w takiej norze mieszkać nie będzie, młodzież zrobiła mały remont - przemalowali ściany i wymienili kilka sprzętów. Założyli również bractwo. Wprawdzie póki co, są jedynymi członkami, ale wierzą, że to się wkrótce zmieni. Margit nie marnowała czasu i zaraz po remoncie zamieściła na Simbooku informację o imprezie w togach, którą organizowała oczywiście w ich domu.
Tak, impreza rozpoczęła się dość radośnie ze strony co niektórych... :>
Osób nie było zbyt wiele, ale i tak impreza była gruba :> Nie wiem, jakim sposobem wśród zaproszonych znalazł się też wujek Adrian. Akurat skończył się semestr, więc było co dodatkowo oblewać, a on chyba chciał ich przypilnować

Jakoś nieszczególnie mu się chyba udało ]:>
Na imprezach zdarzają się różne ekscesy, a Margit, lekko wstawiona, nabrała odwagi i zapragnęła odrobinę prywatności ze swoją ukochaną Celiną. Gdy więc na dole impreza trwała w najlepsze, dziewczyny zajęły się sobą (zaznaczam, że to jeszcze nie było bara-bara, Margit nie jest taka szybka xD).
Nathaniel z Martą nabrali ochoty, aby pooglądać okolicę nocą. Po krótkim spacerze zabawili się jeszcze dmuchawką, a potem wrócili na imprezę, aby bawić się już z resztą towarzystwa.
Efekty imprezy nie były ciekawe. Wszyscy mocno chorowali i nie poszli na wykłady. Ale najbardziej cierpiała Marta, która nie była przyzwyczajona do takiej ilości trunków. Ostatnie, co pamiętała, to jak weszła na stół...
Nathaniel nie miał ochoty stać tego dnia przy garach, wybrał się więc do kampusu i przyniósł pizzę dla wszystkich. Po imprezie było mnóstwo sprzątania i zmywania i chcąc nie chcąc, musieli się za to zabrać, żeby uniknąć robactwa. Biedna Marta nie miała siły wstać z łóżka, więc niestety całe sprzątanie spadło na rodzeństwo.
Nathaniel zaczął się niepokoić stanem swojej narzeczonej, która do samego wieczora czuła się bardzo źle. Margit postanowiła ugotować dla nich coś lekkostrawnego, aby Marta też mogła się załapać. Niestety, cała kolacja i tak wylądowała w toalecie.
Marta obiecała sobie, że ostatni raz piła w takiej ilości. W zasadzie, kompletnie odechciało jej się jakichkolwiek imprez, dlatego w następnych już nie uczestniczyła.
____________________________________________
Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, co dzieje się z Martą
Po tej imprezie zjadła kawałek pizzy, który niby był jeszcze świeży, ale w trakcie jedzenia zaczął cuchnąć i dostała po nim zatrucia pokarmowego. Niby sprawa jasna, ale to zatrucie ciągnie się już cały semestr! Nie może nic jeść, co chwilę lata do kibelka wymiotować (dodatkowo go strasznie brudząc), komfort gwałtownie spada i muszę ją podtrzymywać Insimenatorem, bo nawet podczas spania się nie regeneruje ;/ Co się dzieje? Myślałam, że dzień, dwa i przejdzie, ale to się wlecze już któryś dzień z rzędu! Jak jej pomóc? Biedaczka, robi takie zbolałe miny, aż mi jej szkoda
Jak się leczy to durne zatrucie? W ostateczności wyleczę ją Insimem, ale wolałabym grać jak najbardziej "naturalnie" i wyleczyć ją tak, jak trzeba. Ktoś zna sposoby?
Btw. zastanawiam się nad małą zmianą w tym temacie, tzn. chyba wprowadzę tu więcej różnych rodzin, żeby nie było nudno, bo póki co, pokazuję wciąż tych samych Simów. Zobaczę, czy mnie jakaś wena na historie i komplikacje najdzie :>