View Single Post
stare 16.08.2012, 13:42   #81
tallje
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: omega's falmilies

dobzie, nowy odcinek mam dla was : 3
Dzisiaj NAPRAWDĘ króciutko, ale to taki przerywnik, bo tak btw to przed ostatni odcienek serii. A ostatni niedługo, mam już nawet zdjęcia =S.
UWAGA! Proszę BARDZO UWAŻNIE CZYTAĆ, dzisiaj jest więcej tekstu który JEST WAŻNY! bo na nim będą się opierać pozostałe odcinki.

Rodzina Hapter, część XIII



Zacznijmy od tego, że naszą rodzinkę odwiedził kot, przypominający skunksa. Już myślałam, że nie doczytałam i skunksy jednak są. Pomyliłam się :c

Alice miała o siebie dbać- ogródek? Zapomnij! Opiekowanie się Elffy? Chyba żartujesz! No więc nie mogła robic nic, według Jacka i Mirandy. Jednak czas, kiedy ona była w szkole a jej mąż w pracy był dla niej jedyną nadzieją na posprzątanie ogródka, zrobienie prania...

Elffy zostawiła w spokoju. Jack zajmował się sianem, ale Alice łzy cisnęły się do oczy, kiedy myślała o sprzedaży Elffy, którą wychowała, zajmowała się, a teraz musiała ją po prostu oddać.

Głowa bolała ją coraz rzadziej. Może dlatego, że nie przemęczała się ( "Przecież to tylko pranie, Jackie! Ktoś MUSI to zrobić!), a może dlatego, że na każde westchnięcie, każdą kroplę potu Mimi natychmiast wysyłała mamę do łóżka...
" O matko, już po trzeciej, Mimi za chwilę będzie!"
Nie pomyliła się. Po chwili zauważyła autobus na zakręcie przed domem.

Szybko do góry schodkami, otworzyć drzwi, usiąść na kanapie i...
- Cześć mamo, co dzisiaj robiłaś?- Mimi wbiegła do salonu.

- Eee, nic specjalnego skarbie. Zrobiłam malutkie pranie, pooglądałam telewizję...- nie lubiła okłamywać córki, ale co miała powiedzieć? Że nie może żyć bez jakiegokolwiek wysiłku, pracy?
- Rzeczywiście nic specjalnego.- skwitowała krótka Miranda.
- A co w szkole?- Zatroskana spytała Alice córki, chociaż i tak znała odpowiedź.
- Nudy. Przez siedem lekcji mówiłam więcej niż nauczyciele, a na ósmej trochę przysnęłam. Z nudów oczywiście- dodała, widząc spojrzenie matki.

Poziom w szkole w AP był po prostu za niski dla jej córki. Od paru lat witała wakacje z niezmienną wciąż średnią 6.0. Nie dlatego, że była jakimś kujonem, uczącym się bez przerwy. Po prostu dzieciaki, młodzież w szkole byli " za tępi", jak to zawsze ujmowała sama Mimi. Większość nauczycieli nawet nie dziwiła się ze średniej Mimi.
-Mało tego, że jest zdolna, to trzeba dodać tą szkołę.... Naprawdę, niski poziom, niestety. Ale staramy się robić wszystko, żeby go podwyższyć!
- tłumaczyła się dyrektorka szkoły podczas wywiadówki.
Szkoła jest śliczna, ma salę gimnastyczną, aulę większą, mniejszą, basen... Oczywiście zamknięty, bo nie znaleziono nauczyciela który chciałby tu uczyć pływania.

Nie musiała się nawet specjalnie przejmować zadaniami domowymi, robiła je w parę minut. "Te zadania też mają niski poziom..." -tłumaczyła się matce.
Według Mimi całe to miasto było jakieś "niskie", ubogie. Nie lubiła go, z wzajemnością. Ile razy zdarzało się, że ludzie na ulicy na nią dziwnie patrzyli...
Dlaczego? Może dlatego że ma mdlejącą na ulicy matkę, zakochaną we wszelakich zwierzętach? Może dlatego że ma ojca z niewiadomą pracą, który nigdy nie wychodzi na miasto i podobno grozi ludziom w mieście? A może dlatego że ona jest po środku tego wszystkiego, ma najlepszą średnią w historii szkoły, nie ma przyjaciół w klasie, jest zamknięta, dziwna i kocha sztukę, co rzadko zdarza się w tym mieście? Jakoś się tym nie przejmowała, ale wiedziała już, że kiedyś jej cierpliwość się skończy. Niedługo ma urodziny, później czas szybko minie, będą następne, jeszcze następne i jeszcze jedne, a wtedy będzie miała siedemnaście lat. A później już z górki. Jako zaczynająca karierę projektantka wnętrz poszuka czegoś gdzieś na odludziu, w ciszy, mieście w którym nikt jej nie zna, które nie jest tak nudne i surrealistycznie wesołe jak to. To było jej jedyne marzenie.

*

Parę miesięcy później...

Ali niezmiennie od kilku miesięcy dostawała telefony i sms-y od przyjaciółek, które się o nią martwiły. Nie lubiła ich kłamać, że cały dzień leży w łóżku z nogami w górze, ale wolała to niż powiedzenie prawdy. Wiedziała, że kiedyś się wyda, ale to nie miało znaczenia. Ważne jest teraz.

Po szkole Mimi zawsze bawiła się z Alexem, to ją uspokajało niemal tak samo jak malowanie.

Ali nadal nie wiedziała nic specjalnego o Jacku. Sama nie wiedziała, czy ma tą kochankę, czy nie... Może to rzeczywiście nadgodziny i niepotrzebnie się przejmuje? Nie lubiła o tym myśleć, ale dzisiejszy dzień był inny. Jackie zawsze wracał w okolicach 17, 18, czasem 20. Ale zawsze najpóźniej była to 21. Teraz jest już przed 23.

Ali wygnała Mirandę do spania, a sama usiadła i czekała. Pierwszą godzinę, drugą...Nudziło się jej i martwiła się o Jacka, miała nadzieję że nic mu się nie stało.

Czekała dalej. Nie była w ogóle śpiąca, wręcz przeciwnie. Była 3, a jej męża nadal nie ma. Była mocno zmartwiona i zdenerwowana.
Nagle usłyszała dźwięk.


W drzwiach stał mocno zdziwiony Jack.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.