View Single Post
stare 24.08.2012, 22:20   #121
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette

Odcinek najntin

Henry wpadł po uszy. Zakochał się bez pamięci w Violet. Zapomniał już o obietnicy, którą sobie złożył po przygodzie z Eveline: żadnych kobiet! Ale przecież Violet jest inna, przypomina mu pierwszą żonę. Jest taka idealna.
Dziś wyfrunął do niej jak skowronek. Na dzień dobry szarmancko wręczył jej kwiaty.

Weszli do środka. Wypili kawę, zjedli ciasto. Bardzo kulturalnie. Później było już trochę mniej przyzwoicie. Dali się ponieść emocjom i wylądowali w łóżku. Stary człowiek i może!!

Dziecko trochę już podrosło. Tylko, że z tym dzieckiem było coś nie tak. Było jakieś takie wampirze .

Adam i Sara nazwali jej dziecko Chris. Adam zapomniał już o tym co się stało i cieszył się, że jest tatusiem. Nosił małego na rękach, przytulał, bawił się z nim. Sara również była szczęśliwa, że wszystko rozeszło się po kościach. Nikt nie miał jej nic za złe, no poza Evą...
Ale Sara stała się chciwa. Chciała wyciągnąć kasę od ojca dziecka. Postanowiła wziąć małego na spacer. Poszła w okolice prywatnych posesji. Dwa domy obok Evy. Zadzwoniła domofonem i weszła do środka. Przywitał ją nie byle kto. Bo sam Tom Wordy. Sara poprosiła go o rozmowę w cztery oczy. Poszli do jego gabinetu.
- Popatrz! To twoje dziecko. W dodatku jest wampirem!!!!
- Moje? Żartujesz sobie? Nie złapiesz mnie na bachora, o nieee.
- Nie wywiniesz się. Chyba pamiętasz co się wtedy wydarzyło.
- Oj nie, nie ze mną masz to dziecko, sorry.

- Udowodnię ci to. Zrób test!
- Chyba cię pogięło. Nic nie będę robił. Wyjdź stąd i więcej się tu nie pokazuj. Masz tupet dziewojo!!!!
Sara bardzo się zdenerwowała, gdyż nic nie wskórała. Wróciła więc do domu z nosem zwieszonym na kwintę.
Eva bardzo dużo odpoczywa. Ta ciąża jest trudniejsza niż poprzednia. Ciężko jej się ruszać. Ograniczyła więc spotkania z Olkiem. Nie chce zapraszać go do domu, bo boi się, że David wróci szybciej i go zabije. Nie raz tak groził. Gdy tak odpoczywała w swoim pokoju nagle weszła Emma.
- Mamo mam sprawę, mogę?
- Oczywiście córeczko. Zawsze możesz.
- No bo ten no... chciałabym wyjechać ze znajomymi na obóz. Będzie tylko kilka osób, znasz ich. Mogę?
- Gdzie ty chcesz jechać? Z kim?
- Nad morze, jest taki fajny kurort. Będzie może z 8 osób. Ja, Marcin, Anna, Ela, Stefan, Robert, Justyna, Martyna i Leszek, znasz ich wszystkich. Chcemy jechać na 3 dni.
- Dobrze. Tylko uważaj na siebie i pamiętaj: myśl rozważnie.

- Wiem mamo o czym mówisz. - uśmiechnęła się Emma. - Bądź spokojna. Dziękuję mamusiu, trzymaj się.
I wyszła sobie. Jak te dzieci szybko rosną. Nie tak dawno była małym dzieckiem teraz już sama wyjeżdża na wakacje. Oby tylko uważała na siebie
Tymczasem do domu wparował wściekły David.
- Eva, gdzie jesteś?! - darł się z salonu.
Eva nic nie odpowiedziała. Latał więc jak opętany po domu. W końcu z impetem otworzył drzwi od sypialni.
- O tutaj jesteś. Jak miło!
- Czego znowu chcesz?
- Chodzi o tego twojego Olusia. Wygaduje na mieście, że jesteś jego, planujecie ślub i w ogóle. No i, że dziecko też jest twoje.

- Co? Dlaczego kłamiesz? Dobrze wiem, że Olek tak nie mówi. To są zwykłe plotki. A ty w to wszystko wierzysz. Tak w ogóle to myślę o tym, żeby się wyprowadzić. Nie chcę nadużywać twojej gościnności.
- Do niego?
- Nie wiem.
- Będziesz tego żałować, zobaczysz. Ale mi nic do tego, straciłem cię i muszę przyjąć to z godnością.
I tak oto zakończyła się rozmowa. David poszedł na dół. Zrobił sobie coś do jedzenia i w ciszy zjadł. Później poszedł się położyć. O 15. Był kompletnie załamany. Bardzo zależało mu na Evie, ale wiedział, że spiepszył kilka spraw. Narobił błędów nie do naprawienia. To było przykre.
Eva poszła za ciosem i zadzwoniła do Aleksandra. Często się tak komunikowali.
- Hej misiu. Co tam u ciebie?

- Wszystko w porządku, ale brakuje mi naszych spotkań.
- Tak, mi też. Ale mam małe pytanie...
- Słucham cię uważnie.
- Bo chciałabym wyprowadzić się od Davida, zamieszkać z tobą. Mielibyśmy więcej czasu dla siebie. Chyba, że dziecko będzie stanowiło problem.
- Oczywiście, że nie. To wspaniale!!! Kiedy się wprowadzasz?
- Chciałabym urodzić i dojść trochę do siebie, nie mogę się teraz ruszać.
- Jasne, będę czekać. Buziaczki, paa. - rozłaczył się.
Jakaś taka dziwna ta reakcja była. Eva wciąż nie była pewna czy Aleksander to jest ten mężczyzna. Sporo o tym myślała. Jest w Davidzie coś co ją pociąga, a jednocześnie czuje, że nie wytrzyma z jego humorkami. Olek był inny. Zawsze opanowany, spokojny, szarmancki i czuły. To będzie dobra partia dla dziecka.
Gdy tak rozmyślała poczuła silny ból. Za chwilę następny. Tak tak, zaczęło się.
- David!!! Aaaaa! David, rodzę!!!!
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.