Mi już się mutanty znudziły...

Chwilę bawiłam się wróżkami, nic ciekawego, córkę adopcyjną tych Goodfellowów zamieniłam modem we wiedźmę i użyła swoich czarów na rodzicach adopcyjnych i wampirkach z siłowni, jest to takie... nudne... Także ja już z mutantami i z Moolight Falls skończyłam i wracam do standardowej rozgrywki. Tylko Kościldę będę miała wszędzie, nie wiem czy będę zawsze korzystała z niej, a nie z moda na pokojówkę, ale myślę o tym, by budować w domach moich rodzin piwnicę i przeznaczać dla Kościldy całe piętro. Byłaby tam zamknięta i robiłaby za domową atrakcję.