Rano do Amy przyleciała najlepsza przyjaciółka Ayumi:

-No co tam nie ściągałaś mnie prosto z Twinbrooka by tylko pogadać, prawda.?
-Tak właściwie to chciałabym byś kilka dni zajeła się Zarę, muszę odpocząć.
-Nadal się gryziesz śmiercią Ricka, przecież to nie twoja wina
-Jak nie moja jak jechałam z nim w aucie mogłam zapobiec
-Ojj. . przestań już, nie mogę tego słuchać.! Dzisiaj jest impreza nad plażą, jak jechałam to wiedziałam ulotkę,
może wybrałyśmy by się co.?
-No nie wiem nie mam ochoty
-No przestań, zabawisz się, poznasz nowych ludzi.!

-No dobrze tylko zadzwonie do opiekunki

No i poszły na impreze, jednak Amy nie miała ochoty się bawić i utapiała smutki w alkoholu:

I znowu:

I po raz kolejny:

Nazajutrz Amy obudziła się z jakimś facetem w swiom łóżku:

-Co ty tu robisz.?

-Zaprosiłaś mnie nie pamiętasz.?
-Nie, napewno nie, wynoś się z mojego domu, nawet cię nie znam.!

-Jesteś nic nie wartą s**ą, najpierw mnie zapraszasz a później wyganiasz.!
-Wynoś się.!

Zrozpaczona Amy od razu pobiegła do swojej przyjaciółki by wyjaśnić co się stało zeszłej nocy, ponieważ nic nie pamiętała.!

A w tym samym czasie Ayumi bawiła się z Zarą

Biedna Zara tak bardzo tęskniła za matką. . .