Aww, mam nadzieję, że kolejny odcinek wam się spodoba. Będzie to w pewnym sensie początek nowej "serii", gdyż teraz będzie więcej słychać u Chleba i Katniss.
Odcinek 5
Więc zacznijmy od tego, że rodzinka Hori (i Hinrika, która żyje z Xavierem na kocią łapę) przeprowadziła się z Bridgeport do Sunset Valley, do ślicznego, błękitnego domku przy plaży.

Przeprowadzka dobrze zrobiła dla gry, ale nieco gorzej dla drzewka genealogicznego, bo teraz Katniss i Caleb są na drzewku pozbawieni matek. No ale dobrze. Nie samym drzewkiem się żyje.

(Bidna Hinrika będzie musiała później po nich sprzątać, nic dziwnego, że się kobitka piekli)
Caleb jest już przystojnym nastolatkiem, który przyniósł swoją sławę po rodzicach do nowego miasta (trzy gwiazdki osobistości, yeah!), oraz Katniss, która została nauczona przez Hinrikę chodzić, mówić i korzystać z toalety, a obecnie wybiera się już do podstawówki.
Tak wyglądają, kiedy nie biją się poduszkami. Jak widać oboje mają niebieskie oczy, po Xavierze (Pamela miała zielone, a Rose różowe). Mimo, że nie są prawdziwymi dziećmi Hinriki, oboje traktują ją jak matkę, gdyż swoich własnych, nie mieli raczej sposobności poznać.

Pewnej nocy, zdaje się, że koło godziny drugiej, Caleb zerwał się z łóżka jak oparzony, ubrał i wybiegł przed dom z pewnego bardzo ważnego powodu.

Powodem tym nie mogło być nic innego, niż wóz z lodami! Tak się właśnie składa, że chłopak ma słabość do tych zimnych słodkości i ze sporą częstotliwością zjada je zbyt szybko, przez co potem wpada do Katniss wrzeszcząc „Mózg mi się zamroził!”

Swoją drogą ciekawe, że o drugiej w nocy, można kupić lody. Kierowca nigdy nie śpi? A może to słynny wóz z lodami widmo?
Z samego rana, Caleb znów wyskoczył na ganek, żeby sprawdzić, czy wóz wciąż stoi. W końcu minęło już jakieś sześć godzin od poprzedniego loda! Wtedy dostrzegł pewną niebrzydką dziewczynę zamawiającą.

Onieśmielony wycofał się i podpatrywał tylko z okna, jak dziewczyna z pasją zajada jego ulubiony smakołyk „Różowy króliczek”!

W pewnym stopniu zainspirowany jej urodą, postanowił wrócić do swojej dziecięcej pasji- czyli do malowania.

Parę dni później rozbrzmiał dzwonek do drzwi, mimo, że w domu nikogo się nie spodziewano. Jak się okazuje dziewczę jako osóbka o niezwykle wyrafinowanym poczuciu humoru, postanowiła zadzwonić do drzwi i zwiać. Muahahaha!

Po wciśnięciu dzwonka, szybko przeskoczyła żywopłot i zafundowała sobie niezawodny kamuflaż.

Niespodziewany gość przerwał chemiczne zabawy Katniss, która jest genialnym dzieckiem. Zirytowana, że gramoliła się z samego strychu (3 piętro) na sam dół (zasada w rodzinie Hori- najmłodszy otwiera drzwi), żeby okazać się ofiarą żartu, miała już wrócić, kiedy dostrzegła dwa zagadkowe krzaki.

Oj, młoda, zostałaś nakryta!

-Czemu się chowasz?- zagadnęła niewinnym głosem Katniss.
-Ja... em... jestem komitetem powitalnym...- tłumaczyła się dziewczyna.
-Więc w Sunset witacie się dzwoniąc do drzwi i zasłaniając się krzakami?- spytała mała marszcząc brwi.
-Jasne! Chyba nie macie nic przeciwko?- ucieszyła się „przedstawicielka komitetu powitalnego”.
Katniss również ulżyło, że wcale nie była obiektem dowcipu. Jako wychowanka takiej istotki jaką jest Hinrika, grzecznie zaprosiła dziewczynę do środka.
-Jestem Lindsay- powiedziała dziewczyna uśmiechając się życzliwie do małej, która też się przedstawiła. Wtedy do pokoju wszedł Caleb, chcąc nawrzeszczeć na Katniss, która dorysowała wąsy dla słonia, którego namalował. Zatrzymał się w połowie ruchu, widząc Lindsay.
-Wiesz jak się nazywa żona Popa?- zawołała do Caleba, zanim ten zdążył się przywitać. Chłopak słysząc tak trudne pytanie, znieruchomiał na chwilę marszcząc brwi.
-Poparzona!- pisnęła Linzi zanosząc się śmiechem. Osoby, które nie lubią czytać dennych żartów, muszą być świadome, że Lindsay jest osobą, która z nadzwyczajną namiętnością lubi strzelać sucharami. Ale zaraz się o tym przekonacie.

Właściwie Linzi wyszła z domu Hori, wyjątkowo późno. Okazało się, że Caleb sam znał sporo sucharów, więc bardzo wesoło im się rozmawiało ("Co mówi palma do palmy? ZAPALMY!").

A Linzi została wzbogacona wewnętrznie o całą porcję żartów, którymi będzie w przyszłości dręczyć rodzinę, znajomych i nauczycieli.