View Single Post
stare 02.09.2012, 09:29   #10
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Dzięki za wszystkie miłe komentarze, daliście mi świetny start i nie boję się dodawać kolejnych postów


Perypetie Tiffany, część 2


Tiffany gdy wstała od razu zrobiła śniadanie. Był wielki dzień - w końcu podejmie pracę naukowca.

Następnie wybrała się do Ośrodka naukowego korporacji Landgraaba.

Udało się! Tiff była naukowcem i ze szczęścia aż zabrała Talę do parku. To nie był zbyt emocjonujący wypad, bo Talula (jakoś mi się tak spodobało) co chwilę zatrzymywała się, aby powąchać chodnik.

W parku pewna kobieta zaczepiła ją:
- Boże, Tiffany Davis! - krzyknęła i od razu do niej podeszła.
- Hm... skądś panią znam.
- Suzanne Tricks, chodziłyśmy razem do podstawówki, potem przeprowadziłam się do tego miasta.
- No przecież... wybacz, nie poznałam cię bez ubrań XXL, rudych włosów i krzywych zębów - odpowiedziała zażenowana Tiff.
- Ah, no tak... Zmieniłam się

- Słuchaj, mieszkam tu bardzo długo - kontynuowała swój monolog Suzy - więc jeżeli chciałabyś pomocy w oprowadzeniu, albo coś takiego, to służę pomocą.
- Oczywiście, na pewno się przyda - Tiffany uśmiechnęła się szeroko, po czym pożegnała się i poszła.
Gdy wraz z suczką doszły do domu, Tiff zasiadła do lektury. Szef uprzedził ją, że zanim dostanie awans musi jeszcze zgłębić tajniki logiki. Dziewczyna nie miała nic przeciwko, bo przecież kochała naukę. (Boże, widzisz i nie grzmisz )

Nagle do drzwi ktoś zapukał.
- Kur** mać, kto tam! - szepnęła do siebie wyrwana z lektury Tiffany. Muszę przyznać, że w momencie, gdy ktoś przerwie jej czytanie, stawała się bardzo wybuchowa. (Tu miało być zdjęcie, na którym ona podchodzi do drzwi, ale chyba laptop gdzieś je wchłonął, albo odpowiedzialna i pamiętająca o wszystkim emi_smile zapomniała go zrobić xD)

W drzwiach stanął uroczy młodzieniec.
- Cześć, nazywam się Matthew Lloyd, wprowadziłem się do domu obok - powiedział z szarmanckim uśmiechem.

Tiffany była pod wrażeniem urody faceta, jednak nie dała się omamić jego wdziękowi. Zaprosiła go do domu, jednak zrobiła to jedynie z uprzejmości. (Jasne jaaasne xD)
Długo rozmawiali. No nie powiem, Matt był całkiem kulturalny, przystojny, inteligentny, rozmowny. Całkiem dobra partia, jednak Tiff widziała w nim tylko nowego sąsiada i być może nowego przyjaciela. Nic więcej

Zrobiło się późno, więc Matthew musiał już iść. Tiff odprowadziła go do końca chodnika (jakie to romantyczne).
Matt zaczął flirtować, jednak Tiffany niczym świeczkę zgasiła jego próby.


Czy kiedykolwiek Matt okaże się kimś innym niż tylko sąsiadem?
Czy Tiff się w nim zakocha, czy będzie blokowała swoje uczucia i starała się nie nawiązać głębszego kontaktu ze swoim nowym sąsiadem (If you know what I mean ^^)

Zobaczymy
____________________________________________

Wiem, odcinek może wiać nudą, ale postarałam się go troszeczkę podrasować, żeby było ciekawiej Tamta część była troszeczkę jak fotostory, więc postaram się to zmienić Zachęcam do komentowania :p

Ostatnio edytowane przez Skylinn : 02.09.2012 - 09:35
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem