Żywię się nadzieją, że tak mała ilość komentarzy jest spowodowana tym, że pierwszy odcinek nie porywa

I mam cichą nadzieję, że będzie więcej zainteresowanych
Hannah nie wszędzie poruszała się konno. Czasem trzeba było dać odpocząć sobie i Jasperowi. Do ratusza, aby zarejestrować swoją profesję pojechała samochodem.
Po powrocie do domu od razu zajęła się swoim ulubieńcem. Nie zapominała o sianku dla Jaspera…
…ani o jego wyglądzie
Ich kontakty były coraz bardziej zażyłe, Hannah coraz bardziej przywiązywała się do Jaspera.
Oczywiście nie zapomnieli o treningu do jutrzejszego wyścigu.
A po treningu każdy ma prawo na regeneracje.
Młoda dżokejka douczała się także z książek. Osobiście bardzo lubiła czytać wszelaką literaturę.
Wieczorem postanowiła dla relaksu i zmniejszenia stresu przespacerować się po pobliskiej plaży.
-Hej Hannah!
-O cześć Felipe. Co za zbieg okoliczności.
-Faktycznie, często spaceruję wieczorem po plaży. Przemyśleć wiele rzeczy, ale Ciebie widzę tu pierwszy raz.
Widać było, że jest znacznie starszy od Hanny, ale biło od niego jakieś niesłychane ciepło.
-O czym tak rozmyślasz?
-O wielu istotny i mniej istotnych rzeczach. Widzisz, facet w moim wieku ma już wiele do rozmyślania i analizowania, co chciałby zmienić, a co nie.
-A teraz? O czym myślisz?
-O tym, że wcale nie żałuję, że dziś Cię spotkałem.
Robiło się miło, ale kontakt pozostawał czysto przyjacielski. Dość długo spacerowali i rozmawiali o wszystkim i o niczym, kiedy nagle…
…
…
-APSIK!
-Ojej..Na zdrowie
Po powrocie do domu „zawodnicy” odpoczywali przed wyścigiem. A jak wiadomo najlepszym wypoczynkiem jest…

…no właśnie
Nazajutrz Hannah zwlekła się w łóżka w ogromnym stresie.
Nawet otwarcie zwykłej komody sprawiało jej trudności.
Starała się rozgrzać przed ważnym dla niej wydarzeniem.
A tak wygląda nasza gotowa do wyścigu dżokejka
W pośpiechu jeszcze zjadła śniadanie…
…i zawołała Jaspera.
-Oj Jasper, Jasper.. Nawet nie wiesz jak się stresuję.. Damy radę, nie?
No to jazda! Na konia i ruszamy na wyścig!
Tyle na dziś