View Single Post
stare 14.09.2012, 20:04   #11
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe perypetie u emi_smile

Perypetie Tiffany, część 5

Matt następnego dnia przyszedł z walizkami. Tiffany to nie zdziwiło, ponieważ poprzedniego dnia chłopak bez chwili zastanowienia, zgodził się na mieszkanie ze swoją ukochaną.
Od razu został oczarowany Talą (Nie dziwne, nawet ja kocham tę psinkę! )

Nie uszło jego uwadze, że Tiffany coraz częściej wymiotowała. Był jednak pewien, że stoi za tym choroba. Tiffany też miała taką nadzieję.

Między Mattem a Tiffany nie gasły uczucia... wręcz przeciwnie. Nie zapominajmy jednak, że nie byli nawet parą. Matthew postanowił to zmienić.
- Tiff... tyle się już znamy, a tak dużo przeszliśmy... chyba można uznać nas za parę, prawda?

- No pewnie, nawet nie przyszłoby mi do głowy, że może być inaczej! - krzyknęła Tiffany, po czym rzuciła się mu w ramiona.

Parę tygoni później Tiffany wstała, czując, że coś jest nie tak. "O nie, od razu, tylko nie to..."
Jednak zrobiła sobie i swojemu CHŁOPAKOWI śniadanie, w postaci goferów z dżemorem

Następnie zawołała Matta i zjedli wspólnie śniadanie. (Jak rodzina, to takie urocze!)

Od razu po rodzinnym śniadanku, Tiffany postanowiła powiadomić chłopaka o swoich wątpliwościach.
- Słuchaj, Matt, nie jestem pewna, ale podejrzewam, że jestem... w ciąży.
- Ależ to cudownie! Tiffany, tak się cieszę! Będę tatą, będę tatusiem! - krzyczał w niebo głosy Matthew.
http://i.imgur.com/xhm4o.jpg
Matt od razu zaczął zaznajamiać się ze swoim dzieckiem. Zaczął mówić do brzucha:

Również go głaskał:

Następnie wyszedł na spacer z Talulą i baardzo długo nie wracał.

Gdy wrócił, od razu podszedł do Tiffany i powiedział:
- Słuchaj, zamówiłem stolik w restauracji na dzisiejszy wieczór. Wystrój się i idziemy.

Następnie poszli do restauracji, jedząc wśród tłumów i paparazzich. (Niestety mają po 3 gwiazdki )

Po romantycznej kolacji pojechali na plażę i oglądali gwiazdy,wspominając to, jak się poznali...

Rozmowę przerwał Matt, wstając.
- Słuchaj, Tiffany, tyle się już znamy, mamy dziecko w drodze...

- Tiffany, dziewczyno z moich snów, wyjdziesz za mnie?
- No pewnie, Matty!


***
Jakiś miesiąc później, Matt dostał telefon. Był od nieznanego numeru.
- Tak? Tak, to ja...co?! Niemożliwe!...Dziecko?!...Mnie?!...dziękuję, do zobaczenia.

Był w szoku. Nie mógł tej rozmowy ukrywać przed swoją narzeczoną.
- Słuchaj, Tiffany... Miałem kiedyś przyjaciela, nazywał się Carl Benseel. Mieszkał w Twinbrook. Jego żona umarła zaraz po urodzeniu jego syna. A teraz... teraz on zmarł. W wypadku samochodowym.
- Tak mi przykro...
- To nie koniec. Na łożu śmierci wyznał, że jego marzeniem jest, aby jego syn zamieszkał razem ze mną i abym ja go wychował. Dzwonił do mnie facet z opieki społecznej. Mamy przygarnąć tego chłopca. Przepraszam, Tiff, ale Carl był moim najlepszym przyjacielem, przez całe życie. Jestem mu to winien, mam obowiązek wychować jego syna, przepraszam.

- Matt, wiem. Ale jak ty sobie to wyobrażasz? Nie zarabiamy kokosów i jeszcze teraz ten bank... Dobrze. Syn twojego przyjaciela z nami zamieszka. Życie czasem robi niespodzianki...podwójne.

Czy dadzą radę?
Zobaczymy
___________________________________
Dzięki za obejrzenie

Ostatnio edytowane przez Skylinn : 14.09.2012 - 20:51
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.