No dobra, tak się składa, że już miałam gotową relację, ale z powodu pewnych problemów z internetem na moim kompie nie mogłam jej dodać. No, a poza tym Mroczne Tajemnice mnie wciągnęły

No, ale daję kolejny odcinek. Uwaga, będzie przeskok.
Zwyczajne perypetie rodziny Imada, część 4
Nocna wizyta; narodziny brata
Zacząć muszę od tego, że Kiyoko skończyła rok szkolny z bardzo dobrymi ocenami i nastały wakacje. Niestety, jej najlepsi kumple - Alex i Valerie wyjechali, jedno na obóz skautów, drugie na Hawaje.
Jakiś czas temu, w nocy w domu rodziny Imada zjawił się złodziej! Cwaniaczek myślał, że uda mu się coś zwinąć...

Ale się przeliczył, zaraz odezwał się alarm i zbudził wszystkich w domu. Nieproszony gość nie zdążył rzucić się do ucieczki, bo zaraz zjawił się policjant i rzucił się na niego - z pięściami.
To się nazywa sprawna policja...

Zbudzeni ze snu państwo Imada, wraz z córką, obserwowali zaciekłą bójkę między wyjętym spod prawa a jego przedstawicielem (poniekąd). Naoki:
panie, uważaj bo mi pan telewizor rozwalisz!

Nawet ciężarna Junko pozwoliła sobie na komentarze:
ten złodziej walczy jak baba! Faktycznie, jak nietrudno zgadnąć, włamywacz dostał solidne lanie.
Jesteś aresztowany, masz prawo zachować milczenie. Wszystko co powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie - padła odwieczna formułka. Zapewne nieproszony gość pójdzie za kratki - policjant w rozmowie z Naokim powiedział, że ten gagatek ma sporo "za uszami". Biedaczysko, nawet nie zdążył nic zwinąć (he he). Uff...
Wraz z wakacjami, nastały upały. Kiyoko zmieniła fryzurę, żeby długie włosy nie grzały jej niepotrzebnie szyi i pleców...

Dziewczyna urozmaicała sobie wolny czas, grając w szachy. Czasem z mamą, choć ta zwykle siedziała w domu (twierdząc, że na dworze jest jednak za gorąco - choć taras, na którym stał stolik do szachów, był w cieniu przez większość dnia).
I w końcu nadszedł czas porodu. Poza tym, że Junko dostała skurczy około trzeciej nad ranem i zaczęła panikować...

... to obyło się bez większych „przygód”. Naoki zachował zimną krew i zawiózł żonę do szpitala, polecając wybitej ze snu córce, by pilnowała domu. Co nie przeszkodziło Kiyo zasnąć na kanapie w salonie. Niedługo potem obudził ją telefon – jest braciszek!
Mama wróciła jakieś dwa dni później, jako że w szpitalu robili nowonarodzonym dzieciom profilaktyczne badania; nowy obywatel okazał się jednak zdrów jak ryba. Tak, jak było zaplanowane, dostał na imię Toshiro*, tak jak znany na całym świecie japoński** aktor.

Powyżej szczęśliwa mama z maluszkiem, załapał się również dumny tato.
Kiyoko oczywiście też się cieszy, choć zarazem jest nieco zdumiona, że braciszek jest taki malutki. Dawno nie miała do czynienia z małymi dziećmi, a z tak małymi – chyba nigdy.
C.D.N. i będzie więcej o małym Toshiro
O, zapomniałabym o bonusie - coś w rodzaju plakatu z Aleksem, który zrobiłam dla żartu:
*dla dziewczynki zaplanowałam imię Ayame;
**pomijając to, że o ile mi wiadomo, Toshiro Mifune (bo o niego chodzi) z pochodzenia był Chińczykiem