Hej

. Postanowiłam pisać w formie pamiętnika. Nie zabijcie mnie błagam xD.
Rodzina Simpson/Harrison
Czas na kłopoty. Nie wszystko u mnie jest gładkie..czy to dziwne? Nie bardzo. Moje życie jest bardziej skomplikowane niż..no właśnie. Niż co? Tego raczej się nigdy nie dowiem..chyba..chyba ze ktoś mi to uświadomi. Kto? Richie? Nigdy! No.. jest on baardzo przystojny + starszy o jakieś..no nie wiem z 4 lata?..Mam 17 a on 21..Nieważne dlaczego o nim myślę? Nie powinnam..Muszę wam opowiedzieć ostatnie wydarzenia z mojego nienormalnego życia. Wiec, moja babcia i ja wybrałyśmy się do klubu, ale to już wiecie..No i w tym klubie zaszalałam jak jeszcze rok temu..zamówiłam sobie drinka. Najdroższego..najmocniejszego. Moja babcia zawsze mi powtarzała że alkohol to same problemy..Ale nic nie mówiła o imprezach Z ALKOHOLEM. To co innego..Ech no przecież wiem że to to samo ale..Przejdę do sedna. Chciałam żeby babcia nie dowiedziała się o tym drinku..nie udało mi się..
-Blair, co ty do cholery wyprawiasz!?- krzyknęła na mnie pierwszy raz w życiu. Dziwne uczucie..
-Piję.-odparłam jakby nigdy nic.- A co zakazane, jest picie czy co?

-Czy ty wiesz jak umarł twój dziadek!?-krzyknęła- Przez alkohol!

-C..co?- zmroziło mnie.

-Czyli że mnie okłamałaś!?- Byłam wściekła! Nagle jakby ten cały drink i zawarte w nim procenty..wyparowały.

-Blair, nie ważne że cię okłamałam, to dla twojego dobra, i nigdy więcej nie chcę cię widzieć z alkoholem w rękach!

-Taak!? -Albo oszalałam , albo jej to powiem..zdecydowanie obydwa.- Nawet nie wiesz co robiłam w LA! Tam na każdej imprezie piłam 10 razy taki drink! A teraz jestem w Nowym Jorku, czyli na drugim końcu kraju! -Teraz będzie niezłe- A tak w ogóle to jakieś zadupie. - powiedziałam i..poszłam.

No i jak alkohol ''wyparował'' tak znowu wparował..Czas pokazać tym ludziom jak ruszają się prawdziwe dziewczyny z LA ! przetańczyłam resztę wieczoru..

A babcia, wyżalała się barmance która jak widać miała ją głęboko gdzieś! Hahh.. smutne? Nie bardzo.

Nie chciałam z nią rozmawiać, więc jej unikałam.

O nie! Jest tuż za mną! Co zrobić?! Postanowiłam po prostu zwiać.

Hmm..nieźle mi szło..

Bigałam smętnymi ulicami, tego miasta.

Ale musiałam w końcu wrócić..
-Gdzie się włóczysz?! -Od razu kiedy weszłam usłyszałam, głos którego znałam..od kilku godzin.- Wiesz ile tu gwałcicieli, morderców czy złodziei!?

-Raczej nie zostałam zgwałcona, zamordowana czy okradziona , więc nie wiem -odparłam normalnie- A no i jeszcze skoro tyle tu tych złodziei, morderców i gwałcicieli to bardzo tu niebezpiecznie dla mnie -dodałam z uśmieszkiem.

-Zrób sobie coś do jedzenia- powiedziała i odeszła nic nie mówiąc.

Posiłki teraz jadłam sama, bo gdyby z babcią, to na mojej twarzy byłby pyszny naleśnik, a na jej twarzy ohydna kanapka mojej roboty.

I koniec luksusu! Teraz sama wszystko po sobie sprzątam..całkiem sama.

Babcia często spała, przez pracę. Rano wychodzi w nocy wraca.

Postanowiłam wybrać się na siłkę. Oczywiście trzeba dbać o siebie nawet tu.

Czy zawsze tu tak dużo ludzi?

Poszło mi fatalnie! Czy to przez to ciacho bez koszulki ćwiczące obok? Raczej tak. Ciągle patrzyłam w jego stronę..

Jak skończyłam ćwiczyć, postanowiłam ze zmienię coś w sobie.

I wyszło na to ze coś zrobię z włosami.

I to super modne kolorowe końcówki
Na razie koniec papap ;D i jak pamiętnikowa wersja?